Pogrom przy Śląskiej! Stal Gorzów z Unią Leszno w finale Ekstraligi
egorzow.pl - Marcin
24/09/2014 19:17
W środowe popołudnie kibice obejrzeli prawdziwy pogrom. SPAR Falubaz Zielona Góra poległ w Gorzowie aż 28:62. Stal Gorzów awans do wielkiego finału zapewniła sobie już po 11. biegu. Cały zespół spisał się znakomicie.
Warto nadmienić, że trochę działo się jeszcze przed meczem. Nowe jury rządziło twardą ręką i pilnowało zawodników. Z kolei Jacek Frątczak, choć był obecny w parkingu, to ze względów bezpieczeństwa nie był kierownikiem drużyny SPAR Falubazu Zielona Góra.
W porównaniu do pierwszego podejścia trener Rafał Dobrucki nieco zmienił ustawienie zespołu. To się opłaciło, bo Andreas Jonsson wygrał w pierwszym biegu, ratując remis. Po gorszym występie w Winnym Grodzie ponownie swoją siłę pokazała para gorzowskich juniorów. Pewnie wygrał Bartosz Zmarzlik, a Adrian Cyfer pokonał na dystansie Kamila Adamczewskiego. Kolejne dwa wyścigi również padły łupem gorzowian. I to w jakim stylu! Znakomicie w 4. gonitwie bronił się Piotr Świderski, który wcześniej przebił się na drugą pozycję. Za szeroko pojechał Jarosław Hampel i całkowicie na tym stracił. Straty z pierwszego spotkania zostały odrobione i to z nawiązką!
Po przerwie na równanie toru niestety zawiódł nieco Matej Zagar, ale jadący, jako Zastępstwo Zawodnika za Nielsa Kristiana Iversena, Zmarzlik zrobił swoje. Gorszy nie chcial być Cyfer, który znakomicie wyszedł ze startu, przyblokował Piotra Protasiewicza, po czym zawodnikowi Falubazu zdefektował motocykl, co wykorzystał Świderski. Popularny "PePe" pozostał w takiej sytuacji bez punktu. A już w kolejnym wyścigu w taśmę wjechał Adamczewski! W powtórce "żółto-niebiescy" wzięli Hampela w "kanapkę", pozbawiając go szans na więcej niż jedno "oczko", jednocześnie wyprowadzając swój zespół na 20-punktowe prowadzenie. Czegoś takiego mało kto się spodziewał.
Żeby nie było jednak tak nudno, przebudził się Aleksandr Łoktajew. Zielonogórzanie w 8. biegu dobrze wystartowali, ale Bartosz Zmarzlik nie składał broni. "Saszy" jednak nie dogonił. Radość przyjezdnych trwała jednak krótko, bo odpowiedź Stali była natychmiastowa i bardzo mocna. Z trybun można już było usłyszeć "na kolana". Po dziesięciu biegach gorzowian od finału dzieliły dwa punkty. SPAR Falubaz musiałby wygrać pozostałe wyścigi podwójnie.
Te nikłe nadzieje szybko zgasił znakomity tego dnia Linus Sundstroem, który wygrał 11. gonitwę, dając Stali upragniony finał. Na niewiele się zdała rezerwa taktyczna w postaci Jonssona. Jego młodszy rodak pokazał, że po dobrym starcie trudno go dogonić, choć takie próby były. Z tyłu za to walkę toczyli Świderski z Łoktajewem, ale Rosjanin nie dał odbić sobie pozycji. Kolejny raz dobrą formę zasygnalizował Adrian Cyfer w 12. wyścigu. Przegrał niestety start, ale do końca naciskał Adamczewskiego i wykorzystał jego błąd na wyjściu z ostatniego wirażu. Przez chwilę tylko wydawało się, że przebudził się Hampel, ale skończył znów za plecami Stalowców, tak więc gospodarze cały czas powiększali przewagę.
W biegach nominowanych przyjezdni jeszcze nieco powalczyli, nie pozwalając na podwójne zwycięstwa miejscowych. Dobra postawa Mikkela Becha w 14.odsłonie spotkania, ale przede wszystkim bardzo dobrze zaatakował Andreas Jonsson w 15. wyścigu, co dało mu indywidualne zwycięstwo.
Nie ma żadnych wątpliwości, że czegoś takiego nie spodziewał się nikt. "Żółto-niebiescy" sami byli zaskoczeni tak wysokim zwycięstwem. - Byliśmy nastawieni na większy opór - stwierdził po meczu Piotr Świderski. Swoich zawodników chwalił natomiast szkoleniowiec gospodarzy. - Chcieliśmy zmieść myszy i zrobiliśmy to z niezłą klasą - powiedział na pomeczowej konferencji trener Piotr Paluch. - Pojechaliśmy katastrofalnie i to wszystko, co można powiedzieć - komentował zaś Rafał Dobrucki.
Stal Gorzów z hukiem wjechała do finału i to niemal dosłownie, bo żużlowcy ze sztabem trenerskim świętowali na pokładzie haubicy, która jeździła po torze. Wcześniej jednak na gorzowskich kibiców czekała jeszcze jedna fantastyczna informacja. Krzysztof Kasprzak przejął mikrofon i zapowiedział, że zostaje w Gorzowie na kolejne trzy lata. Taka decyzja kapitana została przyjęta głośną owacją.
Również w Tarnowie po jedenastu wyścigach wszystko było jasne. Stal Gorzów w finale ENEA Ekstraligi pojedzie z Fogo Unią Leszno.
SPAR Falubaz Zielona Góra - 28: 1. Andreas Jonsson 13 (3,2,1,2,2,3)
2. Aleksandr Łoktajew 6+2 (0,1*,3,1,1*,0)
3. Piotr Protasiewicz 1 (0,d,1,-)
4. Mikkel Bech 4 (1,1,0,0,2)
5. Jarosław Hampel 2 (0,1,-1,-)
6. Kamil Adamczewski 2 (1,1,t,0,0)
7. Adam Strzelec 0 (0,-,0)
Stal Gorzów - 62: 9. Krzysztof Kasprzak 14+2 (2,3,2*,3,2*,2)
10. Linus Sundstroem 10+2 (1*,3,2*,3,1)
11. Matej Zagar 11+3 (2*,0,2*,3,3,1*)
12. Niels Kristian Iversen ZZ
13. Piotr Świderski 5+1 (2*,3,0,0,-)
14. Adrian Cyfer 5+2 (2*,2*,1)
15. Bartosz Zmarzlik 17 (3,3,3,2,3,3)
Sędzia: Jerzy Najwer
Komisarz toru: Grzegorz Janiczak
Widzów: ok. 11 000 osób (w tym ok. 650 z Zielonej Góry)
NCD: 59,65s uzyskał w 2. biegu Bartosz Zmarzlik Startowano wg I zestawu startowego
Komentarze opinie