
IMP: Złoto Szymona Woźniaka, srebrny Przemysław Pawlicki
W niedzielę poznaliśmy nowego indywidualnego mistrza Polski na żużlu. Dość nieoczekiwanie został nim Szymon Woźniak, który na gorzowskim torze świętował niegdyś tytuł MIMP. Podium uzupełnili Przemysław Pawlicki i Patryk Dudek.
Początek zawodów nie należał do interesujących. Głównie decydował start i rozegranie pierwszego łuku. W pierwszej serii jedyną mijankę zaprezentował Krzysztof Buczkowski, wyprzedzając Krystiana Pieszczka. Mimo to, całkiem ciekawie było w trzecim biegu. Niezbyt dobrze turniej rozpoczął faworyt miejscowej publiczności, Bartosz Zmarzlik, który jednak się nie poddawał i przez długi czas naciskał Patryka Dudka. Niespodziewanie wygrał zaś Szymon Woźniak. Pewnie zwyciężył za to drugi reprezentant Stali Gorzów, Przemysław Pawlicki. Brakowało jednak emocji na dystansie.
Piąty wyścig musiał zostać powtórzony z powodu taśmy Pieszczka. Przez chwilę także padało, co może miało pewien wpływ na wyniki tej gonitwy. Maciej Janowski na dystansie wyprzedził Dawida Lamparta. Wykluczony został zaś Grzegorz Zengota, który próbował dogonić Kacpra Worynę i przejechał wewnętrzną linię dwoma kołami. Junior ROW-u zdaniem arbitra także przekroczył krawężnik. Po obejrzeniu powtórek sędzia Paweł Słupski wykluczył także rybniczanina. Po dwóch seriach komplet mieli Jarosław Hampel i Janusz Kołodziej, a lepiej pojechali gorzowianie. Niegroźny uślizg zanotował Buczkowski.
Po kolejnej serii miejscowi kibice zostali wprawieni w euforię. Status niepokonanego stracił Kołodziej, a zwycięstwo odniósł Zmarzlik. Chwilę później w jego ślady poszedł starszy z braci Pawlickich. Stawka mocno wyrównała się zaś za sprawą 11. odsłony turnieju. Wyniki poukładały się w taki sposób, że czterech zawodników miało już po trzy punkty, a zwycięstwo biegowe świętować mógł Zengota, który słabo zaczął te zawody. Małą niespodzianką skończył się też 12. wyścig, kiedy to wygrał Buczkowski, choć zaciekle do końca naciskał go Dudek. Ostatni przyjechał Hampel i tym samym nie było już niepokonanego zawodnika.
Po równaniu toru fani obejrzeli nieco walki. Zakończyła się ona jednak upadkiem dwójki zawodników w ostatnim łuku. Problemy miał Krzysztof Buczkowski, który zjechał do krawężnika, a tam był akurat Maciej Janowski. Zawodnicy zczepili się motocyklami i wylądowali na bandzie, ale po chwili wstali i udali się do parku maszyn. Winnym wypadku uznano żużlowca MRGARDEN GKM-u Grudziądz. Do nieoczekiwanego rozstrzygnięcia doszło w kolejnej odsłonie turnieju, kiedy to Zmarzlik przyjechał trzeci za... Norbertem Kościuchem i Tobiaszem Musielakiem. Przed ostatnią serią rundy zasadniczej w klasyfikacji było dość ciasno, a dość nieoczekiwanie szanse na awans miał jeszcze wspominany wyżej jeździec Polonii Piła..
Bezpośrednio do najważniejszego wyścigu awansował Przemysław Pawlicki, pewnie wygrywając w 17. biegu. Jeszcze przed 20. gonitwą znana była szóstka, która będzie się liczyć w ostatecznej walce. Poza leszczynianinem byli to Hampel, Kołodziej, Woźniak, Zmarzlik i Dudek.
W biegu ostatniej szansy na wejściu w pierwszy łuk zrobiło się niezwykle ciasno. Wychowanek gorzowskiej Stali z czwartego pola zjechał do środka i tam spotkał się z Januszem Kołodziejem. Jeździec leszczyńskiej Unii zanotował upadek, ale dość szybko podniósł się z toru. Sędzia całą czwórkę dopuścił do powtórki. W niej sytuacja się powtórzyła, ale tym razem miejsca zabrakło dla młodego żużlowca z Gorzowa, który przetoczył się po torze, a jego motocykl zawisł na bandzie, a później spadł za nią. Kołodziej pozbierał się niemal natychmiast, ale również Zmarzlik po chwili udał się do parku maszyn. W trzecim podejściu gorzowianin został wywieziony i próbował jeszcze powalczyć z Dudkiem. Na nic się to jednak zdało, bowiem to zielonogórzanin jako jedyny wyprzedzał w tej gonitwie i to on, oraz Woźniak, awansowali do finału.
W rozstrzygającym pojedynku najlepiej ze startu wyszedł... żużlowiec Betard Sparty Wrocław. Mimo usilnych starań Pawlicki nie dał rady go dogonić. Po raz kolejny tego dnia zabrakło ścigania na dystansie i finał IMP zakończył się dość zaskakującym wynikiem. Szymon Woźniak pochwalić się może tytułami mistrzowskimi na miniżużlu oraz dorosłej odmianie speedwaya zarówno w kategorii juniorów, jak i seniorów.
Po zawodach powiedzieli:
Szymon Woźniak (I miejsce): Na samym początku dekoracji rozkleiłem się jak baba. To, co się stało i dzieje się w mojej głowie jest nie do opisania. Cały czas w to nie wierzę i długo nie uwierzę. Jedyne, co mi przychodzi na myśl, to podziękowania. Bez tych ludzi, którzy mnie wspierają, już dawno bym nie jeździł na żużlu i na pewno nie osiągnął takiego sukcesu, jak indywidualne mistrzostwo Polski. Wielkie podziękowania dla rodziców, którzy wspierają mnie już 17 lat. Od najmłodszych lat jeździli ze mną na zawody miniżużlowe, wkładali w to dużo serca, mimo tego, że niesamowicie ciężko pracowali. Im dedykuję to osiągnięcie. Również dziękuję mojej narzeczonej, która bardzo mnie wspiera. Bardzo często nie ma mnie w domu, a ona to wytrzymuje, rozumie moje wyrzeczenia. Dziękuję wszystkim sponsorom, bo to dzięki nim jestem tu, gdzie jestem oraz mojemu teamowi, Mirkowi i Mikołajowi, którzy wkładają w to tyle serca, że trudno ująć to w dwóch słowach. Dziękuję też moim tunerom: panu Peterowi Johnsowi i Janowi Anderssonowi. Może nie jestem topowym zawodnikiem, ale oni traktują mnie jak jednego z nich i przygotowują silniki na najwyższym poziomie. To 17 lat ciężkiej pracy i w ten jeden dzień otrzymuję taką zapłatę, że towarzyszą mi takie emocje, których nie jestem w stanie przekazać. Po dwóch jedynkach z teamem bardzo dużo pozmienialiśmy w tym samym motocyklu. Praktycznie ze wszystkim poszliśmy vabank. Miałem 7 punktów przed ostatnim wyścigiem rundy zasadniczej i wiedziałem, że dobrze byłoby go wygrać. Nie mieliśmy nic do stracenia. Pozmienialiśmy naprawdę sporo, w ciemno i to zdawało egzamin, więc zostawiliśmy to do ostatniego biegu.
Przemysław Pawlicki (II miejsce): Zabrakło niewiele. Szymek był bardzo szybki w tym ostatnim wyścigu, dużo lepiej wyjechał ze startu. Tego ścigania, ze względu na opady, nie było za dużo. Trzeba było dowieźć nawierzchni i z tego miejsca wielkie pochwały dla ekipy, która zajmowała się torem, bo po tych opadach i zdjęciach, które były w internecie, to trudno było sobie wyobrazić, że odbędą się tutaj zawody. Było w porządku, tor się nie rozwalał. Cieszę się bardzo z drugiego miejsca. Mały niedosyt zawsze zostaje i w drodze powrotnej na pewno się jeszcze obudzi, ale trzeba się cieszyć z tego, co jest. Wszyscy, którzy dojechali na te zawody, to chcieli walczyć o te miejsca, które my mamy. Wielkie gratulacje dla Szymka, Patryka i reszty chłopaków. Pokazaliśmy fajny speedway i oby więcej takich spotkań. Czym się kierowałem wybierając trzecie pole startowe w finale? Wiedziałem, że nie dysponuję najlepszym startem, ale też to, że poradzę sobie tam na tyle i będę mógł się wydostać do nawierzchni, która znajdowała się na zewnętrznej i w poprzednich wyścigach bardzo mi pasowała. Mało brakowało, a prawie tak bym się napędził na wejściu w drugi łuk, że udałoby mi się wyprzedzić Szymona. Próbowałem wszystkiego, ale nie byłem na tyle szybki i Szymek jechał na tyle mądrze, że nie dałem rady.
Patryk Dudek (III miejsce): Gratulacje dla Przemka i Szymona. W finale mnie pokonali. Robiłem, co mogłem, żeby zatrzymać te czapki, ale nie udało się. Za rok mamy kolejne Mistrzostwa Polski i mam nadzieję, że uda się wystartować w finale i będę się starał o to, by być pierwszym. Na pewno jestem mega zadowolony, bo planem minimum było miejsce w pierwszej trójce, żeby coś przywieźć do domu. To się udało. Jak byłoby złoto, to poszłoby na licytację. Za brąz się ludzie raczej nie będą zabijać. Zawody były trudne. Ten tor jest całkiem inny niż ten, co był na początku roku na memoriale, który udało mi się wygrać. Po zawodach z Grudziądzem była dosypana nawierzchnia. Cały czas szukaliśmy w motocyklach, tak naprawdę do ostatniego biegu. Końcówka była udana. Półfinał dość dobry. Nienajlepiej startowałem, do tego nie pasowało mi drugie pole, ale na trasie udało się minąć Janusza Kołodzieja na przedostatnim łuku. Cały czas budowałem prędkość i widziałem, że go doganiam Byłem bardzo dobrze nastawiony na finał. Niestety, nie udało mi się założyć kolegów po lewej stronie i "tylko", a może "aż" trzecie miejsce. Jestem szczęśliwy. Chciałbym podziękować wszystkim sponsorom, którzy we mnie wierzyli, całemu mojemu teamowi, rodzinie i kibicom, którzy oglądali te zawody na trybunach i w telewizji oraz dziewczynie.
Wyniki:
1. Szymon Woźniak (Betard Sparta Wrocław) 13 (3,2,1,1,3,3) - 1. miejsce w finale
2. Przemysław Pawlicki (Cash Broker Stal Gorzów) 15 (3,2,3,2,3,2) - 2. miejsce w finale
3. Patryk Dudek (Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra) 11 (2,2,2,3,1,1) - 3. miejsce w finale
4. Jarosław Hampel (Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra) 12 (3,3,0,3,3,0) - 4. miejsce w finale
5. Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno) 11 (3,3,2,1,2) + 3. miejsce w półfinale
6. Bartosz Zmarzlik (Cash Broker Stal Gorzów) 10 (1,3,3,1,2) + 4. miejsce w półfinale
7. Norbert Kościuch (Euro Finannce Polonia Piła) 8 (1,0,2,3,2)
8. Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław) 7 (2,3,d,2,0)
9. Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno) 7 (1,1,1,3,1)
10. Tobiasz Musielak (ROW Rybnik) 7 (0,1,2,2,2)
11. Grzegorz Zengota (Fogo Unia Leszno) 6 (0,w,3,0,3)
12. Krzysztof Buczkowski (MRGARDEN GKM Grudziądz) 6 (2,u,3,w,1)
13. Dawid Lampart (Stal Rzeszów) 6 (2,2,1,0,1)
14. Krystian Pieszczek (MRGARDEN GKM Grudziądz) 3 (1,t,0,2,0)
15. Mateusz Szczepaniak (Arge Speedway Wanda Kraków) 2 (0,1,u,1,0)
16. Daniel Jeleniewski (Speed Car Motor Lublin) 1 (0,0,1,0,0)
17. Kacper Woryna (ROW Rybnik) 0 (w)
18. Kacper Gomólski (Zdunek Wybrzeże Gdańsk) NS
Bieg po biegu:
1. (59,78s) Hampel, Janowski, Kościuch, Szczepaniak
2. (58,51s) Kołodziej, Buczkowski, Pieszczek, Musielak
3. (59,17s) Woźniak, Dudek, Zmarzlik, Zengota
4. (58,52s) Prz. Pawlicki, Lampart, Pi. Pawlicki, Jeleniewski
5. (59,71s) Janowski, Lampart, Woryna (w/x2) (Pieszczek - t), Zengota (w/2x)
6. (58,65s) Kołodziej, Dudek, Pi. Pawlicki, Kościuch
7. (58,81s) Zmarzlik, Prz. Pawlicki, Szczepaniak, Buczkowski (u/4)
8. (59,21s) Hampel, Woźniak Musielak, Jeleniewski
9. (58,82s) Zmarzlik, Kołodziej, Jeleniewski, Janowski (d/4)
10. (59,63s) Prz. Pawlicki, Kościuch, Woźniak, Pieszczek
11. (59,56s) Zengota, Musielak, Pi. Pawlicki, Szczepaniak (u/3)
12. (59,72s) Buczkowski, Dudek, Lampart, Hampel
13. (59,16s) Pi. Pawlicki, Janowski, Woźniak, Buczkowski (w/su)
14. (59,47s) Kościuch, Musielak, Zmarzlik, Lampart
15. (59,11s) Dudek, Pieszczek, Szczepaniak, Jeleniewski
16. (59,44s) Hampel, Prz. Pawlicki, Kołodziej, Zengota
17. (59,16s) Prz. Pawlicki, Musielak, Dudek, Janowski
18. (59,13s) Zengota, Kościuch, Buczkowski, Jeleniewski
19. (59,27s) Woźniak, Kołodziej, Lampart, Szczepaniak
20. (59,35s) Hampel, Zmarzlik, Pi. Pawlicki, Pieszczek
Półfinał:
21. (59,75s) Woźniak, Dudek, Kołodziej, Zmarzlik
Finał:
22. (59,06s) Woźniak, Prz. Pawlicki, Dudek, Hampel
Sędzia: Paweł Słupski (Lublin)
NCD: 58,51s uzyskał w 2. biegu Janusz Kołodziej
Widzów: około 10 000 osób
Autor: Marcin Malinowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie