Druga wygrana Holty w karierze! Gollob trzeci, ale odzyskuje lidera!
egorzow.pl - Marcin
14/08/2010 23:25
Polacy po wygranej w Drużynowym Pucharze Świata cały czas udowadniają swoją wielką siłę w światowym speedwayu. Po niezwykle emocjonujących zawodach w szwedzkiej Malilli triumfatorem Grand Prix Skandynawii został Rune Holta, a za nim uplasowali się Jason Crump i Tomasz Gollob.
Tej rywalizacji nie zabrakło niczego. Były wyścigi nudne, rozstrzygane na starcie, ale też te obfitujące w walkę na trasie. Zobaczyliśmy też upadki i co najgorsze, również kontuzje. Niestety to ostatnie nie ominęło drugiego z reprezentantów Caelum Stali Gorzów, Nickiego Pedersena, który powrócił do ścigania po przerwie spowodowanej urazem barku.
Zaczęło się dość niewinnie, gdyż pierwsza gonitwa została rozstrzygnięta już po wyjściu spod taśmy. Emocje zaczęły się w drugim wyścigu. Brał w nim udział Duńczyk, jeżdżący w barwach Gorzowa. Najpierw walczył z drugim rekonwalescentem. Emilem Sajfutdinovem, ale rosyjska rakieta pomknęła do przodu. Później do walki włączył się Jarosław Hampel, który wyprzedził Pedersena, a ten ze zdziwienia postawił swój motocykl w poprzek i z impetem wpadł w niego Hans Andersen. Skoczyło się wykluczeniem Peddyego i nawrotem bólu w niedawno kontuzjowanym barku. Swojego kolejnego biegu nie ukończył z powodu defektu, po czym zakończył swój udział w zawodach, przegrywając z bólem.
Dużo lepiej spisał się Tomasz Gollob. W trzeciej odsłonie tej rundy bez problemu zostawił rywali za sobą i tylko tam toczyła się zacięta walka. Za Chudym jechał Andreas Jonsson, który nie mógł czuć się pewnie, bo cały czas czuł na plecach oddech Chrisa Harrisa i Chirsa Holdera. Popularny AJ dojechał ostatecznie na drugiej pozycji.
Kapitan Stali ponownie zaprezentował się w gonitwie szóstej. W niej również zobaczyliśmy Amerykanina Grega Hancocka, który jechał wtedy swój 700 wyścig w Grand Prix. Po zwycięstwie w swoim premierowym starcie musiał uznać wyższość reprezentanta Polski. Nie najlepiej zaś pojechał Mały. Jedyną przeszkodę, jaką był w stanie pokonać był Tai Woffinden. Przód stawki pozostał dla niego nieosiągalny.
Większy popis umiejętności lidera gorzowskiego teamu zobaczyliśmy w wyścigu dwunastym. Został na starcie, ale potem zajął się byłym juniorem klubu znad Warty, Thomasem H. Jonassonem. Obecny zawodnik Lotou Wybrzeże Gdańsk, który uzyskał dziką kartę na to GP prowadził doskonałą walkę z Gollobem i mógł sprawić niespodziankę. THJ mógł zostać czarnym koniem tych zawodów, bo radził sobie wspaniale, lecz zabrakło zaledwie punktu, aby awansować do półfinałów.
Gdyby nie kontuzja Nickiego mogło być niezwykle interesująco w gonitwie 15. Za jeźdźca z Półwyspu Jutlandzkiego pojechał rezerwowy Ludvig Lindgren. Za rywali miał największych zawodników tego dnia. Na pierwszym łuku najszybciej zameldował się zwycięzca turnieju, Rune Holta i przyblokował obecnego mistrza świata, Jasona Crumpa. W tym samym momencie pod bandą pędził Gollob i wyciskał ze swojego motocykla ostatnie soki, by wyprzedzić Rudego, a potem kilkukrotnie wymieniał się pozycjami z Holtańskim, aż do trzeciego okrążenia. Wtedy już pomimo usilnych prób Norweg z polskim paszportem nie dał rady wyprzedzić niedawnego partnera z DPŚ.
Niesamowicie gorące i groźnie zrobiło się w czasie 17. odsłony. Za mknącym na przedzie Kennethem Bjerre miały miejsce niezbyt miłe wydarzenia. Startujący z czwartego pola Gollob nie zaliczy tego biegu do udanych. Jechał na ostatniej pozycji, ale po chwili minął Fredrika Lindgrena. Następnie próbował się zabrać za Sajfutdinova, jednak nie opanował motoru na przyczepnym fragmencie toru. Maszyna poderwała się do góry i Polak z Rosjaninem zderzyli się ze sobą. Upadek Emila wyglądał dramatycznie, gdyż poleciał on na bandę. Gollob natomiast przytwierdzony do swojego jednośladu ślizgiem wbił się w dmuchaną bandę. Długo trwało badanie utalentowanego młodzieńca. Lekarze opatrywali go, aż w końcu okazało się, że w tym groźnie wyglądającym upadku Rosjanin złamał sobie nadgarstek i nie był w stanie kontynuować zawodów. Bardzo prawdopodobne jest także to, że do końca sezonu możemy już nie zobaczyć Sajfutdinova w akcji. Winnym całej sytuacji był Tomek Gollob i za to rzecz jasna został wykluczony. Chudy również się mocno poobijał i krwawiła dłoń, ale nie poddał się i jechał dalej. W powtórce wyścigu do mety jako pierwszy dojechał Bjerre, a za nim starszy z Lindgrenów oraz rezerwowy Linus Sundstroem.
Ostatecznie Gollob z 12 punktami dzięki wpadkom innych żużlowców wybierał jako pierwszy pole startowe w półfinale. A w nim znów wspaniały start, a do tego wypchnięcie Crumpa. Nie zdołał jednak przebić się drugi z Polaków, Jarosław Hampel i on wraz z Harrisem odpadli z dalszej rywalizacji. Drugi półfinał nie był zbyt emocjonujący. Pewnie wygrał Holta, natomiast na drugiej pozycji znalazł się Lindgren, który minął Herbiego.
Ten sam wyczyn powtórzył Romek w finałowym biegu. Nie pozostawił żadnej nadziei rywalom, którzy musieli zadowolić się walką o dalsze pozycje, która okazała się niezwykle ciekawą. Tomasz Gollob nie docisnął motocykla na starcie, przez co nie wystrzelił dobrze spod taśmy. Na trasie jednak udało mu się świetnym manewrem wpaść przed Crumpa i Lindgrena, ale Australijczyk nie chciał tak łatwo oddać drugiej lokaty i minął naszego kapitana, zaś Fretka przegrał z własnym motocyklem, który zdefektował. Taki układ nie przeszkodził jednak najlepszemu polskiemu żużlowcowi przesunąć się na pierwsze miejsce w klasyfikacji Grand Prix. Brak awansu Hampela przyczynił się do tego, że ma on teraz stratę 5 oczek do lidera. Również Crump stracił 2 oczka i przewaga Golloba nad nim wynosi 17 punktów.
W tak wyrównanej stawce również w innych biegach było sporo emocji, a miłą niespodzianką był Jonasson, który o włos przegrał walkę o półfinał. Młody Szwed walczył jak równy z równym z Bjerre i Gollobem. Również problemy z nim miał Emil, który został przez niego wypchnięty pod bandę w biegu czternastym. Rosjanin nie przejął się tym zbytnio i po chwili znalazł się na drugiej pozycji, zaś Jonasson na czwartej. Nie można mu odmówić ambitnej postawy, ale przeszarżował i wywrócił się. Zdążył pozbierać się z toru tak, aby nie było potrzeby przerywania wyścigu. Ogromne brawa należą się jednak byłemu zawodnikowi Stali Gorzów, gdyż naprawdę nie bał się jeździć z tuzami tego sportu, a najlepszym tego przykładem jest gonitwa dziewiętnasta. THJ wmieszał się wtedy w walkę Holdera z Hampelem i wysunął się na prowadzenie, którego nie oddał już do końca. Za nim znalazł się Holta i dopiero później pozostała dwójka.
Fantastyczni pod względem walki był również bieg szesnasty. Najpierw wspaniały start Hampela, ale nagle jak spod ziemi wyrósł przed nim Lindgren. Mały po chwili spadł aż na koniec stawki, by na następnym wirażu wyminąć zarówno Magnusa Zetterstroema i Jonssona, ale zabrakło czasu na tego Szweda, który jako jedyny znalazł się w półfinałach.
Zawody w Malilli zapowiadały się ciekawie i takie też były. 12 tysięcy kibiców wiedziało co robi, wybierając się na G&B Arena. Niezwykłe mijanki, wspaniałe starty i pełny dramatyzm. To był prawdziwy pokaz speedwaya. Szkoda tylko, że tak wspaniałe widowisko okraszone zostało kilkoma ofiarami. Sajfutdinov złamał rękę i będzie musiał liczyć na stałą dziką kartę, by w przyszłym sezonie nadal ścigać się wśród najlepszych. To samo prawdopodobnie czeka Pedersena, który już wiadomo, że nie pojawi się na ligowym spotkaniu w Zielonej Górze w I rundzie play-off CenterNet Mobile Speedway Ekstraligi. Po wjechaniu w Nickiego na ból ręki narzekał Andersen i jego także nie zobaczy w pierwszym meczu play-off w barwach Unibaxu Toruń. Mocno poobijany ze stłuczki z Emilem wyszedł Gollob, ale po późniejszych startach było widać, że jakoś to wszystko znosi, choć łatwo nie było. Kolejne zawody już za dwa tygodnie w chorwackim Gorican, na prywatnym torze rodziny Pavliców, także sprzyjającym dobrej walce. Czekają nas więc kolejne emocje. Przed tym jednak cieszyć się możemy początkiem walki o medale w polskie lidze żużlowej.
Komentarze opinie