Sprawdziły się dywagacje, przypuszczenia i plotki, od których huczało w mediach. Teraz już całą pewnością można powiedzieć, że ze Stali Gorzów do Unibaxu Toruń odchodzi Tomasz Gollob. Dziś odbyło się oficjalne pożegnanie zawodnikami z prezesami klubu, prezydentem miasta, dziennikarzami i za ich pośrednictwem również kibiców. Dla fanów "żółto-niebieskich" to nie jedyna zła informacja.
Prezes Ireneusz Maciej Zmora w rozmowie na temat składu potwierdził jedynie, że Michael Jepsen Jensen również nie ma nowego kontraktu i przebiera w ofertach innych klubów.
Wracając jednak do tematu dziewięciokrotnego Indywidualnego Mistrza Polski, każdy z zebranych poświęcił kilka słów mistrzowi świata z 2010 roku. Na początek głos zabrał główny sternik klubu.
Chwila jest wyjątkowa i szczególna. Dzisiaj dobiega pewien ważny etap w Stali Gorzów. Ostatnie pięć lat to był okres, kiedy Stal Gorzów awansowała do Ekstraligi, miasto pod opieką pana Prezydenta wybudowało piękny obiekt i prezes Komarnicki wyciągnął z popiołów Stal Gorzów i doszliśmy do najlepszego wyniku sportowego w ciągu ostatnich piętnastu lat. Wszystko to działo się przy udziale naszego kapitana Tomasza Golloba, który jako zawodnik Stali w tym czasie zdobył trzy medale mistrzostw świata, jako drugi Polak został indywidualnym mistrzem świata i zdobył kolejny tytuł Indywidualnego Mistrza Polski. Chciałbym mu za ten okres serdecznie podziękować. Wielkie dzięki! Zawsze jesteś tu mile widziany. - powiedział prezes Zmora, wręczając byłemu już kapitanowi Stali pamiątkowe tablo z najważniejszymi momentami Golloba w klubie, jak np. zdobycie brązowego i srebrnego medalu czy zostanie mistrzem świata.
Jako następny wypowiedział się Władysław Komarnicki, jak zawsze wracając do historii i nawiązując do wielu sytuacji.
Kiedy wchodziliśmy do Ekstraligi to, żeby z niej nie spaść, muszą w Stali jeździć zawodnicy nieprzeciętni. Jako kibic i prezes wiedziałem, że Tomasz Gollob jest ponadprzeciętny. Tomasz Gollob był i jest ogromną ikoną tego sportu. To był ogromny zaszczyt, że jeżdżąc przez 5 lat robił znakomity PR dla naszego klubu. Chcę ci podziękować za ogromną lojalność, ale też za to, że miałem okazję i przyjemność pracować z tobą na codzień. Wiele się od ciebie nauczyłem o tym sporcie. - mówił honorowy prezes Stali. Nie obyło się bez podziękowań za opiekę nad Bartoszem Zmarzlikiem, dobrym imieniem klubu i miasta. - W tym sporcie nie wyłania się drugi Tomasz Gollob. Nie ma takiego drugiego, który potrafi zapobiegać o wysoki poziom sportowy i intelektualny. Myślę, że jeszcze nie raz będziemy ci bić brawo. Nie powiedzieliśmy sobie do widzenia, ale do zobaczenia. - dodał.
Również Prezydent Miasta, Tadeusz Jędrzejczak przybył, aby osobiście podziękować Gollobowi za 5 lat spędzone w Stali Gorzów. Za zasługi dla gorzowskiego klubu i promocję miasta na świecie otrzymał na pamiątkę pomniejszoną replikę Dzwonu Pokoju, który znajduje się na Placu Grunwaldzkim.
Twoje przyjście było jednym z powodów, dla których rozpoczęliśmy rozbudowę stadionu. Wspierałeś nasze starania o organizację Grand Prix i Drużynowego Pucharu Świata. To były elementy, które bardzo promowały Gorzów. Pomogłeś miastu i klubowi, a dla siebie znalazłeś bezpieczną przystań. Dziękuję ci bardzo! - rzekł prezydent, którego kilkanaście dni temu zabrakło na podsumowaniu sezonu i podziękowaniu dla sponsorów. Z tego też powodu srebrną figurkę, którą dostawali sponsorzy na spotkaniu, prezydent otrzymał właśnie dziś.
To, co dzisiaj usłyszałem to rzecz, która zostanie w moim sercu do końca życia, dlatego że sportowiec przechodzi różne rzeczywistości. W Gorzowie miałem ją przede wszystkim pozytywną. 5 lat, które spędziłem tutaj mogą zostać uznane za wspaniałe. - powiedział na wstępie swojego występu najlepszy polski żużlowiec, który wspominał również dawne czasy, perypetie swoich przenosin do Tarnowa i wiele innych. - Kiedy odchodziłem z Bydgoszczy do Tarnowa, a potem do Gorzowa spotkały mnie rzeczy nieprawdopodobne, dzięki którym mogłem się rozwijać, zdobywać medale. To było możliwe dzięki temu, że miałem tutaj, jak w domu. Czułem się tutaj dowartościowany i osoby ze mną współpracujące chcą wyniku. Bardzo mi zależało, żeby obietnice przedkładane na stole zostały zrealizowane. Tak się stało. Z panem prezesem i panem prezydentem obiecaliśmy sobie wtedy, że ja będę robił wszystko, żeby Stal dobrze jeździła, a miasto i klub wybuduje piękny obiekt, jakim jest teraz Stadion im. Edwarda Jancarza. Nie odchodzę dlatego, że coś się stało między nami, ale dlatego, że skończył się kontrakt i pewien etap w rozwoju miasta i moim życiu. Odchodzę z wielkim bólem serca, bo chciałbym jeździć tutaj jeszcze wiele lat, ale rozumiem sytuację i zmiany w przepisach, głównie KSM. To są fakty. - podkreślał wychowanek bydgoskiej Polonii, chcący uniknąć niepotrzebnych sporów i kłamstw na temat jego odejścia.
Zebrani w sali Pałacyku Ślubów dziennikarze mieli jeszcze kilka pytań do Tomasza Golloba, na które zawodnik odpowiadał bez ogródek.
Nieprzyjemnych chwil tutaj nie miałem. Proszę nie szukać podtekstów. Świetnie było poznać pana prezesa Komarnickiego, pana prezydenta, młodego prezesa Zmorę i cały układ gorzowski. Gdyby nie ta współpraca nie zdobyłbym złotego medalu w IMŚ. - Każdy klub, dla którego jeździł Tomasz Gollob, zdobył złoty medal w czasach jego startów. Jedynym wyjątkiem jest Wybrzeże Gdańsk, kiedy to żużlowiec udał się na służbę wojskową. Teraz do tej listy dołączył Gorzów. - Może czegoś zabrakło. Trzeba pamiętać, że jechaliśmy bez Bartka Zmarzlika. To jest moje wytłumaczenie. Może nie być ono satysfakcjonujące. Gdyby on jechał jechalibyśmy z większym spokojem i byśmy nadrobili te punkty. Taki jest sport. Uważam, że ci, którzy nigdy się nie poddają są zwycięzcami. To, co zrobiła Stal Gorzów to rzecz nieprawdopodobna. Przez 11 lat walczyli o najwyższe cele, zaczynając w niższej lidze. - komplementował.
Wiadomo, że były jeździec m. in.i Unii Tarnów w przyszłym sezonie występować będzie w Unibaxie Toruń. Dlaczego akurat tam, gdzie kibice protestują przeciw jego występom? Zachowania kibiców Gollob komentować nie chce, a przyjęcie oferty z Grodu Kopernika związane było z przeszłością.
Nie każdy o tym wie, ale 5 lat temu miałem propozycję jeździć w Unibaxie, a jeździłem w Gorzowie. Kiedy przedłużaliśmy tu kontrakt również była oferta z Torunia, ale odmówiłem. Po pięciu latach ,kiedy doszliśmy do wniosku, że współpraca musi być zakończona to podpisałem kontrakt w Toruniu. Inny zainteresowanym klubem był Rzeszów i prezes Marta Półtorak. Nie szukałem innych rozwiązań, choć była jeszcze opcja Startu Gniezno. Na stare lata nie ma co się wygłupiać. - zdradził.
Nie można jednak było uniknąć pytań o skład na nowy sezon. Sam Tomasz Gollob powiedział, iż budowany teraz zespół jest chyba lepszy niż moje pozostanie. - Ja mogę jeździć dla zespołu, w którym nie będę 100-procentowym filarem. Gorzów musi stawiać na młodych zawodników, którzy będą się rozwijać i dążyć do coraz większych sukcesów. - powiedział były filar zespołu "żółto-niebieskich".
O transferach rozmawialiśmy również z prezesem Zmorą.
Wciąż trwają rozmowy z Krzysztofem Kasprzakiem. Jak już dokończmy rozmowy z nim lub innym zawodnikiem na tą pozycję wówczas jednego dnia ogłosimy skład całej drużyny. Kasprzak ma być jednym z prowadzących parę, a Iversen drugim. Nazwisko Przemka Pawlickiego też pojawia się w rozmowach. Są też inni zawodnicy, bo my mówimy ciągle o jednym zawodniku, który poprowadzi parę. Jest szereg różnych możliwości i scenariuszy. KSM powoduje to, że do podania składu musimy mieć wszystkie klocki poukładane. Z tego powodu nie chcę podawać innych nazwisk. Jesteśmy zainteresowani zakontraktowaniem Krzyśka Kasprzaka na kolejny sezon. Wszystkie pozostałe klocki będą zależały od tego, jak nam się poukłada KSM. - zdradził włodarz klubu.
W najbliższych dniach będziemy starać się o kolejne informacje w sprawie Krzysztofa Kasprzaka oraz kontraktowaniu innych zawodników. Przypomnijmy, że w tej chwili kontrakty mają podpisane Niels Kristian Iversen i Bartosz Zmarzlik oraz Adrian Gomólski, o którego dołączeniu informacja pojawiła się wczoraj. W kręgu zainteresowań i do tego bardzo blisko Gorzowa są podobno Tomasz Gapiński i Daniel Nermark.
Komentarze opinie