Oczekiwaliśmy wielkich emocji, a skończyło się na wysokiej porażce. Mimo dobrego początku Caelum Stal Gorzów po piorunującej drugiej części zawodów w wykonaniu rywala przegrała z Unią Leszno 58:32. Brak podstawowych zawodników był wyraźnie widoczny, a do tego dołączyły inne problemy.
Pierwszym zaskoczeniem była nieobecność zapowiadanego wcześniej Simona Gustafssona. W jego miejsce wystartował ligowy debiutant, Paweł Parys, który nie poradził sobie z presją i zakończył bieg z defektem. Wspaniale natomiast spisał się drugi z wychowanków, Paweł Zmarzlik. Zimny po szybkim wyjściu ze startu nie dał szans goniącemu go Sławomirowi Musielakowi i Juricy Pavlicowi. Później jednak starszy z braci Zmarzlików był już zupełnie bezbarwnie jadącym zawodnikiem.
Podobnie w tej rywalizacji wyglądał występ Tomasza Gapińskiego. Popularny Gapa ku zdziwieniu miejscowych kibiców przywiózł za plecami Jarosława Hampela w drugim biegu. Za nimi przyjechał Zbigniew Suchecki, jadący zamiast kontuzjowanego Nickiego Pedersena. Zibi pojawił się po raz trzeci w składzie Stali. Pokonany przez niego Adam Shields jechał za to dopiero swój drugi mecz w tym sezonie w barwach Byków, tylko dzięki kontuzji swojego rodaka, Troya Batchelora.
Wielką niewiadomą był wyścig trzeci. Jedynym pewniakiem był Janusz Kołodziej, który wedle oczekiwań zwyciężył. O formie pozostałej trójki można było sporo gdybać. Powracający po kontuzji ręki Matej Zagar w parze z różnie spisującym się Davidem Ruudem zupełnie nie poradzili sobie z Koldim i Damianem Balińskim, sromotnie przegrywając 1:5.
Do ciekawych pojedynków dochodziło, gdy na torze zjawiał się Tomasz Gollob. W czwartej odsłonie dnia po pewnym starcie nie dał sobie wyrwać 3 punktów. Pozwoliło to jedynie na biegowy remis, gdyż z tyłu przyjechał Zmarzlik.
Po kolejnym świetnym występie pary Kołodziej Baliński i fatalnej współpracy Suchego z Gapą w biegu piątym mieliśmy serię remisów. Pierwszy z nich spowodowany jedynie głupim błędem gorzowskiego Słoweńca, który na ostatnim okrążeniu wpuścił przed siebie Leigh Adamsa. Następny pojedynek w 8. gonitwie także przegrał, kiedy to jechał jako zmiana taktyczna za Sucheckiego. Natomiast w 7. biegu Mały znów został pokonany, tym razem przez kapitana żółto-niebieskich, który zajęty walką z przodu nie mógł pociągnąć za sobą juniora. Hampel jednak łatwo pola nie oddawał i kibice zgromadzeni na Smoku obejrzeli świetne widowisko.
Po 9. gonitwie znów jechał Zagar. Przypadło mu czwarte pole i miał wielką ochotę spróbować minąć wszystkich za jednym zamachem, jadąc szeroko pod bandą. Przeliczył się i został z tyłu stawki. Dwa oczka uratował Ruud, który przyjechał za coraz lepiej dysponowanym Jarkiem Hampelem, a przed słabo spisujących się Shieldsem.
Interesującym manewrem popisali się gospodarze przed regulaminową długą przerwą. Prostą startową wydłużył Bali, blokując Golloba, dzięki czemu leszczynianie mogli wyjść naprzód. Kołodzieja podniosło jednak na krawężniku, co wykorzystał Chudy, przebijając się na drugą pozycję.
Nadzieja na dobry rezultat powróciła, gdy na 5:1 wyjechali Zagar z Gapińskim, jednak fatalny błąd pogrążył już niemal zupełnie szanse na zwycięstwo. Odrobina wolnego miejsca przy kredzie wystarczyła wieloletniemu uczestnikowi Grand Prix rodem z Australii, by minąć swoich rywali. Biegowy remis uratowała słaba dyspozycja Shieldsa, który przyjechał ostatni.
Adams bezlitośnie wykorzystał błąd gości, ale już w wyścigu 12. widzieliśmy wyłącznie świetną jazdę Kołodzieja, który dosłownie za rączkę ciągnął Pavlica, by ten trzymał się jak najbliżej. Stalowcy nie mieli szans przebić się przez tą barierę i zdobyli dla ekipy znad Warty jeden punkcik.
To nie był jednak koniec, bo od tego momentu Unia Leszno wręcz wcierała swój tor w podopiecznych Czesława Czernickiego, wygrywając pozostałe trzy biegi 5:1. Najpierw dobra współpraca Balińskiego i Hampela zepsuła dorobek punktowy Tomka Golloba, a później w biegach nominowanych dochodziło do różnych roszad. W 14. gonitwie popularny CzeCze dał pojeździć Suchemu i Ruudowi, natomiast w ostatniej odsłonie spotkania także pojechał Zbyszek Suchecki, choć wcześniej partnerem Gapińskiego miał być kapitan drużyny. Okazało się, że Chudy narzekał na migrenę i miał gorączkę, dlatego zrezygnował z jazdy, która i tak nic by nie zmieniła. Z tego też powodu nie zobaczyliśmy już na torze Mateja Zagara, który oszczędzał swoją rękę.
Komentatorzy pod koniec meczu mieli wiele pretensji do drużyny przyjezdnej o zepsucie widowiska, poprzez danie szansy zawodnikom teoretycznie słabszym. Ze strony kibica Stali nie jest to dziwne, ale nie powinno być również dla kogokolwiek innego, gdyż sytuacja kadrowa jest znana i każdy zespół próbowałby chronić swoich zawodników od ewentualnej kontuzji. Ktoś może powiedzieć, że Leszno pojechało najlepszym zestawieniem. Jest to po prostu zespół pewny siebie i mający zawodników w dobrej dyspozycji i formie fizycznej, dlatego nie bali się o ich zdrowie. Trener Czernicki natomiast będzie miał niezły ból głowy, ponieważ sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Wielkimi literami zapowiadany jest już powrót Pedersena. Nie wiadomo, co dokładnie dolegało Gollobowi, a wciąż niepewny sprawności swojej dłoni jest Matej Zagar. Co do samego meczu to warto przytoczyć słowa: Nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy. Smutna prawda, bo zobaczyliśmy dobre złego początki w tym pojedynku. Niczym grom z jasnego nieba spadły na nas te podwójne zwycięstwa Byków, które zupełnie zmieniły wynik spotkania i złamały twardą Stal.
Około godziny 22 poznaliśmy bardzo ważny dla układu tabeli wynik meczu Wrocławia z Toruniem. Unibax wygrał na wyjeździe 51:39, dzięki czemu wskoczył na trzecią pozycję i zrzucił Betard na czwartą, zaś Falubaz na piątą. Po naszej przegranej zajmujemy 2. miejsce, co oznacza, że drugi rok z rzędu w I rundzie play-off będziemy mieli Derby Ziemi Lubuskiej. Czy historia zatoczy koło? Oby nie, gdyż byłaby to tragedia dla Stali Gorzów i znów posypałaby się fala krytyki na system play-off, który jest osobnym tematem do dyskusji. Już za tydzień, 15 sierpnia, przy ul. Wrocławskiej 69 pierwsza odsłona wielkich derbów.
Wyniki: Caelum Stal Gorzów 32 1. Tomasz Gapiński 8+2 (3,1,1*,1*,1,1)
2. Zbigniew Suchecki 2 (1,0,-,-,1,0)
3. Matej Zagar 6 (d,2,2,0,2)
4. David Ruud 4+1 (1,1*,2,0,0)
5. Tomasz Gollob 9 (3,3,2,1,-)
6. Paweł Zmarzlik 3 (3,0,0,0,0)
7. Paweł Parys 0 (d)
Komentarze opinie