W ramach 12. kolejki PGE Ekstraligi dojdzie do 88. derbów Ziemi Lubuskiej. Stawka tego spotkania będzie o wiele większa niż trzy duże punkty meczowe. Emocje, jakie od zawsze towarzyszą starciom Stali Gorzów z Falubazem Zielona Góra, sięgną zenitu.
MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów cały czas nieśmiało spogląda w kierunku pierwszej czwórki, jednak musi się mieć na baczności, bo równie dobrze mistrzom Polski może jeszcze grozić spadek. "Żółto-niebiescy" mają tyle samo punktów, co ekipy z Rzeszowa i Grudziądza, ale wyprzedza je lepszym bilansem. Przeciwko PGE Stali gorzowianie pojadą w ostatniej kolejce i tam również ciężar gatunkowy będzie spory, jednakże już wcześniej może się wyjaśnić sprawa awansu do play-off, na który podopieczni Stanisława Chomskiego wciąż mają matematyczne szanse.
- Planem, który oddalał by nas od strefy spadkowej, było wygranie chociaż jednego z meczów u faworytów ligi. W Toruniu wiemy, jak się zakończyło. W Lesznie były duże nadzieje przez większą część meczu, ale trzecia seria to rozwiała. Stoczyliśmy dobry pojedynek, ale nie na tyle, by wygrać. Aby doprowadzić Stal do play-off są trzy warunki: wygrać dwa mecze u siebie za trzy, wygrać na wyjeździe w Rzeszowie i w międzyczasie patrzeć na potknięcia rywali. Najgroźniejszym kandydatem jest Sparta Wrocław, która w trzech meczach potrzebuje zdobyć dwa bonusy. W niedzielnym meczu w Tarnowie Sparta nie może zdobyć więcej, jak 38 punktów. Jeżeli tak się stanie, to wszystko będzie leżało w naszych rękach, choć Rzeszów rozkręca się, zwłaszcza u siebie - opisał trener gorzowskiej drużyny.
Stal po fatalnej pierwszej połowie sezonu pokazała się ze znakomitej strony w trzech kolejnych spotkaniach u siebie. Prawdziwym testem były jednak pojedynki wyjazdowe w Toruniu i w Lesznie. Ten pierwszy został oblany, i to dosłownie, z powodu deszczu, który wcale nie odebrał gospodarzom atutu toru. Goście zupełnie się wówczas pogubili. Zdecydowanie bardziej wyrównaną walkę gorzowianie nawiązali z Unią, jednak i tam nastąpił słabszy moment, który zdecydował o wyniku.
Teraz większość osób liczy na zwycięstwo, gdyż Falubaz ma swoje problemy, a mistrzowie Polski pojadą przecież u siebie. Na pytanie, kto będzie najgroźniejszy wśród zielonogórzan, trener odpowiada: - Nie wiem. Do każdego trzeba podchodzić z respektem. Nie wiadomo, na ile są zdesperowani, bo przecież celem było dla nich mistrzostwo Polski, a brak ich w czwórce będzie dla tego zespołu katastrofą. Wypadł Hampel, ale wszedł Ward, który się rozjeżdża. On będzie największym zagrożeniem. Co zrobi Walasek po przerwie? Znany jest z tego, że ostatnio zrobił w Gorzowie 18 punktów. Co zrobi Dudek? Każdy ma potencjał, by przywozić znaczące zdobycze punktowe - stwierdził Chomski.
SPAR Falubaz Zielona Góra w czwartek odrabiał zaległości, rywalizując z Unią Tarnów, z którą półtora tygodnia wcześniej przegrał na własnym torze 43:47. Na wyjeździe było jeszcze gorzej i skończyło się wygraną "Jaskółek" 53:37. Nieco lepiej poszło zielonogórzanom starcie z Betard Spartą Wrocław, które wygrali 50:40. Na wyjazdach jest również ciekawie. Blisko sensacji było w Toruniu, gdzie zespół zmobilizował się mimo strat w trakcie meczu. Ekipa Sławomira Dudka była też jedyną, która pokonała wrocławian na ich terenie. Do tego zremisowali w Rzeszowie i minimalnie przegrali w Grudziądzu. Trzecie miejsce w tabeli nie jest więc przypadkiem. Trzeba jednak pamiętać, że w trakcie sezonu doszło do kilku roszad. Podczas Pucharu Świata z powodu kontuzji kolana wypadł Jarosław Hampel, za które stosowane jest zastępstwo zawodnika. Ostatnio kontuzji nabawił się Piotr Protasiewicz i jego występ w derbach byłby ogromną niespodzianką. Słabo spisuje się Andreas Jonsson, a zawieszony został Aleksandr Łoktajew. Lekiem na całe zło ma być pozyskany niedawno Darcy Ward, a dzień przed pojedynkiem w Gorzowie skończy się zawieszenie Patryka Dudka, który powinien wspomóc swoją ekipę w starciu ze Stalą. Lepszą formę prezentuje ostatnio Krystian Pieszczek. Poobijany jest Grzegorz Walasek, ale i on pokazywał się już z bardzo dobrej strony.
Na Stadionie im. Edwarda Jancarza wszystko jest więc możliwe. Obie drużyny będą bardzo zmotywowane, gdyż gorzowianie nadal wietrzą szansę na czwórkę, a zielonogórzanie nie zamierzają tak łatwo oddać swojego miejsca. Kolejnym smaczkiem jest punkt bonusowy. Przypomnijmy, że przy W69 padł wynik 48:42 dla Falubazu. Każdy scenariusz jest tak naprawdę możliwy, choć wydaje się, że to właśnie Stal Gorzów ma większe szanse. Potrzeba jednak pewnej i równej jazdy liderów, a to ostatnio nieco szwankowało. Występy w innych zawodach pokazują jednak, że wszystko raczej wróciło na swoje tory. Jedno jest pewne: biorąc pod uwagę stawkę meczu, to czekają nas jedne z ciekawszych derbów w ostatnich latach.
Początek spotkania w niedzielę, 9 sierpnia, o godzinie 17 na Stadionie im. Edwarda Jancarza przy ul. Śląskiej.
Awizowane składy:
SPAR Falubaz Zielona Góra 1. Grzegorz Walasek
2. Jarosław Hampel
3. Krzysztof Jabłoński
4. Andreas Jonsson
5. Darcy Ward
6.
7. Alex Zgardziński
MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów 9. Niels Kristian Iversen
10. Piotr Świderski
11. Matej Zagar
12. Tomasz Gapiński
13. Krzysztof Kasprzak
14. Adrian Cyfer
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Robert Sawina
Komentarze opinie