Byki wreszcie pokonane na Jancarzu. Stal - Unia 57:33 [film]
egorzow.pl - Marcin
20/04/2014 20:53
W pierwszym tegorocznym meczu ENEA Ekstraligi na Stadionie im. Edwarda Jancarza Stal Gorzów wygrała z Fogo Unią Leszno 57:33. Wynik nie oddaje jednak w pełni tego, co kibice mogli obejrzeć na torze. Walki nie brakowało, ale gospodarze w stu procentach wykorzystali atut własnego toru.
Od samego początku wysoką formę zasygnalizował Nicki Pedersen, wygrywając z Krzysztofem Kasprzakiem. Ponownie jednak nie dopisał jego klubowy partner. Ciekawie zapowiadało się starcie juniorów, ale presji nie wytrzymał Tobiasz Musielak i dotknął taśmy. W powtórce Adrian Cyfer bronił się przed szaleńczymi atakimi Piotra Pawlickiego, ale utalentowany młodzieżowiec "Byków" minął go na samej "kresce". Jeszcze ciekawiej było w 3. wyścigu, w którym kibice obejrzeli dobrą walkę między Przemysławem Pawlickim i Matejem Zagarem. W czwartej odsłonie meczu leszczynianie nie zamknęli w pierwszym łuku Nielsa Kristiana Iversena i ten dołączył do Bartosz Zmarzlika, przywożąc podwójne zwycięstwo. Jadący za nimi młodszy z braci Pawlickich agresywnie atakował Duńczyka, ale bez skutku.
Menedżer Paweł Jąder już na początku drugiej serii startów postanowił sięgnąć po rezerwę taktyczną. Przemysław Pawlicki nie zrobił jednak różnicy i Pedersen znów uratował tylko remis, choć do samego końca atakował go Zagar. Remisem zakończył się też kolejny wyścig, a to dzięki Iversenowi, który poradził sobie z zawodnikami Unii po tym, jak pecha na starcie miał Cyfer.
Po drugim równaniu toru doszło do ciekawego rozstrzygnięcia. Na wejściu w pierwszy łuk starli się Zmarzlik z Pedersenem i junior gorzowskiej Stali wysforował się na trzecią pozycję. Z przodu natomiast Iversen poradził sobie z jadącym z rezerwy zwykłej Piotrem Pawlickim. Zmarzlik ścigał swojego rówieśnika, ale zabrakło czasu. Gospodarze powiększyli jeszcze bardziej przewagę w 9. gonitwie, ale widać było, że taśma nierówno poszła do góry. Dziwnym wydaje się jednak fakt, że o powtórzeniu biegu zdecydowano dopiero po jego zakończeniu. - Taki jest nowy przepis - tłumaczył na konferencji Piotr Paluch. Restart wykorzystał Zengota, ale po dwóch okrążeniach był już za Kasprzakiem. Wydawało się jednak, że znów taśma minimalnie później podniosła się dla ostatniego pola startowego pod bandą. - Dokładnie oglądaliśmy to i maszyna podniosła się równo - mówił Paweł Ruszkiewicz, promotor żużla na lodzie, który komentował mecz w telewizji. W niedzielnym spotkaniu posypały się ostrzeżenia. Otrzymywali je Zagar, Zmarzlik, a w 10. biegu dostał je Piotr Pawlicki, który po raz kolejny twardo pojechał i tym sposobem minął gorzowskiego Słoweńca.
To był zdecydowanie słaby występ Przemysława Pawlickiego. Z kolei Michelsen już po jednym nieudanym biegu nie dostał więcej szansy. Obu tych zawodników Paweł Jąder zastąpił duńskimi liderami w 11. biegu. Los nie był jednak łaskawy dla "Byków", bo znakomicie rozegrali to Iversen ze Świderskim. Bjerre przegrał start, "Puk" pojechał szeroko i był wystarczająco szybki, by minąć "Powera". Od krawężnika zaś Pedersena zaatakował "Świder", delikatnie go wypychając i dołączając do Iversena. Po tym kibice Fogo Unii nie wytrzymali. W ich sektorze pojawił się niewielki ogień i musieli interweniować strażacy. Przerwa trwała około kwadrans. Zwycięstwo Stal Gorzów zapewniła sobie w 13. biegu, kiedy to pewnie ze startu wyjechał Kasprzak. Bartosz Zmarzlik za to może być okrzyknięty bohaterem, bo nie bał się wjechać przed koło Zengocie. Znakomicie zablokował i obronił się przed leszczyńską parą.
Choć wszystko było już jasne to emocji nie zabrakło także w wyścigach nominowanych. Choć Bjerre jechał ostatni to kąsał zawodników Stali Gorzów, a z przodu remis dla Unii ratował Piotr Pawlicki. Fatalny pech spotkał jednak utalentowanego młodzieżowca, któremu w ostatnim wirażu spadł łańcuch i z remisu zrobiło się 5:1 dla gospodarzy. Takim samym stosunkiem zakończyła się ostatnia gonitwa, gdzie znakomitym manewrem Iversen wysforował się na prowadzenie, a Kasprzak stoczył zwycięską walkę z Nicki Pedersenem.
Gorzowianie z dwoma wyjątkami pojechali znakomicie, choć punkty Sundstroema i Cyfera również były ważne. Szwed walczył i starał się gonić rywali. Mniej szczęścia miał Cyfer, który nie chciał komentować problemów z silnikiem. Nieco słabszy występ Świderskiego również nie jest powodem do zmartwień. Punktował w każdym starciu, a indywidualny wynik zawodnik odstawiał na dalszy plan, skupiając się na drużynowym zwycięstwie.
Zupełnie pogubieni byli za to żużlowcy z Leszna. Mikkel Michelsen już teraz wie, że nie będzie startował w kolejnym meczu swojej ekipy we Wrocławiu, a zastąpi go Damian Baliński. Punkty ciułał Piotr Pawlicki, zaś jego starszy brat i Bjerre mieli ogromne problemy ze znalezieniem przełożeń. Każdy zresztą dużo szukał przy sprzęcie. Tylko Pedersen nie miał większych problemów, a słabsze występy były wynikiem zmiany motocykla.
Mecz mógł się podobać, a widać było głód żużla u kibiców, którzy zapełnili stadion do ostatniego miejsca. Na niespełna godzinę przed rozpoczęciem meczu wyprzedane zostały wszystkie bilety. Teraz czeka nas krótka przerwa. Kolejne spotkanie "żółto-niebiescy" mają zaplanowane na 4 maja w Tarnowie, gdzie zmierzą się z Grupą Azoty Unia.
Wyniki:
Stal Gorzów - 57: 9. Krzysztof Kasprzak 13+1 (2,3,3,3,2*)
10. Piotr Świderski 5+2 (1*,1,1,2*)
11. Matej Zagar 10+1 (3,2,1,2,2*)
12. Linus Sundstroem 2+1 (1,1*,0,-,-)
13. Niels Kristian Iversen 14+1 (2*,3,3,3,3)
14. Adrian Cyfer 1 (1,d,0)
15. Bartosz Zmarzlik 12+1 (3,3,1,2*,3)
Komentarze opinie