MRGARDEN GKM Grudziądz długo dotrzymywał kroku Stali Gorzów, ale druga część zawodów już zdecydowanie należała do gospodarzy, którzy wygrali 56:34, co daje im pozycję lidera w PGE Ekstralidze.
Przed spotkaniem doszło do nieco zaskakującej zmiany. Awizowanego Tomasza Golloba ostatecznie zastąpił Peter Ljung. Pierwotnie zaplanowane na piątek spotkanie zostało przełożone z powodu niesprzyjającej pogody. Po dwóch dniach opadów tor udało się doprowadzić do porządku. Przed meczem, tradycyjnie już, błogosławionego otwarcia sezonu dokonał kapelan Stali Gorzów, Andrzej Szkudlarek.
Na inaugurację okazało się, że wspomniana wyżej zmiana się opłaciła. Duet Szwedów już po starcie okazał się lepszy od gorzowskich Duńczyków, którzy walczyli bardziej między sobą, ale później Ljung popełnił błąd, na ostatnim okrążeniu Michael Jepsen Jensen go wyprzedził. W biegu juniorskim wątpliwości nie pozostawił Bartosz Zmarzlik. Adrian Cyfer przegrał start, ale już na drugim okrążeniu minął Marcina Nowaka. W trzeciej gonitwie miejscowi znów mieli gorszy start, ale dobrze pojechał Przemysław Pawlicki, którego grudziądzanie już później odpuścili, by wspólnie bronić się przed Matejem Zagarem. Jak się okazało - skutecznie. Przed pierwszym równaniem toru ponownie lepsi byli "żółto-niebiescy". Do przodu wystrzelił Cyfer, a minimalnie walkę o drugie miejsce przegrał Krzysztof Kasprzak, ale nie poddał się i na początku ostatniego okrążenia minął po szerokiej Artioma Łagutę!
Goście momentami bardzo dobrze radzili sobie na starcie i kolejny dowód na to mieliśmy w 5. biegu, choć nieco pomógł Pawlicki, któremu podniosło motocykl na wyjściu z pierwszego łuku. Leszczynianin jednak nie odpuścił i przegonił najpierw Antonio Lindbaecka, a następnie Petera Ljunga! Martwiła jednak dyspozycja Zagara. W kolejnej odsłonie lepszy na starcie Rafał Okoniewski, ale od razu pogoń zaczął Zmarzlik, który próbował raz po zewnętrznej, raz po wewnętrznej, ale wybronił się "Okoń", choć młodzieżowiec Stali jeszcze na mecie podjechał pod rywala. Na koniec tej serii na trasie z rywalami poradził sobie Niels Kristian Iversen. Z tyłu został Jensen, który nie zdołał wyprzedzić Nowaka.
W przerwie swoje pięć minut mieli piłkarze ręczni, którzy po sobotnim meczu świętują awans do I ligi. Po powrocie do ścigania ładny manewr wykonali gorzowianie, dzięki czemu byli na dwóch pierwszych pozycjach. Pociągnęło jednak Cyfera w drugim łuku i spadł on na ostatnią pozycję. Problemy miał też jeden z przyjezdnych, ale opanował motocykl. Remis uratował jednak Kasprzak. W 9. biegu znów świetnie ruszył Okoniewski, ale na drugim okrążeniu minął go Iversen. Gorzej poszło Jensenowi, który ponownie nie mógł minął rywala, choć jechał w kontakcie. Dużo tracił w pierwszym łuku, obierając złą ścieżkę. Po dwóch słabszych startów zapowiadało się na punkty Mateja Zagara. Dobrą robotę dla kolegi wykonał Przemysław Pawlicki, ale wychowanek Unii Leszno podczas walki z Artiomem Łagutą w drugim łuku zanotował upadek. Rosjanin został uznany winny przerwania wyścigu. W powtórce osamotniony Nowak nie miał zbytnio szans z gospodarzami, choć Pawlicki ponownie pojechał szeroko na początku, ale potem przyciął i dołączył do kolegi z zespołu.
W 11. gonitwie trener Stanisław Chomski słabego Jensena postanowił zastąpić Zmarzlikiem. To był strzał w dziesiątkę i nawet dobry start Ljunga nie pozwolił mu długo cieszyć się prowadzeniem. Gorzowianie zaatakowali z dwóch stron i powiększyli przewagę do 14 punktów. Młodzieżowiec z Gorzowa nie zawiódł także w kolejnym starcie, a dobrze pojechał także Matej Zagar, który musiał powalczyć trochę z żużlowcami GKM-u. Tym sposobem Stal zapewniła sobie zwycięstwo w meczu. Przed biegami nominowanym wspaniałą prędkość zaprezentował po raz kolejny Iversen, który na trasie pokonał Okoniewskiego. Podwójna rezerwa taktyczna Roberta Kempińskiego zupełnie nie zdała egzaminu.
W ostatnich wyścigach meczu zabrakło gorzowskiego Słoweńca, a Duńczyka Jensena z rezerwy zwykłej zastąpił Zmarzlik. Junior Stali znakomicie rozegrał z Kasprzakiem 14. gonitwę. Już po starcie było widać, że zanosi się na podwójne zwycięstwo miejscowych. Na deser odgryźć chcieli się goście, ale parę grudziądzan przedzielił Niels Kristian Iversen.
Druga część zawodów z pewnością była na korzyść gorzowian, który odskoczyli rywalem i ostatecznie pewnie wygrali całe spotkanie. Kolejny mecz już za tydzień. Stal Gorzów wybierze się do Tarnowa na pojedynek z tamtejszą Unią.
Po meczu powiedzieli:
Stanisław Chomski (trener Stali Gorzów):Ważne są punkty, bo wiemy, jak zaczęliśmy sezon w ubiegłym roku i to był szok dla wszystkich. Nie tylko dla kibiców, ale i zawodników, którzy długo nie mogli się otrząsnąć z tego. Wiadomo, że jak zmieniają się warunki torowe, trenuje się na takim torze, jaki zamierza się zrobić, a aura krzyżuje szyki, to później jest troszeczkę gimnastyki. Tor był niegorzowski, ale uważałem, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Zawodnicy musieli rozwiązywać takie szarady, jak przygotować sobie sprzęt. Niektórzy zawodnicy nie do końca zdali egzamin. Myślę tu o Michaelu Jepsenie Jensenie. Nie robiłem żadnych zmian w pierwszych trzech seriach, choć wynik był cały czas na styku. Nie lekceważyłem przeciwnika, tylko chciałem zbudować morale zawodników, którzy zawodzili, czyli Matej oraz Michael i dać im szansę. Wykorzystał to Matej.
Najbardziej boli mnie to zero Adriana Cyfera, który razem z Bartkiem Zmarzlikiem bardzo dobrze ciągnął ten wynik, gdy w pierwszej serii zawiedli nasi liderzy. Na razie idziemy małymi kroczkami, nie zachłystujemy się tym. To nie był przypadek, że Grudziądz wygrał z Tarnowem. Wynik 56:34 potwierdza to, że GKM jest mocny nie tylko u siebie, ale też potrafi namieszać na wyjazdach. Przestrzegałem przed tym meczem.
Robert Kempiński (trener MRGARDEN GKM Grudziądz):Każdy, kto przystępuje do zawodów, to chce wygrać. Wiadomo było, że w Gorzowie nie będzie łatwo. Po paru biegach wyglądało to przyzwoicie. Przegrywaliśmy sześcioma punktami, dlatego czekaliśmy z rezerwą taktyczną. Później gospodarze trochę nam odjechali. Zasłużyliśmy na trochę lepszy wynik po tej walce. Wygrywaliśmy starty, ale nas w polu objeżdżali i to była przyczyna.
Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów):Mecz był fajny. Każdy ma swoje plusy i minusy i parę wniosków mam do wyciągnięcia. Będę się starał jeszcze pewne rzeczy poprawić. Rzeczywiście jechałem na innych motocyklach i ustawieniach niż zwykle w Gorzowie, ale tor był dla każdego taki sam i nie było czego szukać.
Rafał Okoniewski (MRGARDEN GKM Grudziądz):Przyjeżdżając tutaj, szykowaliśmy się na bardziej przyczepny tor. Wiadomo, że pogoda pokrzyżowała plany i trzeba było zbierać tę nawierzchnię, suszyć i ubijać. Z początku udawało nam się lepiej wyregulować sprzęt. Wychodziliśmy ze startu i dowoziliśmy te punkty. Później już było inaczej. Gospodarze znają wszystkie ścieżki i są lepiej rozjeżdżeni na tym torze. Mimo wygranych startów, potrafili nas mijać po trasie. Nam było trudniej. Należy pogratulować gospodarzom za wynik i przygotowanie toru.
MRGARDEN GKM Grudziądz - 34: 1. Antonio Lindbaeck 9+1 (3,1*,2,0,0,3)
2. Peter Ljung 5+1 (1,2,1*,1,0)
3. Rafał Okoniewski 9+1 (1*,3,2,0,2,1)
4. Krzysztof Buczkowski 4+1 (2,0,1*,-,1)
5. Artiom Łaguta 3 (1,2,w,-)
6. Marcin Nowak 4+1 (1,1*,1,1)
7. Mike Trzensiok 0 (0,0,-)
Stal Gorzów - 56: 9. Niels Kristian Iversen 11 (0,3,3,3,2)
10. Michael Jepsen Jensen 2 (2,0,0,-)
11. Matej Zagar 5+1 (0,0,3,2*)
12. Przemysław Pawlicki 9+1 (3,3,2*,1,0)
13. Krzysztof Kasprzak 10+4 (2*,1*,3,2*,2*)
14. Bartosz Zmarzlik 14 (3,2,3,3,3)
15. Adrian Cyfer (2*,3,0)
Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Grzegorz Janiczak
NCD: 61,63s uzyskał w 7. biegu Niels Kristian Iversen Widzów: około 11 000 osób (w tym około 20 z Grudziądza)
Komentarze opinie