Reklama

Zmarzlikowi znów niewiele brakowało. Wielki sukces Vaculika w GP

egorzow.pl - Marcin
25/08/2018 21:59

Relacja z Grand Prix Polski w Gorzowie

Siódma runda tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu przeszła do historii jako podwójne zwycięstwo żużlowców Stali Gorzów. Polakom, a szczególnie gorzowianinowi niewiele zabrakło do szczęścia.

 

Po fali upałów na czas Koniec Lata Party pogoda w Gorzowie nieco się pogorszyła. Było chłodniej i co jakiś czas straszyło opadami deszczu. Takie też pojawiły się na nieco ponad godzinę przed zawodami, lecz trwały zaledwie 20 minut, po czym zabrano się za prace torowe. Start turnieju opóźniono ostatecznie o niecałe pół godziny, a prezentację przeprowadzono, gdy żużlowcy robili rundę honorową wokół murawy, sprawdzając przy okazji nawierzchnię.

 

Emocji na dystansie jednak trochę brakowało. Początkowo dobre wydawało się drugie pole, ale ten trend w 3. biegu przełamał jadący z dziką kartą Szymon Woźniak, który jechał spod bandy. W tej gonitwie było dość ciasno w pierwszym łuku, a później odległości między zawodnikami niewielkie. Mijanek jednak nie oglądaliśmy. W czwartym wyścigu doszło natomiast do upadku. Na wejściu w pierwszy łuk wszystkich zamknął Patryk Dudek i zabrakło trochę miejsce dla Fredrika Lindgrena. Stracił on delikatnie kontrolę nad motocyklem i wpadł jeszcze z Bartosza Zmarzlika. Sędzia postanowił więc wykluczyć Szweda. W powtórce znakomicie wystartował reprezentant miejscowego klubu i po jednym okrążeniu odstawił już rywali.

 

Drugą serię startów znakomicie otworzył kolejny z żużlowców Stali Gorzów. Martin Vaculik wykorzystał błąd Dudka, któremu podniosło motocykl i wyniosło na zewnętrzną, mijając go bliżej krawężnika. Prawdziwe ściganie fani obejrzeli za to w szóstym biegu. Artiom Łaguta w pierwszym łuku świetnie przyciął i wysunął się na prowadzenie. Skontrował to jednak Jason Doyle, lecz Rosjanin nie pozostał dłużny i dość ostro wskoczył przed Australijczyka, odbijając pierwszą pozycję jeszcze na pierwszym okrążeniu. Dobrą dyspozycję na gorzowskim torze potwierdził chwilę później były jeździec "żółto-niebieskich" Matej Zagar, podczas gdy na drugim biegunie znajdował się Chris Holder. Jeszcze lepiej spisał się natomiast Zmarzlik, pokazując jak piekielnie jest szybki i znacząco odstawiając pozostałych. Z Gregiem Hancockiem tym razem nie poradził sobie Woźniak.

 

Zmarzlik stracił jednak status niepokonanego już w kolejnym wyścigu, kiedy szybszy na dojeździe był Maciej Janowski, a wypchnął go delikatnie Tai Woffinden. Potem nie udało się już nadrobić strat, mimo usilnych prób. Na to samo, co Polak, nie pozwolił sobie za to Łaguta, po raz kolejny pewnie wygrywając. Niezłe show zrobił z kolei Emil Sajfutdinow, do samego końca naciskając na Vaculika w 11. odsłonie turnieju. Przeliczył się Hancock, trzymają się krawężnika. Również Zagar nie uchronił się przed porażką, a znów powody do radości Polakom dał Patryk Dudek.

 

W końcu jednak i Rosjanin znalazł pogromcą, a został nim Amerykanin w 14. wyścigu. W tej samej gonitwie namęczyć się musiał Dudek, który ostatecznie wyrwał punkt bezbarwnemu tego dnia Holderowi. W następnym biegu nastąpił zaś kolejny wybuch euforii. Szeroko rozstawiony Sajfutdinow nie dał rady zamknąć Bartosza Zmarzlika, który pewnie pomknął po trzecią "trójkę" w tych zawodach. Nie był to dobry dzień dla reprezentanta Sbornej, który przegrał nawet... z Craigem Cookiem, Brytyjczyk na Rosjaninie zdobył swój premierowy punkt. Zakończenie tej serii okazało się bardzo nerwowe. Pewnie wygrał Vaculik, ale z tyłu toczyła się walka między Janowskim i Nicki Pedersenem. Obaj byli bardzo blisko siebie, ale szybciej w łuk złamał się Janowski, po czym na następnej prostej pokazał Duńczykowi środkowy palec. Ten odwdzięczył się na wjeździe do parku maszyn, nie dając wjechać do niego Polakowi. Doszło do rękoczynów, w tym odepchnięcia jeźdźca z Półwyspu Jutlandzkiego, lecz po chwili sytuację uspokoił Phil Morris, dyrektor generalny cyklu. Przed ostatnią serią półfinałów pewni mogli być Łaguta, Janowski, Zmarzlik, Vaculik, ale też Doyle.

 

Nicki Pedersen swój udział w Grand Prix Polski zakończył już na kolejnym wyścigu. Defekt oznaczał, że zdecydowanie zabraknie punktów. Z 9 "oczkami" miałby jeszcze jakieś szanse na awans do decydujących wyścigów. Do interesującego starcia doszło w 18. biegu, a najlepsi okazali się zawodnicy Cash Broker Stali Gorzów, ale Martin Vaculik musiał mocno uważać na Artioma Łagutę. Groźnie zrobiło się w kolejnej odsłonie, kiedy przyczepność złapał Sajfutdinow i uderzył w tylne koło Woźniaka. Rosjanin mógł skasować Janowskiego, ale ten przytomnie się zachował i obaj żużlowcy upadli w taki sposób, że wyszli z kraksy bez szwanku. Na koniec rundy zasadniczej najlepszy z najgorszych okazał się Craig Cook.

 

Pierwszy półfinał należał do lubuszan, a dokładnie do Bartosza Zmarzlika i Patryka Dudka, którzy po znakomitym starcie przyjechali na dwóch pierwszych pozycjach. Niepocieszony pozostał Maciej Janowski. Bez emocji odbył się również wyścig nr 22. Dwójka Vaculik-Woffinden odjechała bowiem rywalom. Brytyjczyk może się nazwać największym wygranym, bo nie stracił zbyt wiele punktów w klasyfikacji generalnej, a w finale znalazł się, zajmując dopiero ósme miejsce po fazie zasadniczej.

 

Emocje sięgały zenitu i po starcie... bieg został przerwany. Arbiter zasygnowalizował nierówny start, ale powtórki pokazały, że to była pomyłka. A szkoda, bo dobrze ruszyli Polacy. W restarcie także wyglądało to nieźle, ale przeszarżował Patryk Dudek, który stracił kontrolę nad motocyklem i z impetem wbił się w dmuchaną bandę, która została uszkodzona. Sędzia do trzeciego podejścia dopuścił wszystkich zawodników, ale i tym razem wyścigu nie ukończono. Wyraźnie start ukradł zielonogórzanin, za co, rzecz jasna, otrzymał ostrzeżenie. Czwarta próba wreszcie przyniosła rozstrzygnięcie! Już wydawało się, że będzie upragniony sukces gorzowianina, ale jednak na drugim okrążeniu napędzony Vaculik wyprzedził Zmarzlika i pomknął po wygraną, tym samym powtarzając swój ogromny sukces z 2012 roku.

 

 

Po zawodach powiedzieli:

Martin Vaculik (Słowacja, 1. miejsce): Bardzo się cieszę. Jest to fajne uczucie. Chciałbym podziękować wszystkim kibicom, co byli na stadionie, bo to było niesamowite, co zrobili na stadionie. Tu jest taka atmosfera, że dreszcze przechodzą przez ciało. Wygrana zawsze cieszy, ale było, minęło. Trzeba się pocieszyć, lecz jutro nowy dzień. Dziękuję mojemu teamowi, mechanikom, którzy zrobili kawał niesamowitej roboty, a także mojemu tunerowi, całej rodzinie i też lekarzom i fizjoterapeutom, bo wiadomo, jaki miałem rok. Gdyby nie dobra opieka i cuda, jakie ze mną robiono, to może bym nie wrócił w tym sezonie. Udało się i po jakimś czasie prezentujemy bardzo dobre wyniki.

 

Bartosz Zmarzlik (Polska, 2. miejsce): Jeszcze tyle razy do powtarzanego finału nie podjeżdżałem. Ogólnie ciężki dzień dla mnie. W Gorzowie to chyba dla mnie najcięższe Grand Prix w roku z tego względu, że każdy na mnie liczy. Ja też nie chcę zawieść siebie i swoich kibiców. Mega im dziękuję, bo bardzo trzymali mnie na duchu, dopingowali i w zawodach niosło mnie to do przodu. Przed turniejem już wolałem być czwarty i mieć 18 punktów niż wygrać i mieć 14. Zająłem drugie miejsce, 18 punktów. Jedziemy dalej, zbieramy punkty, jak w grze Mario.

 

Tai Woffinden (Wielka Brytania, 3. miejsce): To miłe uczucie, kiedy naprawdę się męczysz, szukasz, aż w końcu znajdujesz. Udało się wejść do finału, na podium, nie wygrywając żadnego wyścigu. Bardzo ważny wieczór dla mnie.

 

Patryk Dudek (Polska, 4. miejsce): Jeszcze mnie trzyma ciepło po zawodach, adrenalina po wypadku. Więcej mogę powiedzieć na następny dzień. Boli troszkę, czuję pewne części ciała, ale będzie w porządku. Niedosyt został po pierwszym starcie finałowym, ale to już historia. Cieszę się ze zdobytych punktów, bo wiemy, jaki ten sezon w Grand Prix jest dla mnie ciężki. Kolejne punkty do klasyfikacji i jedziemy dalej.

 

Szymon Woźniak (Polska, 10. miejsce): Naprawdę niewiele zabrakło. Może trochę szczęścia, bo z ośmioma punktami czasami można wejść do półfinału. Na pewno mogłem zdobyć ich więcej na torze. Na pewno zabrakło trochę cwaniactwa. Każdy błąd jest wykorzystywany przez przeciwników. Nie wystrzegłem się kilku błędów, ale co zrobić? Zapłaciłem frycowe. Zdecydowanie mi się podobało w Grand Prix. Czuję się wystarczająco dojrzały, żeby rywalizować na takim poziomie. Myślę, że pokazałem tutaj kilka fajnych momentów. Mogłem przynieść trochę radości kibicom. Chciałoby się więcej.

 

 

Klasyfikacja:

1. Martin Vaculik (Słowacja) 18 (1,3,3,3,2,3,3) - 1. miejsce w finale

2. Bartosz Zmarzlik (Polska) 18 (3,3,1,3,3,3,2) - 2. miejsce w finale

3. Tai Woffinden (Wielka Brytania) 12 (2,1,2,2,2,2,1) - 3. miejsce w finale

4. Patryk Dudek (Polska) 12 (1,2,3,1,3,2,0) - 4. miejsce w finale

5. Artiom Łaguta (Rosja) 13 (3,3,3,2,1,1)

6. Matej Zagar (Słowenia) 11 (3,3,1,3,0,1)

7. Greg Hancock (USA) 10 (1,2,1,3,3,0)

8. Maciej Janowski (Polska) 9 (2,1,3,2,1,0)

9. Jason Doyle (Australia) 9 (2,2,2,2,1)

10. Szymon Woźniak (Polska) 8 (3,1,2,0,2)

11. Nicki Pedersen (Dania) 6 (2,2,1,1,d)

12. Craig Cook (Wielka Brytania) 4 (0,0,0,1,3)

13. Przemysław Pawlicki (Polska) 3 (1,0,0,0,2)

14. Emil Sajfutdinow (Rosja) 3 (0,1,2,0,w)

15. Fredrik Lindgren (Szwecja) 2 (w,0,0,1,1)

16. Chris Holder (Australia) 0 (0,0,0,0,0)

17. Rafał Karczmarz (Polska) NS

18. Wiktor Lampart (Polska) NS

 

Bieg po biegu:

1. Łaguta, Woffinden, Pawlicki, Sajfutdinow

2. Zagar, Janowski, Hancock, Cook

3. Woźniak, Doyle, Vaculik, Holder

4. Zmarzlik, Pedersen, Dudek, Lindgren (w/su)

5. Vaculik, Dudek, Woffinden, Cook

6. Łaguta, Doyle, Janowski, Lindgren

7. Zagar, Pedersen, Sajfutdinow, Holder

8. Zmarzlik, Hancock, Woźniak, Pawlicki

9. Janowski, Woffinden, Zmarzlik, Holder

10. Łaguta, Woźniak, Pedersen, Cook

11. Vaculik, Sajfudtinow, Hancock, Lindgren

12. Dudek, Doyle, Zagar, Pawlicki

13. Zagar, Woffinden, Lindgren, Woźniak

14. Hancock, Łaguta, Dudek, Holder

15. Zmarzlik, Doyle, Cook, Sajfutdinow

16. Vaculik, Janowski, Pedersen, Pawlicki

17. Hancock, Woffinden, Doyle, Pedersen (d/4)

18. Zmarzlik, Vaculik, Łaguta, Zagar

19. Dudek, Woźniak, Janowski, Sajfutdinow (w/u)

20. Cook, Pawlicki, Lindgren, Holder

 

Półfinały:

21. Zmarzlik, Dudek, Zagar, Janowski

22. Vaculik, Woffinden, Łaguta, Hancock

 

Finał:

23. Vaculik, Zmarzlik, Woffinden, Dudek

 

Sędzia: Krister Gardell (Szwecja)

Przewodniczący jury: Armando Castagna (Włochy)

Widzów: około 17 000

 

Autor: Marcin Malinowski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do