Nie udało się odjechać pierwszego meczu wielkiego finału ENEA Ekstraligi 2012 pomiędzy Stalą Gorzów a Azotami Tauron Tarnów. Deszcz, który storpedował tor na około 1,5 godziny przed zawodami uniemożliwił doprowadzenie go do stanu używalności i zawody decyzją jury zostały odwołane. Kluby jednak szybko się dogadały i nowy termin ustalono na najbliższy wtorek. Zawody mają rozpocząć się o 18:45.
Rozegranie tych zawodów w momencie, gdy wynik jest kwestią przypadku byłoby czymś niepoważnym. Nowy termin został przez nas ustalony. Jest to wtorek, godzina 18:45. Wiadomość poszła już do Ekstraligi i czekamy na potwierdzenie. - mówił prezes Ireneusz Maciej Zmora. - Dzisiaj miało nie padać. Prognozy są optymistyczne. Jeśli jakieś opady będą w poniedziałek lub wtorek to minimalne. To są jednak tylko prognozy pogody, a nie to, co się będzie działo. Logistycznie wtorek jest to wygodny termin dla obydwu drużyn. Mieliśmy do wyboru wtorek albo czwartek, więc w zasadzie obydwie ekipy są na miejscu i będą czekały. - dodał sternik gorzowskiego klubu.
Jedynym problemem jest Krzysztof Kasprzak, który w poniedziałek i środę ma starty w Anglii.
To jest jedyny nasz zawodnik, który ma starty w poniedziałek i w środę. Gdybyśmy jechali w czwartek to i tak musiałby do Anglii jechać. Ważne jest to, że obydwie strony powiedziały, że jest to termin pasujący. - skomentował włodarz. - Regulamin mówi o tym, że mecz musi się odbyć przed wyznaczonym drugim finałem, czyli terminem granicznym jest sobota. - dodał na zakończenie, komentując pomysł ponownego przesunięcia całej kolejki, które wiązałoby się z coraz większymi problemami z pogodą.
Pozostałe wypowiedzi:
Greg Hancock (Azoty Tauron Tarnów) o Grand Prix Myślę, że rok 2012 to początek nowej generacji. Jeśli spojrzymy wstecz to Martin Vaculik wygrał Grand Prix w Gorzowie, Zmarzlik zakończył je na podium, Jepsen Jensen zwyciężył i wiele innych. Vaculik kontynuował dobrą passę przez resztę sezonu, zastępując Jarka Hampela. Młodsi zawodnicy motywują się nawzajem i to jest punkt zwrotny. Dla kogoś takiego, jak ja, który nie jest już tak młody, jak oni, głównym zadaniem jest nadal nimi wstrząsać i zostawiać za sobą. Nie powiedziałbym, że to zła wiadomość dla mnie czy Tomasza Golloba. To naturalny progres, kolej rzeczy, że młodzi zaczynają wygrywać.
Tomasz Gollob (Stal Gorzów) o Grand Prix i odwołanym meczu Wielki sport pojedzie niedługo. Jeśli coś jest nieprzejezdne, nie można po tym przejść, a co dopiero przejechać i wszyscy są zgodni to była to racjonalna decyzja. Jest zimno i to nie paruje. Deszcz wchodzi w głąb toru. Kłopoty pogodowe są i zdrowy rozsądek podpowiadał, by odwołać te zawody. Zawsze mówię, że to, co jest piękne, trwa krótko, a to złe trwa długo. Cieszę się i długo będę pamiętać takie zawody, czy podium w Grand Prix, bo to się nie zdarza codziennie, tym bardziej u siebie, w Toruniu, w Polsce. Robię to dla kibiców. Nie jeżdżę tylko dla siebie, ale też dla nich, dla tych milionów, które nas oglądają w telewizji. Motywację mam na okrągło. Teraz przesiadam się na motocross i będę jeździć całą zimę. Czeka mnie parę imprez na motocrossie. Jednak mamy przed sobą jeszcze dwa ciężkie finały o to, kto zgarnie złoto. Chciałbym, aby to była Stal Gorzów, bo na ten medal zasłużyła, ale to jest sport.
Janusz Kołodziej (Azoty Tauron Tarnów) przed decyzją o terminie Nawierzchnia jest w ciężkim stanie z powodu tego deszczu. Wcześniej tor był przygotowany bardzo dobrze. Przyszła kilkunastominutowa ulewa i narobiła dziadostwa. Można mieć wszelaki sprzęt, ale ciężko byłoby to ułożyć. Nie po to się jeździło cały sezon, aby teraz to odjechać na siłę. Teraz jest zróżnicowana pogoda i wystarczy poczekać parę dni i już jest zupełnie inaczej, słonecznie. W piątek i sobotę są znowu mistrzostwa świata juniorów. Zostaje wtorek i czwartek. Czwartek nie pasuje gospodarzom, bo nie mają Jensena. Nie wiem dlaczego. We wtorek nie wiadomo, jaka będzie pogoda. Nam pasuje wtorek. Pewnie, że lepiej byłoby pojechać to w następną niedzielę i przesunąć kolejkę. Wielu osobom może to pasować, ale mi akurat nie, bo już zaplanowałem sobie wyjazd po sezonie. Cóż, trzeba się dostosować. Takie jest życie.
Komentarze opinie