Reklama

Mecz z Częstochową oczami trenera i N.K. Iversena

egorzow.pl - Marcin
17/07/2011 14:58
Drużynowy Puchar Świata już za nami. Wielkimi triumfatorami zostali Polacy. Tytuł zdobyty trzeci raz z rzędu zapewnił nam Puchar im. Ove Fundina na własność. Nie ma jednak czasu, by cieszyć się tym osiągnięciem najlepiej, jak się da. Już dziś powraca Speedway Ekstraliga. Co prawda tylko jedno spotkanie zostanie rozegrane, gdyż cała reszta została przeniesiona na 24 lipca. Stal Gorzów jedzie pod Jasną Górę, by tam powalczyć o ligowe punkty z Włókniarzem Częstochowa.

Wykorzystaliśmy obecność naszych zawodników i trenera na finale The FIM PGE Polska Grupa Energetyczna Speedway World Cup 2011 i przygotowaliśmy materiał, który pokaże Państwu mecz z Częstochową widziany oczami Nielsa Kristiana Iversena i trenera Czesława Czernickiego.

Nie jest łatwo w Częstochowie. Myślę, że powinniśmy tam wygrać. - mówił Iversen. Popularny "PUK" powiedział też jedno ważne zdanie. Drużyna Stali Gorzów ostatnimi czasy radzi sobie bardzo słabo na wyjazdach. Nasz zespół na papierze wygląda na niezwykle mocny, ale rzeczywistość jest zupełnie inna.
Musimy zacząć pokazywać, że mamy dobrą drużynę na play-off. Najwyższy czas pokazać ludziom, co potrafimy. - powiedział były jeździec Falubazu Zielona Góra.

Wynik osiągnięty przed duńską reprezentację w finale DPŚ pozostawia wiele do życzenia. Nikt nie spodziewał się, że ekipa z zawodnikami znającymi gorzowski tor wyląduje dopiero na czwartym miejscu. Czy należy się obawiać, że Nicki Pedersen i Iversen będą załamani brakiem jakiegokolwiek medalu?
Jutro jest nowy dzień, nowe zawody i nowy tor. Dziś poszło źle, ale trzeba o tym szybko zapomnieć. Wrócimy silniejsi i będziemy zdobywać punkty. - zakończył Duńczyk.

Opiekun "żółto-niebieskich" dużo wnikliwiej przeanalizował drużynę najbliższego rywala. Przedtem jednak odnieśliśmy się do sytuacji psychologicznej Pedersena i Iversena, których fatalny wręcz występ w finale DPŚ może negatywnie wpłynąć na wynik pod Jasną Górą.
Nicki jest bardzo mocno zmotywowany. On zawsze po takich słabszych występach powraca silniejszy. Jakby nie było, wraca na stare śmieci. Jeździł niegdyś w Częstochowie kilka sezonów. Sądzę, że będzie w tej dyspozycji, do jakiej nas przyzwyczaił. Z kolei chciałbym, aby Iversen pojechał tak, jak w finale. Wiem, że stać go na to po tym słabszym występie w półfinale w Vojens, gdzie na swoim torze był bardzo zagubiony. - mówił szkoleniowiec.

Formy Tomasza Golloba nie trzeba komentować. Kapitan Stali był liderem reprezentacji, która zdobyła złoto mistrzostw świata i z pewnością tak samo będzie walczył w Częstochowie. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że nie pojawi się zmęczenie. Czernicki wspomniał za to o Mateju Zagarze..
Zagar wygrał mistrzostwa Słowenii w Lendavie. Widać jego dobrą dyspozycję. - powiedział - Mam jednak świadomość, że to będzie bardzo trudny mecz. Częstochowa będzie na swoim torze. Przy tym układzie personalnym wysoko postawiła poprzeczkę. - dodał po chwili.

A teraz obiecana już analiza Włókniarza Częstochowa.
Jest to równy zespół. Nieobliczalni Łagutowie, Rafał Szombierski. Do tego bardzo dobry jeździec Peter Karlsson i odkrycie tego sezonu w Ekstralidze Daniel Nermark. Oprócz tego bardzo dobrzy juniorzy na swoim torze. Włókniarz to bardzo wyrównana drużyna. Trzeba będzie wykorzystać te ścieżki, które są specyficzne na tym torze. To będzie klucz do sukcesu. Będzie szybka jazda, bo to bardzo długi tor. - zakończył Czesław Czernicki.

W Polsce powstała już opinia, że Stal Gorzów to ekipa własnego toru. Czy nasi żużlowcy przeciwstawią się temu i zwyciężą pod Jasną Górą. Łatwo na pewno nie będzie, ale możemy oczekiwać walki do końca. Początek spotkania dziś o godzinie 19.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do