Reklama

Są jeszcze bilety na rewanżowy mecz w Zielonej Górze!

egorzow.pl - Marcin
15/09/2011 13:36
W najbliższą niedziele odbędzie się rewanżowe spotkanie półfinału Speedway Ekstraligi między Falubazem Zielona Góra a Stalą Gorzów. Na kilka dni przed tym meczem z dziennikarzami spotkali się prezes klubu z miasta nad Wartą, Władysław Komarnicki oraz trener "żółto-niebieskich", Czesław Czernicki. Tematem były oczywiście przygotowania naszej ekipy do tej niezwykle ważnej rywalizacji.

Zostało nam kilka dni do najważniejszego meczu ostatnich kilku lat, ponieważ będziemy się bili o najwyższe cele. Mamy skromną zaliczkę ośmiu punktów, ale to może być aż osiem punktów. Zarząd ocenia, że mamy bardzo dobrą sytuację wyjściową. - mówił sternik gorzowskiego klubu.

Prezes, chcąc udowodnić, że Stal ma szansę na awans, przypomniał o tym, że ostatnio bardzo nisko przegrywaliśmy w Zielonej Górze. Należy pamiętać, że gorzowianie nie mogą przegrać stratą większą niż siedem punktów.
Jedziemu z dużą dozą optymizmu i mam nadzieję, że nasi kibice po tym meczu będą szczęśliwi. Tutaj niedzielę trochę nam niebiosa nabałaganiły. Mecz się tak rozwijał co najmniej na kilkanaście, jeśli nie na kilkadziesiąt punktów przewagi. Sytuacja po kontuzji po Hancocka zaczęła się klarować na naszą korzyść. - kontynuował Komarnicki.

Jeżeli mamy się bić o najwyższe cele, a taki mamy zamiar, to z ośmiopunktową zaliczką powinniśmy poradzić sobie w Zielonej Górze. Nie dopuszczam do siebie innej myśli. Wszyscy zawodnicy idą do góry z formą. Mamy trochę kłopotów z Cyranem, któremu może nie potrzebnie kupiłem nowy silnik, ale on obiecuję, że spłaci mi ten silnik dużą ilością punktów. Trzeba wierzyć do końca. - podsumował prezez Władysław Komarnicki.

Ściśle o przygotowaniach i treningach do tej półfinałowej rywalizacji mówił szkoleniowiec gorzowskiej Stali.
Przygotowania zaczęły się już od poniedziałku. Na pierwszy ogień poszli juniorzy. We wtorek analizowaliśmy mecz i trenowaliśmy na torze podobnym do zielonogórskiego. Taki tor będzie na piątkowym treningu i ewentualnie sobotnim, gdzie wszyscy już będą. Matej będzie z nami już od jutra. Nie myślimy nad tym, co było w Gorzowie i jaką mamy zaliczkę. Musimy pojechać tak, jak by to był mecz decydujący. To jest klucz do naszych marzeń, na których spełnienie wszyscy czekamy. Chciałbym tylko, by wszyscy wrócili bez kontuzji z innych zawodów. - zdradził trener.

Czernicki odniósł się jeszcze do sytuacji z pierwszego meczu, kiedy to Łukasz Cyran popełnił błąd i zmarnował szansę na zdobycie pewnego punktu po taśmie Patryka Dudka.
Nie chcę krakać, ale to mogły być najważniejsze punkty w tym sezonie. Wyłącznie głupota Łukasza to spowodowała i to mówię jako trener. To już jest jednak historia. - skomentował popularny "CzeCze".

To będzie taka walka bokserska. Pytanie jest jedno. Czy trzymać przeciwnika na dystans czy przystąpić do ataku. Utrzymać przeciwnika na dystans to trzeba jechać na 3:3 i utrzymać przewagę ośmiu punktów. Możemy jednak zaatakować. Tak zrobiłem jeszcze pracując w Lesznie. Wygraliśmy minimalnie u siebie i zaatakowaliśmy w Toruniu. Jakby nie patrzeć, Zielona Góra ma trzech zawodników z Grand Prix. Również Zengota i Davidsson będą innymi zawodnikami na swoim torze. Tylko, czy my im pozwolimy na to? - pytał retorycznie opiekun Stali.

Poruszono ponownie temat słabych w tym sezonie wyjazdów. Czy w związku z tym, że w sezonie zasadniczym wygraliśmy tylko jeden mecz na wyjeździe, trener Czernicki ma jakieś obawy?
Trzeba zauważyć, że z Lesznem było inaczej w rundzie zasadniczej, a inaczej w play-offach. Ta drużyna przez cały sezon jest na czele. Wygraliśmy u siebie wszystko i zgarnęliśmy wszystkie bonusy. W zeszłym roku walczyliśmy inaczej. Cieszyliśmy się z wygranych, a walczyliśmy z ułańską fantazją. - mówił trener.

Przy okazji dziennikarze spytali o powody nieobecności Bartosza Zmarzlika w finale Srebrnego Kasku, który odbył się 10 września.
Bartek miał przeziębienie gardła. Dokładnie chodziło o migdały. - wyjaśnił Czernicki.

Na koniec rzecznik prasowy przekazał bardzo ważną informację dla kibiców. W klubowym sklepiku w Askanie wciąż można kupować bilety na rewanżowe spotkanie. Pozostało ich jeszcze 160 sztuk.
Sprzedaż będzie trwać do piątku, do godziny 13. - zakończył Daniel Siczyński.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do