Reklama

Polska w finale! - relacja z półfinału Drużynowego Pucharu Świata

egorzow.pl - Marcin
26/07/2010 00:49
Z powodu intensywnych opadów deszczu półfinał Drużynowego Pucharu Świata przeniesiono z soboty na niedzielę. Mimo pesymistycznych prognoz przez cały dzień pogoda była fantastyczna, a zawody rozpoczęły się punktualnie o 15. Faworyci nie zawiedli i Polacy z ogromną przewagą zwyciężyli, przechodząc bezpośrednio do finału, który odbędzie się w Vojens.

Jeszcze przed zawodami upewnialiśmy się, czy wszystko jest w porządku. Wczoraj wszystko było dopięte na ostatni guzik, było jak dobrze skrojony garnitur. Nie mogliśmy nic poradzić na kataklizm pogodowy, jaki przeszedł przez Gorzów i całą Polskę. Gdyby ten deszcz przestał padać około godziny 16 to byśmy te zawody nie tyle odjechali, co stworzyli wspaniałe widowisko. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Po dobrym niedzielnym obiedzie w Gorzowie jedziemy dziś. Organizacja takiej imprezy to wielkie wyzwanie dla nas wszystkich, z tego względu, że to jest otwarcie do bram raju. Jeśli wszystko zagra dobrze logistycznie, organizacyjnie i sportowo, a dojdzie do tego jeszcze rozbudowa obiektu to Gorzów na długie lata może się stać jedną ze stolic speedwaya na świecie, mając na uwadze rozgrywki Grand Prix i Pucharu Świata, ponieważ zebraliśmy tu wszystkich najważniejszych, rządzących światowym żużlem. – objaśniał trener Caelum Stali Gorzów, Czesław Czernicki.

We wspaniałym humorze był również prezes klubu, Władysław Komarnicki. Tak jak mówiłem dwa i pół miesiąca temu, że obawiam się tylko pogody. Dzisiaj jednak słońce świeci i jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem. Wszystko jest w należytym porządku, zorganizowane z należytą klasą. Wczoraj razem z prezydentem byliśmy w ogromnym stresie, bo zjechali się tutaj ludzie z całego świata i w związku z tym bałem się, że może coś nie wyjść. Dziś jest wszystko ok i wcale nie jestem zdenerwowany.

Na tej imprezie pojawił się także były trener żółto-niebieskich, Stanisław Chomski, który aktualnie kieruje I ligowym zespołem Lotosu Wybrzeże Gdańsk. W krótkiej rozmowie z nami przyznał, że jest tylko i wyłącznie jako gość i miło będzie mu obejrzeć jego zawodników z klubu znam morza, czyli Renata Gafurowa i Mateja Kůsa. Szkoleniowiec zapytany o swoją obecną pracę przyznał, że dostrzega analogię, gdyż będąc w Gorzowie musiał wyciągać zespół z dołka i radzić sobie z kryzysem. Podobnie jest w Gdańsku, który podnosi się po spadku z Ekstraligi.

Na Stadionie im. Edwarda Jancarza nie zabrakło zawodnika Stali. Obecny był Matej Zagar, który wrócił z Anglii na badania lekarskie po fatalnym upadku w meczu angielskiej Elite League. Słoweniec opowiedział nam, co stało się podczas meczu Eastbourne Eagles w Coventry, z tamtejszymi Pszczółkami.
Nie mogłem nic zrobić. Zawodnik przede mną, Tomasz Jędrzejak, za bardzo wyłamał motocykl i stanął na środku wirażu. Wpadłem w niego i przeleciałem przez motocykl. Mój nadgarstek jest pęknięty. Chcę go wyleczyć najszybciej, jak to możliwe, żeby wrócić do gry. Nie wiadomo ile potrwa leczenie Nikt tego nie wie. Zależy jak się czujesz.

Przejdźmy jednak do najważniejszego punktu tego dnia, czyli samego widowiska żużlowego. Już w pierwszym biegu podopieczni Jana Staechmanna pokazali, że nie zamierzają tanio sprzedać skóry. Był to jednak słaby pokaz siły i jak się później okazało jedno z niewielu zwycięstw. Kenneth Bjerre bardzo dobrze wyszedł ze startu, ale szybki na trasie był Jarosław Hampel, który niemiłosiernie gonił Duńczyka i mało brakowało, by na samej mecie go minął. Jeden punkcik szczęśliwie zgarnął Artem Laguta, ponieważ jadący przed nim Lukas Dryml przekroczył oboma kołami wewnętrzną linię toru.

W drugiej gonitwie Polak także musiał gonić rywala. Tym razem Rune Holta ścigał Rosjanina Gafurova, ale nie trwało to zbyt długo i Holtański pewnie wygrał bieg.

W kolejnej odsłonie zawodów doszło do pojedynku trójki kapitanów. Najlepszym z nich po wspaniałym wyjściu spod taśmy i jeździe pod bandą okazał się Tomasz Gollob. Wyższość gospodarza toru musieli uznać Hans Andersen, Grigoriy Laguta i Martin Málek.

Miłym zaskoczeniem zakończył się wyścig czwarty. Cieszyć się jednak mogli kibice z Półwyspu Jutlandzkiego, bo wygrał Nikolai Klindt, który zdaniem wielu nie wiedzieć czemu zabrał miejsce w kadrze fantastycznemu Leonowi Madsenowi. Za nim toczyła się walka o drugą pozycję. Adrian Miedziński przegrał start, lecz poradził sobie z Denisem Gizatullinem. Ten jednak nie odpuszczał i zaciekle atakował torunianina, napędzając się zewnętrznej części toru.

W końcu przyszedł czas, by publiczności zaprezentował się Janusz Kołodziej. Najpierw gładko zwyciężył w biegu piątym, zaś po przerwie na kosmetykę toru lepszy okazał się Artem Laguta, choć popularny Koldi nie odpuszczał do samego końca.

Gonitwa siódma była przełamaniem Czechów, którzy w końcu zdobyli punkty. Na drugiej pozycji za Hampelem przyjechał najlepszy zawodnik naszych południowych sąsiadów, Matej Kůs. Pecha miał Klindt, który zanotował defekt, dzięki czemu punkt zyskał Gafurow.

Istnieje powiedzonko od zera do bohatera. To najkrótszy opis tego, czego dokonał Norweg z polskim paszportem w ósmej odsłonie dnia. Ze startu wyjechał ostatni, ale na drugim okrążeniu jednocześnie wyprzedził Lagutę i Drymla, a niemal na samym końcu pokazał plecy Bjarne Pedersenowi.

Następną niespodziankę kibice obejrzeli w 9. biegu. Niecodziennie jako ostatni do mety przyjeżdża Kenneth Bjerre, tym bardziej, kiedy jego rywalami byli jeździec bydgoskiej Polonii, Gizatullin oraz Ales Dryml. Jeszcze bardziej zaskakujące było prowadzenie Czecha w tym biegu, ale w to wszystko wmieszał się już pod koniec pierwszego kółka Chudy.

Rywalizacja z wyścigu na wyścig robiła się coraz nudniejsza. Już po dziesięciu gonitwach przewaga Polaków nad Duńczykami wynosiła 12 punktów. Gdyby nie trzecie miejsce Miedziaka w biegu 17. nie byłoby żadnej jedynki przy nazwiskach naszych reprezentantów. Orły zdeklasowały po prostu rywali, nie dając im najmniejszej szansy na zwycięstwo. Mimo pewnych rozstrzygnięć kibice wciąż mieli się czym emocjonować.

Profesorski pokaz zaprezentowała Gollob w 12. odsłonie zawodów. Chcąc dopaść Pedersena napędzał się po szerokiej w taki sposób, że mijał go Gafurov. Nasz kapitan nie wzruszony tym faktem dwukrotnie mijał Rosjanina już na wyjściu z łuku przy krawężniku. Przy trzecie próbie podrażniony zawodnik Wybrzeża popchnął Polaka, ale to nie pomogło Rosji tylko Danii, która spokojnie dopisała 3 oczka do swojego konta.

W Drużynowym Pucharze Świata wciąż obecny jest manewr taktyczny zwany jokerem. W 13. wyścigu zastosowali go Duńczycy. Bjerre przyjechał drugi za Miedzińskim, ale zdobył 4 punkty. Kolejne próby zupełnie nie wychodziły. Najpierw ostatni przyjechał Artem Laguta, następnie Drymlowi, który zastąpił Málka w 19. gonitwie zdefektował motocykl i jeszcze nieudaną próbę podjął Kůs w przedostatnim wyścigu dnia.

Na torach żużlowych zawsze dojdzie do mniejszych czy większych spięć. Takie były również w czasie gorzowskiego półfinału DPŚ. Zdarzyły się też dwa upadki. Jeden z nich mógł skończyć się wręcz tragicznie, a na pewno wyglądało to groźnie. Z przodu walkę o prowadzenie z Iversenem wygrał Kołodziej, zaś z tyłu podniosło motocykl Gizatullina, który zapoznał się z nawierzchnią, a także z motorem Lukasa Drymla. Na szczęście Czech w porę się zorientował i uciekł, by nie przejechał po głowie Rosjaninowi. Skończyło się na lekkim stuknięciu, po którym chwilę później {i]Giza wstał. W powtórce za przerwanie biegu oczywiście nie wystąpił, a wygrał polski żużlowiec Unii Leszno. Wcześniej, bo już w trzecim biegu w bandę wpadli Gollob i Laguta, ale sędzia powtórzył wyścig w pełnym składzie, gdyż sytuacja miała miejsce w pierwszy łuku, a było po prostu za ciasno.

Dominacja Polaków była widoczna od początku do końca, ale prawdziwa deklasacja zaczęła się od 13. biegu. Gdyby nie wspomniana już wpadka Miedzińskiego to Polacy mogliby przez 13 wyścigów, czyli połowę zawodów przyjeżdżać na pierwszym miejscu. Rozkład sił na poszczególne zespoły był wyraźnie widoczny, bo najczęściej, choć nie zawsze, drudzy byli Duńczycy, a za nimi Rosjanie i Czesi. Ci ostatni spisali się naprawdę fatalnie, a sam trener Milan Spinka nie spodziewał się pewnie takiego pogromu. Pięcioosobową ekipę stać było na zdobycie ośmiu oczek, z czego połowa należała do Kůsa, a drugą połówką podzielili się bracia Dryml. Dobre wrażenie pozostawili po sobie Rosjanie. Wielokrotnie przeszkadzali zarówno nam, jak i Duńczykom i w myśl własnych zapowiedzi pokazali ogromnego ducha walki, za co należą im się solidne brawa.

Dla wielu miejscowych fanów zaskoczeniem mogłyby być czasy, które były wyjątkowo słabe. Nie do tego przyzwyczajał nas ostatnio kapitan naszej drużyny narodowej, ale tor ubity na beton był dobrym treningiem przed finałem w Vojens i przede wszystkim lepszy w razie opadów deszczu. Trochę zmieniona specyfika toru pozwoliła jednak na to, co ogląda się najmilej, szczególnie w wykonaniu Tomasza Golloba, mianowicie jazdę po bandzie. Chudy pod bandą czuje się jak ryba w wodzie i nie inaczej było dzisiaj. Swój popis miał też Grigoriy Laguta, który w 23. biegu napędzał się cały czas i minął ostatecznie Iversena, ale na Hampela zabrakło już czasu.

Podsumowując, miażdżąca przewaga Polaków i pewne zwycięstwo, dające bezpośredni awans do finału w duńskim Vojens. W poniedziałek, w King’s Lynn dołączy kolejna ekipa spośród Australii, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Finlandii. Biorąc pod uwagę fakt, że baraż również odbywa się na Półwyspie Jutlandzkim, na tym samym owalu to ponownie spotkanie z Duńczykami jest bardzo możliwe. W Gorzowie trochę walki było. Niestety przeszkodził deszcz i cała formuła musiała się zmienić. Nie było więc ogromnych fajerwerków. Pojawiło się zaś confetti. Kibice także nie zawiedli. Nadkomplet i do tego wielka biało-czerwona sektorówka z napisem Wielka Polska mówią same za siebie. Nad Wartą z pewnością warto inwestować takie imprezy, bo DMŚJ był równie udany. Nasi żużlowcy mają teraz trzy dni odpoczynku, a potem zaczną wielkie przygotowania do sobotniego finału.

Wyniki:
Polska – 68 pkt. I miejsce
1. Jarosław Hampel (2,3,3,3,3) 14
2. Rune Holta (3,3,2,3,3) 14
3. Tomasz Gollob (c) (3,3,2,3,3) 14
4. Adrian Miedziński (2,3,3,1,3) 12
5. Janusz Kołodziej (3,2,3,3,3) 14

Dania – 45 pkt. II miejsce
1. Kenneth Bjerre (3,0,4!,1,2) 10
2. Niels Kristian Iversen (1,1,2,2,1) 6
3. Hans Andersen (c) (2,1,2,3,2) 10
4. Nicolai Klindt (3,0,1,2,1) 7
5. Bjarne Pedersen (2,2,3,2,2) 11

Rosja – 31 pkt. III miejsce
1. Artem Laguta (1,3,3,0!,1) 8
2. Renat Gafurov (2,1,1,2,1) 7
3. Grigoriy Laguta (c) (1,0,0,1,2) 4
4. Denis Gizatullin (1,1,w,1,1) 4
5. Roman Povazhny (1,2,1,2,2) 8

Czechy – 8 pkt. IV miejsce
1. Lukas Dryml (w,1,1,0,d,0) 2
2. Ales Dryml (c) (0,2,0,0,0) 2
3. Martin Málek (0,0,0,-,0) 0
4. Zdenek Simota (0,0,0,0,0) 0
5. Matej Kůs (0,2,1,1,0!) 4

Bieg po biegu:
1. Bjerre, Hampel, A. Laguta, L. Dryml (w) (czas zwycięzcy: 64,28s)
2. Holta, Gafurov, Iversen, A. Drmyl (64,21s)
3. Gollob, Andersen, G. Laguta, Málek (65,12s)
4. Klindt, Miedziński, Gizatullin, Simota (65,40s)
5. Kołodziej, Pedersen, Povazhny, Kůs (64,44s)
6. A. Laguta, Kołodziej, Andersen, Simota (64,33s)
7. Hampel, Kůs, Gafurov, Klindt (d) (64,91s)
8. Holta, Pedersen, L. Dryml, G. Laguta (64,72s)
9. Gollob, A. Dryml, Gizatullin, Bjerre (64,94s)
10. Miedziński, Povazhny, Iversen, Málek (64,69s)
11. A. Laguta, Holta, Klindt, Málek (65,50s)
12. Pedersen, Gollob, Gafurov, Simota (65,18s)
13. Miedziński, Bjerre (joker), Kůs, G. Laguta (64,96s)
14. Kołodziej, Iversen, L. Dryml, Gizatullin (w) (64,79s)
15. Hampel, Andersen, Povazhny, A. Dryml (64,60s)
16. Gollob, Iversen, Kůs, A. Laguta (joker) (65,56s)
17. Andersen, Gafurov, Miedziński, L. Dryml (65,25s)
18. Kołodziej, Klindt, G.Laguta, A. Dryml (65,31s)
19. Hampel, Pedersen, Gizatullin, L. Dryml (joker) (65,00s)
20. Holta, Povazhny, Bjerre, Simota (65,28s)
21. Miedziński, Pedersen, A. Laguta, A. Dryml (65,72s)
22. Kołodziej, Bjerre, Gafurov, Málek (65,38s)
23. Hampel, G. Laguta, Iversen, Simota (65,09s)
24. Holta, Andersen, Gizatullin, Kůs (joker) (65,16s)
25. Gollob, Povazhny, Klindt, L. Dryml (65,00s)

NCD: Rune Holta w II biegu (64,28s)
Sędzia: Jim Lawrence
Widzów: 12 000

Wkrótce wypowiedzi.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do