Reklama

Stal Gorzów - Falubaz Zielona Góra 56:33 (wypowiedzi)

egorzow.pl - Marcin
09/05/2011 18:25
Wczoraj Stal Gorzów odniosła zwycięstwo 56:33 w 73. Derbach Ziemi Lubuskiej przeiw Falubazowi Zielona Góra. Po tym emocjonującym spotkaniu zadowolenia nie kryli gospodarze. Jednakże jedni i drudzy martwili się o zdrowie Rafała Dobruckiego.

Czesław Czernicki - trener Stali Gorzów
Nieważne jak prawdziwi mężczyźni zaczynają. Ważne jak kończą. Dziękuję moim chłopakom za tą wspólną pracę, jaką wykonaliśmy. Dziękuję za cierpliwość. Były też nerwy, ale opłacało się, aby przeżyć tak wielką satysfakcję w takich derbach i przy tak znakomitej publiczności gorzowskiej wygrać to spotkanie. Dedykuję to zwycięstwo całemu środowisku sportowemu miasta Gorzowa. Na piątkowym długim treningu po kiepskim występie Artur wyciągnął wnioski z zawodów w Danii i Szwecji. W ekspresowym tempie zrobił silniki u swojego tunera. Przyjechaliśmy z nimi na trening i zobaczyliśmy, że można je porównywać do silników Tomka Golloba. To się potwierdziło dziś na treningu w południe w warunkach takich, jak podczas meczu. Artur, choć jest młodym zawodnikiem, wykazał bardzo dużo spokoju i tego mu gratuluję. Dla juniorów była też założenia, że bezwzględnie i do końca mieli deptać seniorów. Trudno sobie wyobrazić co by było, jakby Iversen jeszcze pojechał, ale nie chcieliśmy zabierać całej puli, a on miał całonocny, długi powrót z zawodów w Danii. Cieszę się, że zamiast niego Artur i inni nasi krajowi zawodnicy pojechał bardzo dobrze. Z taką jazdą Artur ma u mnie duży kredyt zaufania. Hans Andersen będzie musiał wyskakiwać z piór, żeby wskoczyć do składu. Matej miał logistycznie dobrze rozwiązany przyjazd. Na początku nie było tak, jak sobie zakładaliśmy, ale później zmiana ustawień i regulacja silników dały rezultat.

Artur Mroczka - Stal Gorzów
To był wymarzony debiut na gorzowskim torze w Speedway Ekstralidze. Dużo pracowaliśmy przez ostatnie tygodnie i cieszę się, że wszystko dzisiaj zagrało i mogłem pojechać na takim poziomie. Derby lubuskie smakują bardzo dobrze. Wiedziałem, że to jest ważny mecz. Starałem się pojechać jak najlepiej. Nie czułem takiej presji, żeby być rozkojarzonym. Wszystko było w porządku. Od początku do końca jeździliśmy dobrze i wspaniale, że wygraliśmy ten mecz i to dosyć wysoko. Cały czas pomaga nam Tomasz Gollob. Myślę, że w ostatnim biegu inni lepiej się dopasowali. Sam dojazd do łuku nie był zły, ale może zabrakło już wody w organizmie i stąd ostatnia pozycja. Zdarza się, ale mimo tego cieszę się z tego występu. Chciałbym podziękować mojemu mechanikowi z Torunia, który poświęcił mi i moim silnikom trochę czasu. Wszystko dziś dzięki temu było dobrze. Obyśmy jechali tak dalej.

Bartosz Zmarzlik - Stal Gorzów
Wygrałem dzisiaj z Protasiewiczem i z Dobruckim. Jestem niezadowolony z pierwszego biegu. Byłem kompletnie zaskoczony. Nie wiem, czemu najlepszy motor z treningu okazał się najgorszy. Najlepszy okazał się jednak ten najgorszy z treningu. nie do końca to rozumiem, ale będę się starał, by było coraz lepiej. W kolejnych meczach ja już na pewno nie popełnię tych błędów, które popełniłem. Co mecz zawalam jeden bieg i to wcale nie z najlepszymi, a z najsłabszymi. Myślę, że to się odwróci. Derby to duże ciśnienie na innych zawodników. Ja pojechałem tak, jak w czasie zwykłe zawody. Chciałem się pokazać jak najlepiej dla kibiców.

Piotr Kuźniak - kierownik Falubazu Zielona Góra
Mecz był wyrównany do momentu upadku Adama Strzelca na czwartej pozycji i wypadku Rafała Dobruckiego. Potem w powtórce wszystko się zacięło. Następstwem tego była taśma Protasiewicza i problemy w kolejnych biegach. Zawodnicy kombinowali ze sprzętem, ale naprawdę nie wiem, co się stało.

Patryk Dudek - Falubaz Zielona Góra
Taki jest sport i ściganie na żużlu. Gorzowianie byli lepiej przygotowani. Objeżdżali nas po starcie, mimo że dobrze żeśmy wychodzili spod taśmy. Wydaję mi się, że był kontakt z Nickim Pedersenem.

Piotr Protasiewicz - Falubaz Zielona Góra
Zawody w Krsko były wczoraj (runda kwalifikacyjna do Grand Prix - przyp. red.). Liczy się awans i to co uzyskałem. Bardziej żyjemy tymi dzisiejszymi wydarzeniami. Wczoraj plan został wykonany, a dziś to się niestety nie udało. Nikt nie spodziewał się takiego wyniku, ale też nikt nie sądził, że tak negatywnie się to potoczy dla nas. Popełniliśmy zbyt wiele błędów, do tego wypadek Rafała. Po jego upadku i tych wcześniejszych niepowodzeniach przegraliśmy w głowach te zawody. Ja też popełniłem sporo błędów. Pierwszy bieg mi się nie ułożył. Później taśma. Chciałem tak bardzo, że nie wytrzymałem ciśnienia i strzeliłem byka. Mam do siebie pretensje o to. Nie wyszedł nam ten mecz. Drużyna z Gorzowa była lepsza, bardziej wyrównana i nie popełniała tylu błędów, co my. Trzeba im pogratulować. Tor był bardzo dobrze przygotowany. Na początku tor był przyczepny, potem robił się śliski i trochę się pogubiliśmy. Nie mogliśmy się dopasować. Wszyscy pojechaliśmy słabo. Ja kończyłem dziś zawody i dalej nie wiedziałem, gdzie pies pogrzebany. Gdyby lepszy był początek mogłoby być zupełnie inaczej. Bardzo nas zmartwił wypadek Rafała, bo wiemy, że miał w przeszłości problemy z kręgosłupem. Wynik jest dla mnie sprawą drugorzędną. Zdrowie jest najważniejsze. Kontuzje były, są i będą, taki jest żużel. Szkoda, że nas tak to dotknęło, ale nie poddajemy się i jedziemy dalej.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do