Emocje do samego końca, ale z happy endem (relacja)
egorzow.pl - Marcin
05/05/2013 20:10
Po trudnym meczu Stal Gorzów wygrała z Lechmą Startem Gniezno 48:42. Gnieźnianie dobrze rozpoczęli to spotkanie, ale później rytm złapali gospodarze, dzięki czemu do końca nie było wiadomo, kto zwycięży.
Wydawało się, że pechowo zawody rozpoczną się dla gości, gdyż taśmy dotknął Sebastian Ułamek. Nic bardziej mylnego. Podwójne zwycięstwo przywiozła para Piotr Świderski i Oskar Fajfer, który zastąpił Ułamka. W juniorskim wyścigu Fajferowi już tak dobrze nie poszło i tym razem to on zerwał taśmę. Na wysokości zadania stanął jednak Lisiecki i sensacyjnie wygrał z gorzowskimi młodzieżowcami. W 3. gonitwie fanom w mieście nad Wartą przypomniał się Matej Zagar. Nie dopisał jednak jego klubowy kolega, debiutujący w barwach Startu, Davey Watt.
Zapowiadało się, że wraz z początkiem drugiej serii gorzowianie zaczną odrabiać straty. Niels Kristian Iversen wyprzedził Ułamka, ale trzecią pozycję stracił jednak Linus Sundstroem. Po kolejnym biegowym remisie w końcu wygrali "żółto-niebiescy". Byłoby 5:1, ale jadący w miejsce awizowanego Pawła HlibaAdrian Gomólski jeszcze na pierwszym okrążeniu spadł na trzecie miejsce.
Trzecia seria niemal rozpoczęła się od szóstego w tym meczu remisu. Motocykl Świderskiego zdefektował, na czym skorzystał Łukasz Cyran. W 9. biegu wynik 3:3 już padł, aczkolwiek na samej mecie Krzysztofa Kasprzaka zaatakował Watt, któremu zabrakło centymetrów, by wyprzedzić Polaka. W 10. wyścigu świetna walka Sundstroema, który najpierw wykorzystał błąd Lindbaecka na wejściu w drugi łuk, a następnie do końca ścigał Lisieckiego. Juniorowi trzeba przyznać, że znakomicie się wybronił. Najważniejsze było jednak to, że Stal Gorzów wyszła na prowadzenie.
Nie cieszyła się nim długo, bo po przerwie podwójnie wygrali goście, którzy bardzo dobrze rozegrali pierwszy łuk. Odpowiedź była jednak natychmiastowa. Gnieźnianie pojechali szerzej na wejściu w pierwszy łuk, a gorzowianie wcisnęli się przy krawężniku i pewnie zwyciężyli. Iversen dodatkowo ubezpieczał tyły Zmarzlika. W 13. wyścigu Kasprzak z zewnętrznego pola zamknął wszystkich. Niewiele brakowało, aby dołączył do niego Sundstroem. Kolejność z pierwszego okrążenia nie zmieniła się do końca biegu.
W 14. gonitwie najlepiej ze startu Watt. Na dystansie z fenomenalnym tego dnia Lisieckim poradzili sobie Zmarzlik i Sundstroem. O wszystkim decydował więc ostatni wyścig. Dość ciasno było na wyjściu z pierwszego łuku. Kasprzak wysforował się na pierwszą pozycję, jadąc pod bandą, a w tym czasie przy krawężniku Iversen wyprzedził Świderskiego, a potem atakował Zagara, ale bezskutecznie.
Wielkie brawa należą się Zagarowi, który świetnie wykorzystał czteroletnie doświadczenie w jeżdżeniu po gorzowskim torze i czasem jeździł wręcz po profesorsku. W trzech pojedynkach dwukrotnie był lepszy od gorzowskiego lidera, Nielsa Kristiana Iversena. Lepsze wyniki osiągnęli też Bartosz Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak, choć u tego drugiego wciąż jeszcze nie wszystko jest, jak należy. - Wygrywamy mecze to wszystko jest ok. Jechałem trzy wyścigi spod płotu po polaniu. Na wejściu w łuk dostawałem szprycę od trzech zawodników. Wtedy się po prostu nic nie widzi - mówił "Kasper". Bartek zanotował zaś jeden pechowy defekt i przed samą metą zjechał. - Motor strasznie zaczął słabnąć. Nie chciałem go całkiem zajechać - wyjaśnił.
Warto też dodać, że ten rezultat skłonił opiekuna Lechmy Startu do odważnej decyzji. Więcej w wypowiedziach.
Piotr Paluch:Liga jest nieprzewidywalna. Patrząc na skład Gniezna spodziewaliśmy się, że to nie będzie łatwy mecz. Początek trochę przespaliśmy. Nie wszyscy się też spasowali. Każdy przywiózł punkty potrzebne do zwycięstwa. Cieszy to, że jest zwycięstwo. Tor nas zaskoczył. Pogoda zrobiła swoje. Trzeba było cały czas go polewać.
Lech Kędziora:Wypadliśmy dość pozytywnie. Prowadziliśmy równorzędną walkę, przez dłuższy czas będąc na prowadzeniu. Niestety, nasi zawodnicy, prowadzący parę, na których stawiamy, czyli Antonio Lindbaeck i Sebastian Ułamek nie przywieźli tych punktów. Zdobyli ich mniej niż młodzieżowcy. To główna przyczyna naszej porażki. Dla dobra tego klubu i drużyny podaję się do dyspozycji Rady Nadzorczej i Zarządu Klubu. Myślę, że nowi ludzie i nowy trener poprowadzą ten zespół do zwycięstw.
Matej Zagar:Miło jest wrócić do Gorzowa, do toru, który się zna. Gratulacje dla Stali Gorzów. Byli lepsi od nas. W jednym meczu jedzie jeden zawodnik, w drugim drugi. To trzeba poukładać i w końcu będzie drużyna. Jakby wszyscy pojechali na swoim poziomie to byłoby zwycięstwo.
Wyniki:
Stal Gorzów - 48: 9. Krzysztof Kasprzak 12+1 (1,3,1*,1,3,3)
10. Adrian Gomólski 1 (0,1,-,0,-)
11. Niels Kristian Iversen 14+1 (2,3,3,3,2*,1)
12. Linus Sundstroem 7+2 (1*,0,3,1,1,1*)
13. Daniel Nermark ZZ
14. Bartosz Zmarzlik 12 (2,3,d,2,3,2)
15. Łukasz Cyran 2 (1,0,1)
Trener: Piotr Paluch
Lechma Start Gniezno - 40: 1. Sebastian Ułamek 3 (t,2,d,1,-)
2. Piotr Świderski 8+2 (2*,1*,2,3,0)
3. Matej Zagar 11+2 (3,1*,3,2*,2)
4. Davey Watt 7 (0,2,0,2,3)
5. Antonio Lindbaeck 3+1 (1*,2,0,0)
6. Oskar Fajfer 3 (3,t,0,0)
7. Wojciech Lisiecki 7 (3,2,2,0)
Trener: Lech Kędziora
Sędzia: Artur Kuśmierz Częstochowa
Komisarz toru: Grzegorz Dzikowski (Gdańsk)
NCD: 60,11s uzyskał Krzysztof Kasprzak w 13. biegu
Widzów: 8 000 (w tym 300 kibiców z Gniezna)
Startowano według II zestawu startowego
Komentarze opinie