Pogoda pokrzyżowała szyki miłośników speedway"a w województwie lubuskim i uniemożliwiła odjechanie spotkania pomiędzy Stalą Gorzów i Falubazem Zielona Góra. Podróż na mecz i w drogę powrotną przebiegała spokojnie, za wyjątkiem jednego incydentu...
Do Zielonej Góry ruszyły cztery autokary i dwa busy w ramach zorganizowanego wyjazdu sfinansowanego przez KS Stal. Dzięki temu kibice za transport zapłacili jedynie 10 złotych od osoby. Zebrana kwota w całości miała zostać przeznaczona na meczowe oprawy, jednak część pieniędzy pokryje szkody wyrządzone przez kibiców Falubazu.
Niedzielna podróż do Zielonej Góry mijała wyjątkowo spokojnie. Kibice Stali zaopatrzeni w żółte koszulki i szaliki bez nerwów wsiedli do środków transportu na parkingu przy ulicy Przemysłowej i wyruszyli wierząc w wyjazdowe zwycięstwo ich ulubieńców.
Tuż przed Zieloną Górą, przy jednym z wiaduktów, kamień rzucony przez kibica Stelmetu Falubazu Zielona Góra trafił w boczną szybę autobusu jadącego na przedzie kordonu. - Szyba zamieniła się w "pajęczynę", kierowca na postoju próbował zaklejać ją taśmą, jednak gdy wróciliśmy ze stadionu była usunięta ze względów bezpieczeństwa - relacjonują pasażerowie.
- Atmosferę wielkiego żużlowego święta popsuł incydent, który nie powinien mieć w ogóle miejsca. Jako klub z Gorzowa nie mamy zastrzeżeń do organizacji derbów i samego przejazdu na mecz. Nasi kibice i zawodnicy nie natrafili na żadne problemy ze strony organizatorów. Ubolewać jednak należy, że znalazła się czarna owca, która próbowała popsuć święto lubuskich fanów żużla - komentuje krótko sprawę Ireneusz Maciej Zmora, prezes KS Stal Gorzów.
Do zaistniałej sytuacji odniosło się również Stowarzyszenie Kibiców Stali Gorzów "Stalowcy", które zorganizowało autokarowy wyjazd. - W przyjętych przez kibiców zasadach nie uznaje się niszczenia cudzej własności. Kierowca pojazdu poniósł straty, które my będziemy musieli pokryć. Mimo to apelujemy do wszystkich kibiców żółto-niebieskich, by nie porywali się na tego typu czyny, gdy Falubaz ponownie przyjedzie do Gorzowa. Pokażmy zielonogórzanom, że takie incydenty są poniżej poziomu fanów Stali - podsumowuje Grzegorz Szymański, wiceprezes stowarzyszenia "Stalowcy".
Komentarze opinie