Żółto-niebieskie podium na GP w Gorzowie! Kontuzja Iversena [relacja+foto]
egorzow.pl - Marcin
30/08/2014 21:39
Najśmielsze sny gorzowskich kibiców i działaczy spełniły się! Całe podium Gorzów FIM Speedway Grand Prix of Poland zajęli zawodnicy Stali Gorzów, a wygrał zaledwie 19-letni Bartosz Zmarzlik. Junior w finale okazał się lepszy od Mateja Zagara, Krzysztofa Kasprzaka i Michaela Jepsena Jensena.
Fantastyczne było już otwarcie zawodów, w którym wystartowała dwójka żużlowców Stali Gorzów! Znakomicie ze startu ruszył Bartosz Zmarzlik, który jadąc środkiem toru na wyjściu z pierwszego łuku wysforował się na pierwszą pozycję i dowiózł pewne zwycięstwo. Powalczyć musiał zaś Niels Kristian Iversen. Duńczyk poradził sobie jednak z Chrisem Holderem. W drugim wyścigu również czwarte pole wykorzystał Greg Hancock, pozostawiając w pokonanym polu Nicki Pedersena. Tu już było jednak mniej emocji. W następnej gonitwie tylko przez chwilę kibice mieli wyższe ciśnienie, bo na trzecim miejscu jechał Adrian Cyfer. Zbyt szeroki tor jazdy pozwolił jednak na atak Troya Batchelora, który potem do końca ścigał Chrisa Harrisa. Pierwsza seria stanęła pod znakiem czwartego pola, bo także i Krzysztof Kasprzak zwyciężył. Drugi jechał Jarosław Hampel, ale "KK" go wywiózł i "Mały" się zakopał.
Po kosmetyce toru nie zapowiadało się na zmiany. Ogromną euforię wywołał Cyfer, który wyjechał z Kasprzakiem na czoło stawki, ale starszy z Polaków ponowił swój manewr z czwartego biegu. Jego młodszy kolega miał jednak problem z wężykiem paliwowym. - Po pierwszym biegu ciekło z niego. Wymieniliśmy go szybko, ale po wyjściu z łuku Krzychu mnie dogonił, a ja nie miałem już paliwa. Głupi defekt i pech - podsumował całą sytuację 19-latek. Junior Stali Gorzów wyraźnie nie był zadowolony z takiego obrotu spraw, a przez chwilę wydawało się nawet, że miał pretensje do Kasprzaka. Machanie rękoma i nerwowy zjazd na murawę był jedynie oznaką frustracji. W piątej gonitwie wreszcie mieliśmy to, na co wszyscy czekali. Sporo przetasowań, choć ostatecznie rezultat był taki, jak na wyjściu z pierwszego łuku. Atakował Iversen, a oddawał Pedersen i to drugi z Dunów był zwycięski. Kolejny wyścig był pierwszym przerwanym. Powód? Nierówny start. Wszyscy jednak zadawali sobie pytanie, kto był sprawcą. Nawet powtórki nie wykazały nieprawidłowości. Sędzia Jesper Steentoft nie zabłysnął, a ucierpiał na tym Hampel. Za drugim razem wina Kennetha Bjerre była już słuszna. Żużlowcy do końca pojechali dopiero przy trzecim podejściu, a najlepszy okazał się Bjerre, który przerwał hegemonię żółtego pola. W ósmej odsłonie tej rundy spotkała się trójka zawodników, którzy w pierwszej serii wygrali. Zapowiadało się na emocjonujące starcie i takie też było, choć walka toczyła się jedynie o drugie miejsce. Z Jensenem wygrał Zmarzlik, przyjeżdżając za Gregiem Hancockiem.
Po zakończeniu drugiej serii nastąpiła krótka uroczystość, hucznie zapowiadana od miesięcy. Z Tomaszem Lorkiem, komentatorem telewizyjnym i spikerem sobotnich zawodów, na murawie stanął Tomasz Gollob. Mistrz świata z 2010 roku pożegnał się z kibicami i podziękował im za ich wsparcie przez 19 lat jego startów w Grand Prix. - Polscy kibice są najlepsi. Zapraszam was na Grand Prix na Stadionie Narodowym. Moim marzeniem jest pościgać się w Rajdzie Paryż-Dakar, zrobić coś niestandardowego. Niech zwycięży nasz kraj, czyli Polska! - mówił były kapitan Stali Gorzów.
Po przerwie odbył się pojedynek duńsko-australijski w 9. biegu. Wydawało się, że reprezentanci Kraju Hamleta wygrają to 5:1, ale Nicki Pedersen stracił drugą pozycję, a potem ostro potraktował go Chris Holder. Chwilę później trzykrotny mistrz świata miał defekt, ale dojechał do mety. W 10. gonitwie cieszyli się gospodarze z Gorzowa. Ciekawą walkę stoczyli Zagar z Iversenem, ale lepszy okazał się "PUK". Polaków z pewnością nie cieszyła postawa Jarosława Hampela, który po trzech seriach wciąż miał zero punktów. Drugim zawodnikiem bez punktów po trzech startach był Adrian Cyfer, który rywalom pozostawiał za dużo miejsca przy krawężniku. W odwrotnej sytuacji był Greg Hancock, natomiast status niepokonanego stracił Kasprzak, którego po znakomitym starcie pokonał Kenneth Bjerre w 12. wyścigu.
Duńczyk długo jednak nie cieszył się z miejsca w czołówce, bo po przerwie na równanie toru nosa utarł mu m. in. Matej Zagar. Słoweniec udanie bronił się przed atakami Holdera. W 14. wyścigu doszło do pierwszego w zawodach upadku. Na wyjściu z pierwszego łuku wyniosło Iversena, który "nadział" się na Hancocka. Obaj upadli na prostej. Amerykanin szybko się podniósł, choć trzymał się za rękę, która zakleszczyła się przy motocyklu. Gorzej było jednak z Duńczykiem, po którego wezwano karetkę. Wypadek nie wyglądał najlepiej dla żużlowca Stali Gorzów, który przeleciał przez kierownicę i dość mocno uderzył o tor rękoma i nogami o motocykl. Z powtórki został oczywiście wykluczony. Na telebimach widać było, jak reprezentant Kraju Hamleta wskazywał na kolano i z toru zabierano go na noszach. Jakiś czas potem na stadion dotarła informacja o zerwanych więzadłach w kolanie. Chwilę później okazało się, że sympatyczny "Herbie" faktycznie ucierpiał. Narzekając na lewy nadgarstek odpuścił start w 14. biegu i w jego miejsce pojawił się Łukasz Kaczmarek. Młodzieżowiec oczywiście nie liczył się w stawce, ale punkt dowiózł. Tymczasem Kasprzak tylko przez chwilę stracił pierwszą pozycję na rzecz Batchelora. W 15. wyścigu genialna pogoń jadącego za zawieszonego Darcy Warda Michaela Jepsena Jensena, który na samej kresce wyprzedził nieoczekiwanie prowadzącego Chrisa Harrisa. W 16. gonitwie doszło do starcia trzech Polaków, z którego zwycięsko wyszedł Bartosz Zmarzlik. A przed Jarosławem Hampelem przyjechał... Adrian Cyfer!
Greg Hancock zrezygnował również ze startu w piątym swoim starcie i także znalazł się na badaniach w szpitalu. Właśnie w 17. biegu doszło do kuriozalnej wręcz sytuacji. Wydawało się, że wreszcie coś ruszyło z formą Hampela. Toczył wspaniałą walkę z Holderem, ale na wejściu w ostatni wiraż Australijczyk wjechał w Polaka na tyle mocno, że żużlowcowi Falubazu zdefektował motocykl i ostatecznie "Mały" dojechał do mety nawet za Kaczmarkiem. Młodzieżowiec pojechał również w kolejnym biegu, zastępując Iversena. Pasjonującą walkę stoczył zaś drugi z juniorów Stali Gorzów, ale znów pojechał zbyt szeroko, co w końcu, na ostatnim okrążeniu, wykorzystał Bjerre. Świetny start Stalowców był zaś w 17. biegu. Szarżował Nicki Pedersen i przesadził. Duńczyk upadł w pierwszym łuku drugiego okrążenia, ale wstał o własnych siłach. Z powtórki został wykluczony, a kontuzjowany bark nie ucierpiał zbyt mocno. Na koniec przebudził się Smolinski, który dzięki mądrej jeździe wygrał z Bartoszem Zmarzlikiem, choć 19-latek ścigał go do ostatnich metrów. Na kresce przegrał za to Lindgren z Batchelorem. Emocje udzieliły się fanom. Na wysokości startu zawału serca doznał jeden z kibiców. Dzięki interwencji służb nic poważnego mu się nie stało.
W pierwszym półfinale nastąpił szał radości, bo znakomity start zanotowali żużlowcy Stali Gorzów. Krzysztof Kasprzak miał problemy, ale dojechał na drugim miejscu, a wygrał Zmarzlik! W ślady swoich kolegów ze Stali Gorzów poszedł Matej Zagar i w finale znalazło się trzech gospodarzy oraz jeden były zawodnik żółto-niebieskiej drużyny, Michael Jepsen Jensen.
Ciasno było na wejściu w pierwszy łuk i miejsca zabrakła dla młodego Duńczyka, który upadł. Nic poważnego mu się nie stało i sędzia zarządził powtórkę w pełnej obsadzie, choć Jensen wywrócił się bez czyjegokolwiek udziału. Organizatorom przy tej okazji trzeba oddać, że świetnie wprowadzili klimat wyborem muzyki. W restarcie najlepszy okazał się Zmarzlik, który pewnie pojechał do zwycięstwa. W walkę wplątali się Zagar i Kasprzak, przez co junior spokojnie mógł jechać z przodu, a z walki o drugie miejsce zwycięsko wyszedł Słoweniec.
Organizatorzy po zawodach byli chwaleni przez samego przewodniczącego Głównej Komisji Sportu Żużlowego, gdyż z każdym rokiem są bliżej perfekcji w organizowaniu Grand Prix. Wszyscy obecni będą mieli co wspominać, szczególnie zwycięzca, który po dekoracji i konferencji wciąż nie mógł uwierzyć w to, co się stało. To samo jego rodzina, obecna w komplecie w parkingu. Z pewnością cieszy postawa Mateja Zagara, który ten sezon ma nieco słabszy, a okazało się, że po problemach z żołądkiem zajął drugie miejsce. To dobry prognostyk przed play-off. Pewny siebie jest też Kasprzak, choć momentami był nieco wolny to był zadowolony z występu i wskoczył na czwarte miejsce. Wciąż ma szansę na walkę o medale. Szkoda wypadku Grega Hancocka i Nielsa Kristiana Iversena. Amerykanin ma złamany palec, który będzie jak najszybciej nastawiany, o czym jego team poinformował na Twitterze. Na tym samym serwisie "PUK" zamieścił informację, że zerwane są więzadła w kolanie. Nie wiadomo do końca które, a w najgorszym wypadku może to oznaczać nawet koniec sezonu dla Duńczyka, który czeka na wyniki prześwietleń. Gdyby nie ten fatalny upadek byłoby znakomicie.
Nie brakowało walki, aczkolwiek czasem zawodnicy mieli problem z torem. To wszystko budowało jednak dramaturgię. Fatalnie pojechał Jarosław Hampel i to jest spory minus. Reprezentant Polski wciąż nie może się odnaleźć. Zadowolony z występu nie był Adrian Cyfer, ale walczył i trzymał się w kontakcie. Po prostu nie ustrzegł się błędów, ale ważniejsza impreza czeka go w niedzielę, mianowicie finał Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów. W lekkim szoku z kolei był kolejny z wychowanków Stali, Łukasz Kaczmarek, dla którego było to znakomite doświadczenie. Oby więcej takich emocji i triumfów gorzowskich zawodników!
Wyniki: 1. Bartosz Zmarzlik (Polska) 17 (3,2,1,3,2,3,3) + 1. miejsce w finale
2. Matej Zagar (Słowenia) 16 (3,0,2,3,3,3,2) + 2. miejsce w finale
3. Krzysztof Kasprzak (Polska) 16 (3,3,2,3,2,2,1) + 3. miejsce w finale
4. Michael Jepsen Jensen (Dania) 14 (2,1,3,3,3,2,0) + 4. miejsce w finale
5. Kenneth Bjerre (Dania) 10 (1,3,3,0,2,1)
6. Greg Hancock (USA) 9 (3,3,3,-,-,-)
7. Chris Holder (Australia) 9 (1,2,1,2,3,0)
8. Troy Batchelor (Australia) 9 (1,2,2,2,1,1)
9. Nicki Pedersen (Dania) 7 (2,3,0,2,w)
10. Niels Kristian Iversen (Dania) 6 (2,1,3,w,-)
11. Chris Harris (Wielka Brytania) 6 (2,0,0,2,2)
12. Fredrik Lindgren (Szwecja) 6 (1,2,2,1,0)
13. Martin Smolinski (Niemcy) 5 (0,1,1,0,3)
14. Andreas Jonsson (Szwecja) 4 (0,1,1,1,1)
15. Adrian Cyfer (Polska) 2 (0,d,0,1,1)
16. Łukasz Kaczmarek (Polska) 2 (1,1,0)
17. Jarosław Hampel (Polska) 0 (0,0,0,0,0)
Komentarze opinie