W tym sezonie wiemy już wszystko. Dwa tygodnie temu we włoskim Terenzano poznaliśmy Indywidualnego Mistrza Świata, którym został Tomasz Gollob. Dziś wyjaśniła się sprawa z pozostałymi miejscami na podium oraz pozycjami, gwarantującymi starty w przyszłorocznym cyklu.
Ostatnie zawody Grand Prix odbyły się w Bydgoszczy na torze Polonii. Obiekt przy Sportowej żegna się na jakiś czas z IMŚ, gdyż od przyszłego roku jedna z rund odbywać się będzie w Gorzowie. Tor, na którym na co dzień ścigają się ,,Gryfy" nie był przygotowany perfekcyjnie. Świetne wychodziło się ze startu na polu czwartym, szczególnie na początku zawodów. Parę zwycięstw odnieśli jednak zawodnicy startujący z innych pól. Jeźdźcy w czerwonym kasku nie mieli jednak szczęścia, a jedynym, który wygrał, jadąc spod krawężnika był Tomasz Gollob.
Skoro mowa o ,,Chudym" to był to dla niego pechowy występ. Trzy dni wcześniej doznał kontuzji. Po upadku w czasie treningu na crossie pękła u kość śródstopia. Nie trenował w piątek, ale ze względu na rzeszę kibiców w GP chciał pojechać. Wygrał swój pierwszy bieg, wyprzedzając na drugim okrążeniu Hansa Andersena. ,,Ugly Duck" na chwilę odzyskał pozycję, ale szybka riposta Golloba, który wypchnął Andersena pod bandę, dała mu zwycięstwo. Z całego zamieszania skorzystał jeszcze Fredrik Lindgren. W wyścigu piątym sędzia zarządził powtórkę po nierównym starcie i niestety drugi Polak ze złotym medalem IMŚ nie ruszył ze startu, gdyż jego motocykl zdefektował. Z kolei w gonitwie dziesiątej kapitan Caelum Stali Gorzów przegrał z bólem i zrezygnował z dalszych startów. Wtedy zwyciężył Janusz Kołodziej. W biegu 15. zastąpił go wychowanek Unii Leszno, jeżdżący w przemijającym sezonie w barwach Gorzowa, Przemysław Pawlicki. Jechał przez jakiś czas przed byłym klubowym kolegą Jarosławem Hampelem, ale ostatecznie to ,,Mały" znalazł się przed młodzieżowcem. Nieoczekiwanym zwycięzcą tej potyczki był Andreas Jonsson. Popularny ,,AJ" w pokonanym polu zostawił Duńczyka z Gorzowa. Drugim rezerwowym był Artur Mroczka, który w wyścigu 20. zdobył 1 punkt, gdyż zdefektował motocykl Kennetha Bjerre.
Z kolei drugi z reprezentantów ,,żółto-niebieskich" był jedną z najjaśniejszych postaci wieczoru. Nicki Pedersen w zasadniczej części zawodów uzbierał 12 punktów, co pozwoliło mu jako pierwszemu wybierać pole startowe do półfinału. W czasie tej drogi przegrał w 2. wyścigu z Gregiem Hancockiem. ,,Herbie" wystrzelił ze startu, a za nim pojechał Tai Woffinden. ,,Tajski jednak już po chwili oglądał plecy Pedersena. W 8. odsłonie ,,Peddy" wspaniale wykorzystał zewnętrzne pole. Szybkim dojazdem do pierwszego łuku wybił się na pierwszą lokatę, chociaż cała czwórka żużlowców jechała bardzo blisko siebie. Ambitnie walczył Andersen, wyprzedzając Bjerre, ale do Magnusa Zetterstroema zabrakło już paru centymetrów. Po przerwie na równanie toru, Nicki po raz kolejny ustawił się pod taśmą startową. Tym razem zawodnicy dostarczyli zgromadzonym kibicom emocji. Pedersen najszybciej wszedł w pierwszy wiraż, choć ,,Crumpy" dużo gorszy nie był, ale wyraźnie coś nie grało w jego motocyklu. Chwilę później po wewnętrznej wyprzedził go Rune Holta, a udany atak przeprowadził także Chris Harris, przez co ,,Ginger" spadł na ostatnie miejsce. Następnie była wspomniana już porażka z Jonssonem i przyjazd za Lindgrenem w biegu osiemnastym. W półfinale Duńczyk przeżył jednak szok. Spóźnił start i został zamknięty przez Jonssona, a nagle doskonałym manewrem popisał się jadący z dziką kartą Janusz Kołodziej. ,,Koldi" przyciął ostro do krawężnika i minął obu jeźdźców za jednym zamachem i wszedł do finału. Jednocześnie pozbawił Pedersena szans na powiększenie dorobku punktowego i wyrzucenie z czołowej ósemki generalnej klasyfikacji GP Chrisa Holdera. ,,Crispy" mógł się już cieszyć z utrzymania w cyklu.
Można powiedzieć, że as leszczyńskich ,,Byków" odgryzł się w półfinale za sytuację z 18. wyścigu. Wtedy lepsza była para Lindgren-Pedersen. Kołodziej zdołał jedynie powalczyć z Piotrem Protasiewiczem o trzecią lokatę. Zawodnik Falubazu Zielona Góra mimo wcześniejszych deklaracji o skończeniu z Grand Prix postanowił pojechać w Bydgoszczy za kontuzjowanego Emila Sajfutdinova i pokazał się z naprawdę dobrej strony. ,,PePe" w 5 startach miał 8 punktów, ale w półfinale odpadł razem z Nickim. Kiedy Gollobowi zatarł się silnik, ,,Protas" wykorzystał dobre czwarte pole i wygrał bieg, powtarzając ten wyczyn również w 11. gonitwie.
Mistrzostwo Tomasza Golloba było pewne. Pozostała jednak kwestia srebrnego i brązowego medalu. Walczyli o nie Hampel i Crump. Już w biegu trzecim mieliśmy okazję do obejrzenia bezpośredniego pojedynku obu panów. Przed zawodami ,,Mały" miał 2 oczka przewagi. Po pierwszym swoim biegu dorzucił jeszcze jeden punkcik. Później toczyli zażartą walkę, ale ogółem zaliczyli słabe występy, gdyż byli daleko od zakwalifikowania się do ˝ finału. Wszystko miało rozstrzygnąć w 17. odsłonie zawodów. Hampel nienajlepiej wystartował. Na szczęście trafił w przyczepny tor jazdy i był blisko wyprzedzenia Andersena. Skończyło się jednak na dwóch punktach, choć wystarczył tylko jeden. Tym występem zapewnił sobie srebrny medal, gdyż miał o 5 punktów więcej od ,,Rudego", któremu w zanadrzu pozostał wtedy jeszcze jeden start. Gdyby dojechali do półfinałów walka trwałaby dalej, a tym sposobem w końcowej fazie rywalizacji trwała walka o czołową ósemkę.
Pozostały już tylko najważniejsze biegu dnia. Zarówno w pierwszym, jak i drugim półfinale zwyciężyli Polacy. Najpierw Kołodziej, a później Holta. ,,Holtański" wystrzelił spod taśmy niczym rakieta. Trochę nieszczęśliwie dla ,,Koldiego" pojechał Lindgren, który w przypadku zwycięstw mógł zapewni sobie starty w przyszłym roku poprzez wejście do najlepszej ósemki. Wtedy Kołodziej jako czwarty zawodnik z Challengeu jechałby na stałe w Grand Prix. Niestety fenomenalny ,,Byk" musi czekać na łaskę FIM i dziką kartę.
W ostatecznym pojedynku ku zaskoczeniu wielu, ale radości kibiców Bydgoszczy zwyciężył Andreas Jonsson. Dobrze pojechał też ,,Bomber". Janusz Kołodziej niestety nie znalazł sobie miejsca, a z tyłu pozostał Holta. Przerwy między zawodnikami zrobiły się zbyt duże, by można było coś zmienić.
Największymi pechowcami tych zawodów okazali się żużlowcy Caelum Stali Gorzów. Tomasz Gollob bardzo chciał zaprezentować się kibicom, ale kontuzja przeszkodziła mu w tym. Z kolei Nicki Pedersen otarł się o ósemkę i teraz pozostaje mu tylko czekać na decyzję o przyznaniu stałej dzikiej karty. 3-krotnemu Mistrzowi Świata nie można jednak odebrać tego, że końcówkę sezonu miał wyśmienitą. Zaskakująco słabe występy Crumpa i Hampela, natomiast dobrze czuł się u siebie ,,AJ". Miłym smaczkiem była forma Kołodzieja i Holty, którzy podtrzymali hegemonię polskiego żużla na światowej arenie. Teraz pozostaje nam czekać na to, kto uzupełni listę zawodników, mających startować w przyszłym sezonie. Polska ekipa już wygląda silnie, a kto wie, czy nie dołączy do nich Kołodziej. Mistrza Świata będziemy mogli przywitać już w sobotę na gorzowskim bulwarze. Zapraszamy!
Wyniki: 1. Andreas Jonsson (Szwecja) - 16 (0,3,0,3,2,2,6) + 1 miejsce w finale
2. Chris Harris (Wielka Brytania) - 13 (0,3,1,0,3,2,4) + 2 miejsce w finale
3. Janusz Kołodziej (Polska) - 14 (1,2,3,2,1,3,2) + 3 miejsce w finale
4. Rune Holta (Polska) - 12 (2,1,2,3,1,3) + 4 miejsce w finale
5. Nicki Pedersen (Dania) - 13 (2,3,3,2,2,1)
6. Greg Hancock (USA) - 12 (3,2,2,3,1,1)
7. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 11 (2,2,3,1,3,0)
8. Piotr Protasiewicz (Polska)- 8 (0,3,3,2,0,0)
9. Magnus Zetterstroem (Szwecja) - 7 (3,2,2,0,0)
10. Hans Andersen (Dania) - 7 (1,1,2,0,3)
11. Chris Holder (Australia) - 7 (1,1,1,2,2)
12. Jason Crump (Australia) - 6 (1,1,0,1,3)
13. Jarosław Hampel (Polska) - 6 (2,0,1,1,2)
14. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 4 (0,0,1,3,0)
15. Kenneth Bjerre (Dania) - 4 (3,0,0,1,d)
16. Tomasz Gollob (Polska) - 3 (3,d,d,-,-)
17. Artur Mroczka (Polska) - 1 (1)
18. Przemysław Pawlicki (Polska) - (0)
Komentarze opinie