Bartosz Zmarzlik tuż za podium. Doyle zwycięzcą GP Polski
egorzow.pl - Marcin
27/08/2016 21:31
Rozpędzony Jason Doyle wciąż zachwyca wysoką formą. W sobotni wieczór triumfował on w Grand Prix Polski rozegranym w Gorzowie. W emocjonującym finale pokonał on aktualnego mistrza świata. Dla Polaków oraz żużlowców Stali Gorzów nie były to najlepsze zawody, choć najmłodszy z nich otarł się o podium.
Zawody rozpoczęły się od twardej walki już w pierwszym łuku, gdzie spotkała się cała czwórka zawodników. Miejsca było tak mało, że motocykla nie utrzymał Fredrik Lindgren i upadł na tor. Nie był to jednak poważny incydent i Szwed już po chwili był w parku maszyn. W powtórce wszystko było jasne już po pierwszym wirażu. W drugiej gonitwie znów mieliśmy do czynienia z niesamowitą walką w pierwszym łuku. Bardzo blisko siebie jechali Bartosz Zmarzlik i Nicki Pedersen i to jadący środkiem toru Polak był szybszy. Do ciekawych rozstrzygnięć doszło w kolejnym wyścigu. O ile zaskoczeniem nie było zwycięstwo Tai Woffindena, to Chris Harris przed dwójką "biało-czerwonych" był już niespodzianką, tym bardziej, że "Piter" atakował Brytyjczyka i drugą pozycję odbił tylko na chwilę. Trzeba sobie jednak szczerze powiedzieć, że niewiele się działo w tej pierwszej serii, co tylko potwierdził czwarty bieg.
Początek drugiej serii pokazał natomiast, że gorzowski tor dobrze pamięta Pedersen, który do tej pory nie najlepiej radził sobie w cyklu. Duńczyk za plecami przywiózł trójkę żużlowców Stali Gorzów, w tym słabo radzącego sobie Mateja Zagara. Do kolejnego nieco nieoczekiwanego wyniku doszło w 6. biegu. Tym razem Harris przyjechał na końcu stawki, ale odpowiednio przełożył się Chris Holder, zaś Greg Hancock był wolniejszy od Australijczyka, a na trasie stracił jeszcze pozycję na rzecz Lindgrena. Niewiarygodną wręcz wolę walki pokazał za to Antonio Lindbaeck, który najpierw poradził sobie z Maciejem Janowskim. Czarnoskóry Szwed do końca naciskał też Piotra Pawlickiego, ale to Polak o centymetry był lepszy na mecie. To było jednak ściganie, na jakie czekali zgromadzeni na trybunach kibice. Jeszcze bardziej rozgrzała ich kolejna odsłona, w której znakomitą przycinką do krawężnika na pierwszą pozycję w pierwszym łuku wysforował się Zmarzlik! Wychowanek Stali Gorzów zrobił to znakomicie i nie oddał prowadzenia choćby na chwilę, dzięki czemu był samodzielnym liderem po dwóch kolejkach rundy zasadniczej.
W 9. wyścigu na wejściu w pierwszy łuk przeszkadzali sobie Zagar i Peter Kildemand, przez co wywieźli się szerzej. Szybszy był Słoweniec, który po biegu miał pretensje do sędziego o brak upomnienia dla Duńczyka. W całym tym zamieszaniu na pewne prowadzenie wysunął się Pawlicki. Znacznie więcej emocji przyniosła 10. odsłona turnieju. Klasę tego dnia potwierdził Pedersen, ale za nim kotłowało się jak na sklepowej wyprzedaży. Wpadkę zanotował Lindbaeck, ale za to jego rodak zanotował trzecią "dwójkę", przywożąc za plecami Taia Woffindena. W swoim trzecim występie start spóźnił natomiast Zmarzlik, który dodatkowo został zamknięty przez Kasprzaka. Młodzieżowiec z Gorzowa zdołał jednak na dystansie wyprzedzić lidera klasyfikacji GP, Hancocka. Nie zmienia to jednak faktu, że w tym momencie w stawce nie było już żadnego niepokonanego zawodnika i na czele znaleźli się Doyle, Pedersen i właśnie Zmarzlik. Pierwszy z wymienionych bez cienia wątpliwości wygrał 12. wyścig, a za nim toczyła się walka o drugą pozycję, której ostatecznie nie udało się dowieźć Janowskiemu.
Po trzeciej przerwie na kosmetykę toru było naprawdę ciekawie. Cała stawka 13. biegu jechała bardzo blisko siebie, aż na wejściu w drugi łuk trzeciego okrążenia upadł Maciej Janowski. Obok niego jechał Matej Zagar, który podciął Polaka i został wykluczony. Ostatecznie sędzia Jim Lawrenca zaliczył rezultat tej gonitwy, co odebrało szanse awansu do półfinału "Magicowi". Upadek mieliśmy również w następnym wyścigu, ale tym razem już na drugim łuku pierwszego okrążenia, gdzie wylądował Niels Kristian Iversen. Reprezentant Kraju Hamleta został przewrócony przez Bartosza Zmarzlika. Kibice z tą decyzją nie mogli się pogodzić, gdyż kontakt między zawodnikami, jeśli w ogóle był, to minimalny. Arbiter wielokrotnie oglądał powtórki i trzymał się swojej decyzji. Dodajmy, że w chwili przerwania rywalizacji na prowadzeniu był Piotr Pawlicki, który śmiałym atakiem wysunął się na pierwszą lokatę. W powtórce zawodnik Fogo Unii Leszno nie pozostawił wątpliwości już od samego startu. Na zakończenie czwartej serii mieliśmy walkę na noże! Pewnie do przodu wyrwał Holder, który potem powiększał przewagę, a w tym czasie czaił się Kasprzak, który ostatecznie przebił się z czwartej na drugą pozycję. Na zdefektowanym motocyklu do mety dojechał Lindbaeck, który po dobrym początku obniżył loty.
W ostatniej serii rundy zasadniczej kolejne zwycięstwo dołożył Bartosz Zmarzlik, który zdecydowanie wygrał z trójką zawodników żegnającą się z gorzowskim turniejem z dorobkiem czterech punktów. 18. gonitwa została natomiast przerwana po upadku Janowskiego w pierwszym łuku. Polak szybko się jednak podniósł, gdyż był to jedynie niegroźny uślizg po tym, jak zabrakło dla niego miejsca. W powtórce problem z motocyklem tuż przed startem miał Krzysztof Kasprzak. Bieg jednak się na dobre nie rozpoczął, gdyż w taśmę wjechał Kildemand. "KK" starał się pchać motocykl, ale ostatecznie sędzia nie dopuścił go do powtórki, podobnie jak Duńczyka, ale za "Pająka" mógł pojechać rezerwowy Daniel Kaczmarek. Dobrym akcentem swój udział w tej rundzie zakończył Maciej Janowski, który napędził się i wyprzedził Lindgrena na dystansie, zapewniając sobie zwycięstwo w biegu. Dla Kasprzaka wykluczenie miało ogromne znaczenie. W 20. gonitwie punktów nie mógł zdobyć Greg Hancock, ale Amerykanin nie zawiódł i w ten sposób wyrzucił gorzowskiego zawodnika z półfinałów. Zanim jednak jeździec z USA mógł się cieszyć, to mieliśmy fatalny upadek Piotra Pawlickiego, któremu na wyjściu z pierwszego łuku szarpało motocykl, aż w końcu młody Polak musiał się katapultować z siodełka, gdyż zahaczył o ostatni fragment dmuchanej bandy. To go uratowało. Choć obróciło go przy uderzeniu, to jednak nie było ono na tyle mocne i po chwili reprezentant Polski wstał i udał się do parku maszyn. W powtórce już nie wystąpił, ale mógł być pewny udziału w półfinale.
Pierwszy półfinał to walka w zwarciu całej czwórki. Tai Woffinden po pierwszym okrążeniu wysforował się na czoło, choć na początku prowadził Doyle. Dla Brytyjczyka najważniejsza była informacja, że trzeci przyjechał Hancock. Błysk tym razem stracił Pedersen, który nie mógł znaleźć dla siebie luki, w który dałby radę wjechać. W drugim półfinale atomowy start zaliczył Bartosz Zmarzlik, ale gonił go Fredrik Lindgren. Szwed chwilę potem stracił jednak dystans i Polak pewnie jechał z przodu, a na drugą pozycję przebił się Holder.
W finale zawodnicy dość równo wyszli ze startu. Zmarzlik próbował zamykać rywali, przez co miejsca zabrakło dla Chrisa Holdera, który został wzięty w kanapkę przez Polaka i Woffindena. Australijczykowi nic się jednak nie stało i chwilę później cała czwórka ponownie stanęła pod taśmą. W powtórce walki było co niemiara i Zmarzlik został za dwójką Doyle-Woffinden, którzy między sobą rozegrali sprawę zwycięstwa. Na domiar złego Holder wyprzedził jeszcze gorzowskiego młodzieżowca, tym samym wyrzucając go z podium turnieju. 21-latek zdobyczą 14 punktów zapewnił sobie jednak awans w klasyfikacji generalnej i obecnie zajmuje 5. miejsce z dorobkiem 75 "oczek".
Kolejne zawody Speedway Grand Prix już za dwa tygodnie. 10 września najlepsi żużlowcy świata pojadą w niemieckim Teterow.
Klasyfikacja: 1. Jason Doyle (Australia) 16 (3,2,3,1,2,2,3) - 1. miejsce w finale
2. Tai Woffinden (Wielka Brytania) 15 (3,1,1,3,2,3,2) - 2. miejsce w finale
3. Chris Holder (Australia) 15 (1,3,2,3,3,2,1) - 3. miejsce w finale
4. Bartosz Zmarzlik (Polska) 14 (3,3,2,w,3,3,0) - 4. miejsce w finale
5. Nicki Pedersen (Dania) 12 (2,3,3,3,1,0)
6. Greg Hancock (USA) 11 (3,1,1,2,3,1)
7. Fredrik Lindgren (Szwecja) 11 (2,2,2,2,2,1)
8. Piotr Pawlicki (Polska) 10 (1,3,3,3,w,0)
9. Krzysztof Kasprzak (Polska) 7 (0,2,3,2,w)
10. Maciej Janowski (Polska) 6 (0,1,1,1,3)
11. Niels Kristian Iversen (Dania) 5 (0,1,2,1,1)
12. Antonio Lindbaeck (Szwecja) 4 (2,2,0,0,0)
13. Chris Harris (Wielka Brytania) 4 (2,0,0,1,1)
14. Matej Zagar (Słowenia) 4 (1,0,1,w,2)
15. Peter Kildemand (Dania) 3 (1,0,0,2,t)
16. Daniel Kaczmarek (Polska) 1 (1)
17. Andreas Jonsson (Szwecja) 0 (0,0,0,0,0)
18. Paweł Przedpełski (Polska) NS
Sędzia: Jim Lawrence (Wielka Brytania)
Przewodniczący jury: Wolfgang Glas (Niemcy)
NCD: 59,43s uzyskał w 3. biegu Tai Woffinden Widzów: około 16 000 osób
Komentarze opinie