W czwartkowym barażu ekipie Wielkiej Brytanii nie udało się zająć miejsca premiowanego awansem do finału. Co gorsza reprezentacja prowadzona przez Neila Middleditcha ostatecznie przegrała także z Rosją i zajęła ostatnie miejsce. Wczesnym popołudniem rozmawialiśmy z kapitanem drużyny brytyjskiej, który mówił, że będą się starać o awans z całych sił. Również po barażu rozmawialiśmy z Chrisem Harrisem.
Potrzebowaliśmy więcej punktów, aby wygrać. Kiedy tylko dwóch żużlowców w drużynie sobie radzi to trudno o dobry wynik, dlatego przegraliśmy. Zmagaliśmy się z problemami. Nic nie chciało działać. W tych zawodach musi punktować pięciu zawodników. Jeśli zabraknie choćby dwóch to zaczynają się problemy. - mówił zdobywca 14 punktów dla Wielkiej Brytanii.
Wczesnym popołudniem nie odbył się oficjalny trening, dzięki któremu zawodnicy mogli poznać lub przypomnieć sobie tor na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Popularnego "Bombera" spytaliśmy więc o nawierzchnię gorzowskiego owalu.
Tor był dobry. Zawody mogły się podobać, bo naprawdę bardzo dobrze się na nim ścigało. Jeśli wypadlibyśmy lepiej to mielibyśmy sposobność do odjechania większej ilości wyścigów na tym torze. – powiedział Harris.
W finale wystąpią Szwecja, Australia, Dania i Polska. Jak szanse tych zespołów ocenia Chris Harris?
To będzie interesujący finał. To są cztery mocne drużyny, jednakże to Polska jest faworytem. Pozostali nie odpuszczą jednak bez walki. - zakończył kapitan Brytyjczyków.
Komentarze opinie