Reklama

Zwycięski powrót po świętach piłkarzy ręcznych!

egorzow.pl - Marcin
17/01/2010 03:25
Wczoraj w hali ZS nr 20 przy ul. Szarych Szeregów piłkarze ręczni AZS-u AWF Gorzów w ramach 13. kolejki I ligi podejmowali drugi zespół Wisły Płock. Reprezentanci miasta nad Wartą pewnie wygrali 39:29.

W wyjściowym składzie trener Michał Kaniowski postawił na bramce Łukasza Wasilka, zaś do gry w polu desygnował: Mateusza Stupińskiego, Pawła Kaniowskiego, Bartosza Ruszkiewicza, Mateusza Krzyżanowskiego, Filipa Kliszczyka oraz kapitana drużyny Tomasza Jagłę. Pierwsze sekundy meczu to drobny problem techniczny. Nie uruchomiono zegara. Po opanowaniu sytuacji zaatakowała Wisły, która to spotkanie rozpoczęła. Pozycyjny atak nie przyniósł rezultatu, ponieważ przejęli gorzowianie, jednak ich pierwszy strzał minął bramkę. Dopiero chwilę później trafił Tomek Jagła, który również na swoim koncie zapisał drugie trafienie drużyny. W odpowiedzi goście tylko w słupek, a po faulu strata piłki i kolejna akcja gospodarzy to strzał w bramkarza i następnie gol Stupińskiego. Gol na 4:1 autorstwa Kaniowskiego był istnym majstersztykiem. Zmusił golkipera gości do lekkiego wyjścia z bramki, a następnie go przelobował, kierując piłkę prosto do siatki. Kolejna ciekawa sytuacji, w której strzał Płocka wybronił Wasilek, a następnie piłkę po długim podaniu Kliszczyka zgubił Stupiński, ale odzyskał Kaniowski i znów mogliśmy się cieszyć zdobytą bramką. Potem karę dwóch minut otrzymał Ruszkiewicz. Ponownie miał okazję wykazać się Wasilek. Faul naszego zawodnika, po którym karnego wykonywał Miłosz Rupp, ale nasz bramkarz popisał się świetną paradą. Po powrocie Bartek Ruszkiewicz próbował trafić, jednak został zablokowany, a w odwecie rzutem z biodra Paweł Żaglewski pokonał Wasilka. Chwilę później upomnienie w postaci żółtej kartki otrzymał grający dla Wisły Rupp i prawie nieomylny w rzutach z 7 metra Wojciech Gumiński strzelił bramkę. Piąty gol dla przyjezdnych na 8:5 był prawie wybroniony przez Wasilka, jednak piłka po odbiciu się od jego rąk wskoczyła do bramki. Kolejna sytuacja, tym razem dość niemiła. Strzał Bartosza Janiszewskiego zatrzymał się na głowie stojącego na straży bramki zawodnika Wisły. Na szczęście nie ucierpiał za bardzo i mógł kontynuować grę. Z kolei czwarty gol Tomasza Jagły mógł się podobać kibicom. Piłka złapana w locie i wrzucona wprost za linię bramkową. Następna okazja pojawiła się później dla Gumińskiego na trafienie z karnego. Tym razem jednak nie udało mu się skutecznie rzucić. Po czasach dla obu szkoleniowców pięknym trafieniem mógł poszczycić się Janiszewski, który dobijał strzał kolegi z zespołu, a zrobił to wbijając piłkę pięścią po skoku w stylu piłkarskiego „szczupaka”. Ostatnia akcja pierwszej części spotkania to faul na zawodniku Wisły Płock. Rzut wolny wykonywał Kamil Skrzypczak. Musiał oddać bezpośredni rzut, ponieważ było już po syrenie. Nie udał mu się jednak ten strzał.

Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 19:12. Kilka niedokładnych podań w naszym wykonaniu, ale przede wszystkim była to bardzo szybka gra, dynamiczne ataki. Niemrawo w ofensywie goście. Świetnie na bramce prezentował się Łukasz Wasilek. W pewnym momencie graliśmy osłabieni brakiem dwóch zawodników , odbywających kary, ale nawet wtedy Wisła nie potrafiła wykorzystać swoich sytuacji. Dwuminutowe wykluczenia miały też podczas tych trzydziestu minut dziwne historie. Druga kara da Arkadiusza Bosego była zdaniem wielu niesłuszna.

W drugiej połowie gra jakby się bardziej wyrównała. Po jakimś czasie Wasilka zmienił Łukasz Małyszko. Wisła stała się bardziej kąsająca. Bramki były zdobywane raczej na zasadzie „oko za oko”. Spora przewaga gorzowian została jednak utrzymana. Pod koniec meczu delikatnie spuścili z tonu. Na boisku zobaczyliśmy w końcu Marcina Skoczylasa. Wprowadził on sporo świeżości do gry i zdobył w tej drugiej części gry 5 goli. Jednakże najbarwniejszą postacią był gracz z Płocka Paweł Paczkowski, który był istną maszyną do zdobywania bramek. Spotkanie zakończył z 12 trafieniami na koncie. Również tutaj koronkową akcję przeprowadzili gospodarze. Tym razem w roli głównej Krzysztof Tłoczyński, który trafił po uprzednim złapaniu piłki w powietrzu. Także w tej połowie nie ustrzegliśmy się złych podań. Gumiński oddał piłkę Adrianowi Sarneckiemu, który nie mógł nie wykorzystać takiego prezentu. Następna dobra akcja to wejście Skoczylasa z wyskokiem sugerującym oddanie strzału. Ten jednak zasłaniając piłkę zszedł na dół, wyminął rywali i rzucił tuż sprzed linii. Ostatecznie mecz zakończył się 39:29.

Szkoleniowiec drużyny AZS-u dał sporą szansę na pokazanie się młodszym zawodnik, takim jak Tomiak lub Tłoczyński. Gorzów cały czas miał przewagę nad przeciwnikiem i kontrolował spotkanie, dlatego też zasłużona, wysoka wygrana nad drugą drużyną Wisły Płock. Kolejny mecz rozegramy dopiero 30 stycznia i będzie to rywalizacja w Warszawie. Dopiero potem czeka nas bardzo ważny, domowy pojedynek z Sokołem Kościerzyna, aktualnym wiceliderem rozgrywek.

AZS AWF Gorzów - Wisła II Płock 39:29 (19:12)
AZS AWF: Tomiak (6), Janiszewski (5), Skoczylas (5; 2min), Jagła (4), Bosy (3; 4min), Tłoczyński (3), Kaniowski (3), Ruszkiewicz (3; 6min), Krzyżanowski (3; 4min), Gumiński (2), Stupiński (2)
Wisła Płock: Paczkowski (12; 2min), Rupp (4), Skrzypczak (4), Przedpełski (3; 2min), Żaglewski (3), Sarnecki (2), Orędowicz (1), Kwiatkowski (2min)

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do