Płaćmy żużlowcom za zdobyte punkty, a nie za odjechany mecz - taki wniosek powtarza się wśród gorzowskich kibiców żużla komentujących wczorajszy blamaż Stali z Falubazem Zielona Góra. Derby to mecz szczególny, dlatego emocje po tak sromotnej porażce nie opadną jeszcze długo. Potwierdzają to nasi słuchacze. Z rozgoryczeniem mówią, że nieraz wygląda to tak, iż zawodnicy z kontraktami odbębnią swoje i wracają do domów, a porażka spływa po nich jak po przysłowiowej kaczce. Dla nas derby to święta wojna, a dla zawodników, którzy nie są wychowankami Stali, to kolejny "zaliczony" mecz- stwierdza jeden ze słuchaczy.
Przy okazji pojawiły się kolejne pretensje do naszych żużlowców. Część kibiców, którzy byli na wczorajszym meczu twierdzi, że zawodnicy Stali nie wyszli na tor, by podziękować za doping.
Nasz reporter, który także był na miejscu, twierdzi że próbę podziękowania kibicom nasi żużlowcy podjęli, ale zniechęceni niezbyt przyjaznym przyjęciem, szybko czmychnęli do parkingu.
Przypomnijmy- Caelum Stal Gorzów przegrała w Zielonej Górze z Falubazem 27 : 63. I było to jedno z najgorszych spotkań w historii naszego klubu. Stal nie wygrała drużynowo ani jednego wyścigu. Nasi żużlowcy wywalczyli tylko 3 zwycięstwa indywidualne. Wszystkie wyścigi, oprócz 4 remisów, przegraliśmy. Zawodzili liderzy. "A kto to jest Gollob?"- pytał po meczu rozgoryczony prezes Stali Władysław Komarnicki. "A Holta? Ile zdobył punktów? Osiem? To rzeczywiście, wielkie wydarzenie"- ironizował Władysław Komarnicki.
Dodajmy, że przed Caelum Stalą kolejny trudny pojedynek. Za tydzień na własnym torze gorzowianie podejmą Mistrza Polski Unibax Toruń.
Komentarze opinie