W hicie 3. kolejki zmierzyły się ze sobą ekipy Stali Gorzów i Unii Leszno. Drużynowy Mistrz Polski znacząco przegrał na Stadionie im. Edwarda Jancarza 57:33. Podopieczni Czesława Czernickiego nie oddali inicjatywy przez całe zawody i tylko w dwóch ostatnich biegach pozwolili przyjezdnym na biegowe zwycięstwa.
W ekipie znad Warty z powodu kontuzji zastępowany był Hans Andersen. Spotkanie rozpoczęło się nerwowo w wykonaniu Sławomira Musielaka. Najpierw nierówny start, a potem zerwanie taśmy. Bieg juniorski pewnie wygrali gospodarze, a 3 punkty w debiucie przywiózł Bartosz Zmarzlik. Pierwsze trzy biegi to istna dominacja "żółto-niebieskich". Po przerwie na równanie toru lepiej sprzęt dopasował Jarosław Hampel. Była szansa na zwycięstwo, ale Juricę Pavlica wyprzedzili Matej Zagar i Niels Kristian Iversen. Od tego wyścigu zawody się wyrównały. W 7. gonitwie przewagę powiększyła para Nicki Pedersen-Niels Kristian Iversen. Z kolei już w nastepnej odsłonie po wykluczeniu Łukasza Cyrana remis uratował fenomenalny tego dnia Tomasz Gollob.
W kolejnych biegach znów dużo lepsi byli "Stalowcy" i już po 10. wyścigu zapewnili sobie zwycięstwo w całym spotkaniu. Ogromna w tym zasługa Nicki Pedersena, który w sześciu startach dwa razy został pokonany. Najpierw w gonitwie 11., gdzie ustąpił pola "Chudemu", a po świetnej walce również i Pavlicowi. Młody Słoweniec poradził sobie z Duńczykiem także w ostatnim pojedynku dnia. Świetnie pracowała również para Zagar-Iversen, która dwukrotnie przyjeżdżała na 5:1. Popularny "PUK" od początku pokazuje, że przenosiny z Falubazu były dobrym posunięciem. Z kolei "Piła" notuje kolejną zwyżkę formy.
Leszczynianie zwycięstwa odnieśli dopiero w biegach nominowanych. W 14. wyścigu wywalczyli sobie miejsce na pierwszy łuku. Iversen zdołał jedynie rozdzielić dwójkę "Byków". Podobny scenariusz był również w 15. gonitwie, w której nieoczekiwanie ostatni przyjechał Tomasz Gollob. Przed nim jechał Jarek Hampel, który walczył z Pedersenem o drugą lokatę. Z przodu pędził zaś Pavlic.
Choć wynik wskazuje na jednostronność rywalizacji, kibice nie powinni czuć się zawiedzeni. Tor był przygotowany bardzo dobrze, bo zawodnicy mogli stworzyć wspaniałe widowisko z dużą ilością walki. Nie było też kraks. Jedyny upadek zanotował Łukasz Cyran, ale sam był sobie winny. Trzy oczka w wykonaniu "Pelego" to niezłe osiągnięcie, a gdyby nie przeszarżował na łuku byłoby jeszcze lepiej. Bardzo słabo na gorzowskim torze spisał się Janusz Kołodziej. Popularnemu "Koldiemu" rzadko w ostatnim czasie zdarzały się takie wpadki. Również Troy Batchelor zawiódł na całej linii. Z kolei dwa zera Damiana Balińskiego na pewno też dają do myślenia. W zespole Romana Jankowskiego zdecydowanie coś nie zagrało, a może to drużyna Stali tak bardzo się zmotywowała. Paradoksalnie brak Andersena okazał się atutem. Jednakże od następnej kolejki obowiązywać będzie nowo przeliczony KSM i opcja ZZ nie będzie już możliwa w przypadku Duńczyka. W następnym meczu w Tarnowie, który odbędzie się 1 maja, będzie więc szansa na debiut Artura Mroczki.
Stal Gorzów - Unia Leszno 57:33
Stal Gorzów: 9. Nicki Pedersen (3,3,3,1,3,2) 15
10. Hans Andersen ZZ
11. Niels Kristian Iversen (3,2,1,2*,2,2) 12+1
12. Matej Zagar (2*,1*,1,3,2*) 9+3
13. Tomasz Gollob (2*,3,3,3,3,0) 14+1
14. Łukasz Cyran (2*,w,1*) 3+2
15. Bartosz Zmarzlik (3,1,0,0) 4
Komentarze opinie