Reklama

Trener Czesław Czernicki przed meczem w Toruniu

egorzow.pl - Marcin
02/06/2011 14:27
W najbliższą niedzielę rozpocznie się runda rewanżowa Speedway Ekstraligi. Po stosunkowo wysokiej wygranej w Gorzowie, Stal pojedzie do Torunia, aby na MotoArenie powalczyć nie tylko o bonus, ale też o kolejne dwa ligowe punkty. Na przedmeczowej konferencji na pytania odpowiadał trener Czesław Czernicki.

Nie mogło się obyć bez poruszenia kwestii związanych z meczem przeciwko "Aniołom", który odbył się w minioną niedzielę. Przede wszystkim dziennikarze chcieli się dowiedzieć, jak poradzono sobie z kłótnią między Nicki Pedersenem a Arturem Mroczką.
Mroczka nie jest trenerem zespołu. Ma kontrakt w profesjonalnym klubie i bardzo szybko podporządkuje się regułom, jakie są w zawodowym klubie. Jeżeli by poparł to dobrą jazdą, jak np. w meczu z Falubazem, to mogłyby być jakieś zastrzeżenia, ale nie w takiej formie, jak to zrobił Mroczka. Wcześniejsze ustalenia taktyczne były proste: "zabiera się ze startu i nie ogląda się na Nickiego. Miał zasuwać do przodu, bo Nicki sobie poradzi". Oglądałem wiele razy tą sytuację i oceniam ją 50 na 50, ale za to, co zrobił Mroczka przed powtórzeniem biegu i za ten harmider, jaki powstał w parkingu, poniesie on konsekwencje. Musiałem ostro potraktować towarzystwo. Rywale tylko czekali na taki wewnętrzny sabotaż i to zwycięstwo mogło się nam wymknąć z rąk. Będzie kara, ale także rozmowa z zawodnikami. Obejrzymy to sobie dokładnie i spokojnie wszystko wyjaśnimy. - powiedział Czernicki. - W porządnej rodzinie z takich rzeczy nie robi się hałasu na oczach gawiedzi i mediów, ale załatwia się je w rodzinie - dodał po chwili.

Opiekun gorzowian skrytykował też przedmeczowe zachowania toruńskich działaczy, którzy bardzo pewni siebie przyjeżdżali do Gorzowa.
Czytałem te brzydkie zapowiedzi ścisłego kierownictwa drużyny, po co przyjeżdżają do Gorzowa. Przygotowując się do meczu mam dewizę: pokora i praca, a nie pyszałkowatość. Oni mają przezwisko "Krzyżacy", a Krzyżacy też byli bardzo buńczuczni i zostali sprowadzeni na ziemię. Taka sama analogia była w poprzednim meczu. W zeszłym roku Unibax też było mocno nafaszerowany tymi buńczucznymi zapowiedziami. Wszyscy wiedzieli, jakie mamy problemy, ale wyszliśmy z tego obronną ręką. Chciałbym, żeby ta odrobina szczęścia pomogła nam cieszyć się chociażby z bonusu. Idealnie by było, jakbyśmy pojechali takie zawody, aby kibice i dziennikarze byli zadowoleni. - mówił Czernicki.

Po bardzo dobrym meczu u siebie zastanawiamy się, czego spodziewa się "żużlowy Mourinho" po meczu na toruńskiej MotoArenie?
Będzie mniej ścigania, dlatego że w przypadku Gorzowa każdy centymetr toru mógł służyć do szybkiej jazdy, pod warunkiem dobrego odczytania go. Tor był szybki i na takim będziemy jeździć, mając na uwadze to, co nas czeka w rundzie rewanżowej, kiedy pojedziemy do Falubazu i Leszna. Na takich właśnie szybkich torach będziemy jeździć. Na niedzielnym treningu o 12 mieliśmy obserwatora. Po konsultacji z drużyną zmieniliśmy przygotowanie toru i znakomicie nam to wyszło. - powiedział trener Stali.

Ostatnie starty Tomasza Golloba dają wiele do myślenia. Nawet w pojedynku z "Krzyżakami" widać był, że "Chudy" miał pewne problemy. Czesław Czernicki nie obawia się jednak o formę kapitana zespołu.
Przyjęliśmy to z Tomaszem ze spokojem. Wiemy, gdzie tkwi to małe zło. Dziś Tomasz melduje się na indywidualnym treningu. Po południu aż do wieczora będziemy jeździć do skutku. Sprawdzi to wszystko w Turnieju Bolesława Chrobrego w Gnieźnie w sobotę. - skomentował szkoleniowiec.

Na koniec trener ponownie wrócił do sytuacji kadrowej sprzed roku, kiedy to w decydującym momencie rozgrywek kontuzjowani byli Pedersen i Paweł Zmarzlik i porównał ją do tego, co obecnie dzieje się w Falubazie Zielona Góra.
W zeszłym roku wszystko pięknie wyglądało, ale kiedy mieliśmy wojować o medale zabrakło tych najważniejszych armat na pozycji juniora i seniora. Obecnie jest wielki lament, nawet w Gazecie Lubuskiej, nad tym, jakie to wielkie straty poniosła drużyna Stelmetu. Pytanie jest takie, czy ktoś w zeszłym roku litował się nad nami? Prawda jest taka, że cieszyli się, iż straciliśmy Pedersena. - zakończył Czesław Czernicki.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do