Stal Gorzów w niezwykle emocjonującym meczu odrobiła straty z Torunia i wygrała 51:39 z drużyną Get Well, co dało jej mistrzostwo Polski w sezonie 2016. Sprawa złotego medalu rozstrzygnęła się w ostatnim wyścigu dwumeczu.
Jeszcze przed meczem odbył się pokaz teledysku muzycznego poświęcony pamięci tragicznie zmarłego Krystiana Rempały. Cały pomysł zrealizowała jego siostra, Martyna, a do współpracy włączyli się również żużlowcy. Była to premiera utworu, choć kilka godzin wcześniej mogli się z nim zapoznać kibice obecni na IV Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Rzeszowa. Na spotkaniu w Gorzowie zagościły także koszykarki InvestInTheWest AZS AJP Gorzów, które zostały zaprezentowane w przerwie po 7. wyścigu, a na murawie do Stalusia i Novusia dołączyła maskotka Akademii Gorzowskiej. Podczas prezentacji nie mogło zaś zabraknąć efektownej oprawy gorzowskich kibiców, którzy głosili, że Stal Gorzów wchodzi na szczyt. Oprócz tego pojawił się także transparent "Polski żużel dla kibiców".
Początek zawodów nie przyniósł zaskoczenia, gdyż na prowadzenie wysforował się Greg Hancock. Z tyłu został Kacper Gomólski, którego w pewnym momencie pociągnęło i z impetem wjechał pod Nielsa Kristiana Iversena na wyjściu z drugiego łuku. Duńczyk upadł, ale na szczęście nie była to groźna kolizja i po chwili samodzielnie wracał już do parkingu. Zawodnika Get Well Toruń wykluczono z powtórki, a jakby tego było mało, to chwilę przed kraksą zawodnik ten przekroczył dwoma kołami wewnętrzną linię, co pokazały ujęcia z telewizji. W restarcie Amerykanin po raz kolejny nie pozostawił wątpliwości, choć cały czas blisko niego był "PUK".
W drugiej odsłonie finałowej rywalizacji znakomitą walkę od startu toczyli między sobą Adrian Cyfer i Paweł Przedpełski. Ten pierwszy naciskał na torunianina i na wyjściu z drugiego łuku był już przed nim, dołączając do kolegi z zespołu, niezawodnego Bartosza Zmarzlika. W trzeciej gonitwie można mówić o zawodzie ze strony Mateja Zagara, gdyż lepszy od niego okazał się Adrian Miedziński. Wobec wygranej Chrisa Holdera goście zmniejszyli stratę w tym pojedynku, a w dwumeczu nadal mieli przewagę sześciu "oczek". Na koniec pierwszej serii startów maksimum zrobił Martin Vaculik, ratując biegowy remis dla torunian, co nie było łatwe przy mocnej parze gorzowskiej i jeździe razem z młodym Igorem Kopeć-Sobczyńskim.
Po przerwie znów oglądaliśmy upadek z udziałem Gomólskiego. Tym razem on sam leżał. W drugim łuku po wewnętrznej zaatakował Przemysław Pawlicki, który chwilę wcześniej po zewnętrznej rozpędzony minął Hancocka. Kapitan Stali był bardzo blisko zawodnika z Torunia, ale zdaniem arbitra kontaktu nie było i po raz drugi wykluczył on 23-latka. Z tą decyzją pogodzić nie mogło się kierownictwo przyjezdnych, ale telefon Jacka Gajewskiego do sędziego nic nie zmienił. Innego zdania jak Krzysztof Meyze był obecny w studiu nSport+ Leszek Demski, szef polskich sędziów. Paradoksalnie było to jednak złe rozwiązanie dla miejscowych, gdyż w powtórce przegrali z trzykrotnym mistrzem świata. Serię remisów podtrzymał Holder, co nie mogło cieszyć gorzowskich fanów. Presji nie wytrzymał jednak Vaculik, a żółto-niebiescy Duńczycy pokazali świetną jazdę na dystansie, wyprzedzając Słowaka i zdobywając podwójne zwycięstwo, zmniejszając straty w dwumeczu do zaledwie dwóch punktów. Zaimponował Michael Jepsen Jensen, wyprzedzając najpierw Przedpełskiego, a na trzecim okrążeniu drugiego z torunian.
Do ciekawej sytuacji doszło w 8. wyścigu. Najlepiej ze startu wyszedł Krzysztof Kasprzak, a za nim znalazł się... Gomólski. Z tyłu jechał Zmarzlik, który przez cały bieg ścigał blokującego go Hancocka. Amerykanina udało się wyprzedzić na ostatnim okrążeniu, ale zabrakło czasu, by dopaść drugiego z żużlowców gości. Rezultat 4:2 dawał jednak remis w dwumeczu, a już w kolejnej odsłonie meczu menedżer Get Well sięgnął po rezerwę taktyczną, zastępując Adriana Miedzińskiego. Sytuacja ułożyła się jednak pechowo dla przyjezdnych, gdyż jadącego na pierwszym miejscu Vaculika podniosło na wyjściu z pierwszego łuku, co wykorzystali gospodarze i wygrali podwójnie. Radość nie trwała jednak długo, bo "Anioły" odpowiedziały natychmiastowo i znów mieliśmy remis w dwumeczu.
Po kolejnej przerwie na równanie toru Jacek Gajewski postanowił ponownie zaufać Gomólskiemu. Kasprzak z Jensenem nie pozostawili jednak rywalom wątpliwości i za plecami przywieźli także Holdera, który osłabł po dobrym początku spotkania. Na interesujący manewr zdecydował się za to Stanisław Chomski, który zmienił Pawlickiego i w parze z Cyferem w 12. wyścigu pojechał Bartosz Zmarzlik. Po starcie jednak zrobiło się niezwykle ciasno i na tor upadł Greg Hancock. "Grin" szybko się jednak podniósł i wystąpił w powtórce, w której zobaczyliśmy całą czwórkę zawodników. Najlepszy okazał się Zmarzlik. Po trzynastu gonitwach jasna mogła stać się już sprawa zwycięstwa w rewanżowym meczu, lecz gorzowianie przegrali podwójnie. Mimo wszystko tylko katastrofa mogłaby im odebrać wygraną, ale wciąż nie było rozstrzygnięcia w walce o złoty medal.
W 14. biegu zrobiło się niezwykle ciasno na wyjściu z pierwszego łuku i na prostej przeciwległej na prowadzenie wysunął się Greg Hancock. Chwilę później po wewnętrznej wjechał przed niego Zmarzlik, a trzecią pozycję obronił Iversen. To oznaczało zwycięstwo, a do mistrzostwa Stal potrzebowała już tylko jednego punktu. Nikt nie przewidywał kataklizmu w finałowym biegu i na stadionie już trwała feta. Gorzowianie w 15. wyścigu postawili kropkę nad "i", remisując 3:3. Emocji, jak przystało na finał, było sporo, bo zawodnicy mijali się po trasie. Potem było już tylko świętowanie!
Dla obu drużyn podstawiono wozy bojowe, na których przejechana została runda honorowa, a zupełnie nowa marynarka prezesa Ireneusza Macieja Zmory została pochłonięta przez płomienie. Nie zabrakło szampanów, fajerwerków i wspólnej radości z kibicami. Po roku przerwy Stal Gorzów znów zasiadła na tronie, a to wszystko dzięki równości zespołu, o której wielokrotnie wspominał trener Chomski. Może nieco słabiej w finale pojechali Zagar i Pawlicki, ale znakomity był za to Jensen. Nie zawiedli Kasprzak i Zmarzlik, a ważne punkty dorzucił Cyfer. Tym sposobem, po znakomitym sezonie, "żółto-niebiescy" mogą świętować mistrzostwo, już dziewiąte w historii klubu.
Po meczu powiedzieli:
Stanisław Chomski (trener Stali Gorzów):Finał godny finałów. Godny przeciwnik i wiedziałem, że nie będzie łatwo. Przewidywałem jednak inny scenariusz, że to my z początku narzucimy przewagę i będziemy jej bronić. Okazało się, że tej przewagi nie było. Były biegi remisowe, cały czas prowadziliśmy w tym meczu, ale nie nieznacznie. To taki ostatni skalp. Mam wszystkie tytuły juniorskie i seniorskie, z każdego rodzaju kategorii, które w żużlu są rozgrywane. Tego złota mi brakowało.
Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów):Rundę zasadniczą wygraliśmy, finał też, więc jesteśmy bardzo zadowoleni. Uczucie jest nie do opisania. Fajnie, że po krótkim czasie, bo po dwóch latach. Jestem bardzo szczęśliwy, że Stal Gorzów została mistrzem Polski.
Martin Vaculik (Get Well Toruń):Wydaje mi się, że wywalczony przez nas srebrny medal jest dobry, bo mieliśmy różne wzloty i upadki w sezonie. To srebro, po tym wszystkim co było, jest na wagę złota. Cieszę się bardzo. To jest najmocniejsza liga świata i każdy medal jest sukcesem. To był świetny finał. Drużyna z Gorzowa okazała się lepsza od nas. Należą im się za to gratulacje, bo cały sezon pojechali świetnie i w finale potwierdzili, że byli najmocniejsi w całych rozgrywkach.
Get Well Toruń - 39: 1. Greg Hancock 10 (3,3,0,2,2)
2. Kacper Gomólski 2 (w,w,2,0,-)
3. Chris Holder 12+1 (3,3,1,1,2*,2)
4. Adrian Miedziński 1 (1,0,-,-)
5. Martin Vaculik 10+2 (3,1,0,2*,3,1*)
6. Paweł Przedpełski 4 (1,0,3,0,0)
7. Igor Kopeć-Sobczyński 0 (0,0,-)
Stal Gorzów - 51: 9. Niels Kristian Iversen 8+1 (2,3,2*,0,1)
10. Michael Jepsen Jensen 9+1 (1,2*,3,3,0)
11. Przemysław Pawlicki 3 (2,1,0,-,-)
12. Matej Zagar 4 (0,2,1,1)
13. Krzysztof Kasprzak 11+2 (1*,2,3,2*,3)
14. Adrian Cyfer 4+2 (2*,1*,1,)
15. Bartosz Zmarzlik 12 (3,2,1,3,3)
Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno)
Komisarz toru: Grzegorz Janiczak (Rawicz)
Przewodniczący jury: Stanisław Bazela (Łódź)
Delegat Speedway Ekstraligi: Wojciech Stępniewski (Toruń)
NCD: 59,07s uzyskał w 4. bieg Martin Vaculik Widzów: 16 000
Startowano wg I zestawu startowego
baj baj Do pani marszałek województwa lubuskiego- a jednak jesteśmy mistrzami polski- rozumiem ,ze się pani cieszy.