Reklama
Wypowiedzi po Turnieju Pożegnalnym Piotra Palucha
03/10/2010 15:53
W składzie Stali Gorzów na trening punktowany z TŻ Startem Gniezno znaleźli się Przemysław Pawlicki i Bartosz Zmarzlik.
Wielu kibiców przez rok polubiło wychowanka Unii Leszno i chciałoby, by ten utalentowany młodzieżowiec nadal startował w mieście nad Wartą. Sam zainteresowany dość tajemniczo wypowiada się na temat własnej przyszłości.
Rozmów jeszcze nie ma. Zobaczymy, jak to będzie. W ciągu miesiąca, czy półtora miesiąca powinno się wszystko wyjaśnić. Mniej więcej wiem, w którą stronę chcę pójść, ale bliżej czego, to tylko ja wiem.
Najlepszym zawodnikiem spotkania został młodszy z braci Zmarzlików. Razem z Przemkiem Pawlickim miał 11 punktów, lecz zdobył bonus, gdy jego starszy kolega przyjechał przed nim. Do tego zaszczytnego grona dołączył także Kacper Gomólski. Bartosz Zmarzlik jeździł w parze z Piotrem Paluchem, czyli ze swoim trenerem. Jak się czuł, pokonując własnego mentora na torze?
Objeżdżałem trenera, bo musiałem. Czułem, że byłem szybszy. Bardzo dobrze się z panem Piotrkiem jeździ. Było wspaniale. Rozglądałem się, dawałem mu szanse, żeby mógł gonić rywala, ale czułem jednak, że jestem bardzo szybki i to ja dogoniłem tego pierwszego. Bardzo fajnie jeździ się z trenerem w parze. To on mnie uczy i pokazuje, w które ścieżki powinno się wjeżdżać. Wyciągnę na pewno wiele wniosków z tych zawodów. Jechało mi się naprawdę dobrze. Motory spisywały się wspaniale. Wszystko było w porządku. Mój plan to dojechać zdrowo, bez kontuzji do końca sezonu. Nie kalkuluję nic na siłę.
Jeśli w przyszłym sezonie nie będzie jeździł Pawlicki to kto wie, czy ten młodziutki żużlowiec nie wskoczy do składu, by razem ze starszym bratem zdobywać punkty dla Stali. Obecnie Paweł Zmarzlik leczy kontuzje, której nabawił się w Bydgoszczy. Czuje się dobrze i przechodzi rehabilitację. Noga czasem go boli, ale nie przeszkadza mu to podczas wspólnej pracy przy motorach z braciszkiem.
Autor: Marcin Malinowski
Wielu kibiców przez rok polubiło wychowanka Unii Leszno i chciałoby, by ten utalentowany młodzieżowiec nadal startował w mieście nad Wartą. Sam zainteresowany dość tajemniczo wypowiada się na temat własnej przyszłości.
Rozmów jeszcze nie ma. Zobaczymy, jak to będzie. W ciągu miesiąca, czy półtora miesiąca powinno się wszystko wyjaśnić. Mniej więcej wiem, w którą stronę chcę pójść, ale bliżej czego, to tylko ja wiem.
Najlepszym zawodnikiem spotkania został młodszy z braci Zmarzlików. Razem z Przemkiem Pawlickim miał 11 punktów, lecz zdobył bonus, gdy jego starszy kolega przyjechał przed nim. Do tego zaszczytnego grona dołączył także Kacper Gomólski. Bartosz Zmarzlik jeździł w parze z Piotrem Paluchem, czyli ze swoim trenerem. Jak się czuł, pokonując własnego mentora na torze?
Objeżdżałem trenera, bo musiałem. Czułem, że byłem szybszy. Bardzo dobrze się z panem Piotrkiem jeździ. Było wspaniale. Rozglądałem się, dawałem mu szanse, żeby mógł gonić rywala, ale czułem jednak, że jestem bardzo szybki i to ja dogoniłem tego pierwszego. Bardzo fajnie jeździ się z trenerem w parze. To on mnie uczy i pokazuje, w które ścieżki powinno się wjeżdżać. Wyciągnę na pewno wiele wniosków z tych zawodów. Jechało mi się naprawdę dobrze. Motory spisywały się wspaniale. Wszystko było w porządku. Mój plan to dojechać zdrowo, bez kontuzji do końca sezonu. Nie kalkuluję nic na siłę.
Jeśli w przyszłym sezonie nie będzie jeździł Pawlicki to kto wie, czy ten młodziutki żużlowiec nie wskoczy do składu, by razem ze starszym bratem zdobywać punkty dla Stali. Obecnie Paweł Zmarzlik leczy kontuzje, której nabawił się w Bydgoszczy. Czuje się dobrze i przechodzi rehabilitację. Noga czasem go boli, ale nie przeszkadza mu to podczas wspólnej pracy przy motorach z braciszkiem.
Autor: Marcin Malinowski
Reklama
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Reklama
Wideo eGorzow.pl
Reklama
Reklama
- Dzisiejsze 24
- Praca 175
- Nieruchomości 88
- Usługi 68
- Edukacja 17
- Antyki / kolekcje 11
- Anonse 9
- Motoryzacja 7
Reklama
Reklama
Komentarze opinie