Zła passa trwa dalej i MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów przegrała trzeci mecz z rzędu, a pierwszy siebie. Fogo Unia Leszna wygrała na Stadionie im. Edwarda Jancarza 38:51, umacniając się na pozycji lidera, a gorzowianom odbierając szansę na szybkie wyjście z końca tabeli.
Fani już na kilka godzin przed oczekiwali tego emocjonującego spotkania, korzystając z atrakcji w Miasteczku Kibica. Pierwszy bieg spotkał się jednak z ciszą na trybunach, bo gospodarze przegrali 1:5. Część strat odrobili juniorzy dzięki dobremu manewrowi Bartosza Zmarzlika, którym pomógł koledze wyprzedzić Bartosza Smektałę. Początek zdecydowanie należał jednak do gości. Seniorzy leszczyńskiej ekipy wyglądali jakby jechali u siebie, a "żółto-niebiescy" zostali zamykani już w pierwszym łuku. Przyjezdni znakomicie wystrzeliwali spod taśmy, czego dobitnym przykładem był Piotr Pawlicki w czwartym wyścigu, który zrewanżował się gorzowskiemu juniorowi. Nie poszło zaś wracającemu po kontuzji Emilowi Sajfutdinowowi, choć Rosjanin do samego końca naciskał Nielsa Kristiana Iversena.
O ile w pierwszej serii nie było zbyt wiele emocji, tak po przerwie od razu była ich mocna dawka. Znakomitą walkę stoczyli Matej Zagar i Nicki Pedersen. Ostro się obaj zawodnicy potraktowali, za co dostali upomnienia od sędziego. Z tej walki skorzystał Tomasz Gapiński, który wysunął się na prowadzenie. Na wyjściu z drugiego łuku raz Słoweniec, raz Duńczyk wypychał swojego rywala. Niesamowity wyścig! Na mecie Pedersen miał nawet pretensje do Zagara, machając do sędziego. Obie strony potraktowały się jednak równo. Sporo szczęścia miał w szóstej gonitwie Tobiasz Musielak, ale tylko w pierwszym podejściu do tego biegu. Najpierw taśma zahaczyła o jego kask, ale nie przednie koło, więc skończyło się tylko na ostrzeżeniu. W powtórce stracił kontrolę nad motocyklem w pierwszym łuku, jadąc bardzo blisko krawężnika. "Toffeeka" wystrzeliło w powietrze, po czym uderzył mocno o tor. Ominął go starszy z braci Pawlickich, a po chwili sprawca przerwania wyścigu wstał o własnych siłach, ale przed siódmą odsłoną meczu okazało się, że jest niezdolny do dalszej jazdy z powodu złamanego obojczyka. W ostatecznej rozgrywce leszczynianin wykorzystał błąd Iversena na wyjściu z łuku, ale Duńczyk nie złożył broni i dwa okrążenia później odzyskał pozycję, doprowadzając do remisu w meczu. Sytuacja utrzymała się po wygranej Sajfutdinowa, który pewnie ograł gorzowian.
Po równaniu toru świetnie wystartował Zmarzlik, który bardzo szybko odstawił rywali. Goście mieli drobne problemy z płynną jazdą, z czego skorzystał Iversen. Pedersena próbował wypchnąć na samej mecie, ale lepszy był jednak ten bardziej doświadczony z Duńczyków. W kolejnym biegu znów bez zwycięstwa została para Krzysztof Kasprzak-Linus Sundstroem. Bracia Pawliccy świetnie jechali parą od startu do mety, a chwilę później leszczyński Rosjanin udowodnił, że jego pierwszy start był wypadkiem przy pracy. W ten sposób Stal Gorzów znów traciła sześć punktów.
Piotr Paluch szybko podjął decyzję o rezerwie taktycznej. Z kolei Adam Skórnicki został zmuszony do kolejnej zmiany. Zdecydował się na Piotra Pawlickiego, co oznaczało koniec startów dla żużlowca Fogo Unii. Lepiej wyszli na tym przyjezdni, gdyż po połowie okrążenia nastąpiło przetasowanie i Zmarzlik spadł na ostatnią pozycję. Do ostatnich metrów atakował, ale bezskutecznie. Remis uratował Iversen. Byki powiększyły jednak przewagę już w kolejnym wyścigu. Pedersen nie miał problemów z rywalami, a do tego bardzo dobrze poradził sobie Smektała. Zagar był bezbarwny. Trener gorzowian powziął zdecydowane kroki i przed biegami nominowanymi Kasprzaka z Gapińskim wymienił na Iversena i Zmarzlika. Przed nimi świetnie obronił się jednak Przemysław Pawlicki. Niespodzianką było ostatnie miejsce Emila Sajfutdinowa, ale i tak było już po meczu.
W 14. wyścigu goście jeszcze dobili gwóźdź do żółto-niebieskiej trumny, a na koniec Piotr Paluch zamiast Mateja Zagara do boju wypuścił Bartosza Zmarzlika. Niekontrolowany upadek zaliczył Przemek Pawlicki i bieg powtórzono w trzech. Pedersen ostatecznie przegrał, ale Stal wygrała tylko 3:2, bo Iversena wykluczono za przekroczenie wewnętrznej linii dwoma kołami.
To zdecydowanie nie był dobry mecz w wykonaniu gorzowian. - Pojechaliśmy źle i nie ma co zwalać na tor - podsumował Tomasz Gapiński. Leszczynianie cieszyli się z wygranej, choć cieniem na to położyła się kontuzja Musielaka. - Jestem na lekach przeciwbólowych i nadal odczuwam obojczyk. W poniedziałek przejdę badania w Lesznie, ale czuję, że jest złamany, bo klekocze - mówił "Toffeek" po meczu w parku maszyn.
MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów dostała mocny cios. O nokaucie na razie trudno mówić. Trzeba pamiętać, że to tylko trzy mecze, ale dla niektórych aż. Szczególnie przegrana u siebie boli. Zawodnicy wciąż błądzą i to na własnym obiekcie. Nie tak to powinno oglądać. Okazja do rehabilitacji już za tydzień. 17 maja mistrzowie Polski podejmą KS Toruń.
MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - 38: 9. Krzysztof Kasprzak 3+1 (1,1*,1,-,0)
10. Linus Sundstroem 2 (0,2,d,-)
11. Matej Zagar 4+1 (1,2*,1,0,-)
12. Tomasz Gapiński 4 (0,3,0,-,1)
13. Niels Kristian Iversen 9+2 (1*,3,1,3,1*,w)
14. Adrian Cyfer 3 (1,1,1)
15. Bartosz Zmarzlik 13 (3,2,3,0,2,3)
Fogo Unia Leszno - 51: 1. Nicki Pedersen 11 (3,1,2,3,2)
2. Tomas H. Jonasson 5+3 (2*,0,0,1*,2*)
3. Tobiasz Musielak 2+1 (2*,w,-,-)
4. Przemysław Pawlicki 11 (3,2,3,3,w)
5. Emil Sajfutdinow 9 (0,3,3,0,3)
6. Bartosz Smektała 2+1 (0,0,2)
7. Piotr Pawlicki 11+2 (2,3,2*,2*,2)
Sędzia: Marek Wojaczek
Komisarz toru: Robert Sawina
NCD: 60,75s uzyskał w 4. biegu Piotr Pawlicki Widzów: około 11 500 osób (w tym około 250 z Leszna)
Startowano według II zestawu startowego
kibic Zenada,trener do zwolnienia.
Zdegustowany Na takie matolstwo więcej nie pójdę. A Władek jak zwykle pieprzy głupoty. Paluchowie zmiany poniżej krytyki,wstyd!