Reklama

Znakomity prezent dla prezesa Pakuły. Warta gra dalej w pucharze

egorzow.pl - Marcin
22/07/2020 21:32

Stilon Gorzów Prosupport - Warta Gorzów 0:1

Spotkanie 1/4 finału wznowionego Lubuskiego Pucharu Polski 2019/2020 nie zawiodło oczekiwań i do samego końca trzymało w napięciu. Piłkarze Warty Gorzów w dniu urodzin prezesa sprawili mu niewiarygodny prezent, pokonując Stilon Gorzów Prosupport 1:0 i awansując do półfinału.

Obie drużyny w pierwszych dziesięciu minutach stworzyły sobie sytuacje, ale bez bezpośredniego zagrożenia bramki. Jakub Kosiorek i Gabriel Łodej pozostawali czujni, ale nie byli zmuszeni do interwencji. Z czasem jednak dużo więcej było twardej walki w środku pola. W 14. minucie kolejną okazję miał Filip Łaźniowski. Stilon długo budował ten atak, aż w końcu znów piłka została przerzucona na drugą, tym razem lewą stronę. Łaźniowski przełożył sobie "futbolówkę" na drugą nogę, minął rywala i strzelił. Na posterunku jednak bramkarz. W odpowiedzi akcja ofensywna Warty. Sporo zawodników w polu karnym "niebiesko-białych", a najlepiej odnalazł się tam Paweł Krauz, który po dograniu oddał płaski strzał i wyprowadził gości na prowadzenie.

"Granatowo-bordowi" próbowali pójść za ciosem, tłamsząc nieco zapędy ekipy Kamila Michniewicza, która przygasła po dobrym początku. Swoich piłkarzy mocno wspierali kibice. Co ciekawe, robili to zza płotu, mimo że na trybuny fani mogli wejść, choć w ograniczonej liczbie. Wszystko przez protest spowodowany dość wysokimi cenami biletów (15 zł normalny i 10 zł ulgowy). Na płocie wywieszono transparent z napisem "Kibole są nie do kupienia, postępujcie uczciwie albo do widzenia". To w końcu poniosło graczy z Olimpijskiej, a świetnym uderzeniem popisał się Wojciech Kurlapski. Ponownie jednak udanie interweniował Kosiorek. Z drugiej strony minimalnie pomylił się Marcel Kasprzak, a bramką pachniało bardzo mocną, bo Warciarze robili co chcieli z obrońcami. Zamieszania nie udało się jednak wykorzystać. Również groźnie uderzał Artur Stawikowski, a po rzucie rożnym z dalszej odległości spróbował Myroslav Taranenko.

Wynik nie ulegał jednak zmianie, czego nie można powiedzieć o składach. Lekko utykającego Radosława Mikołajczaka zastąpił jeszcze w poprzednim sezonie grający w Stilonie Alan Błajewski. Na boisku walka trwała w najlepsze i była coraz bardziej zacięta. Wkradały się również nerwy i pojawiało się zdziwienie decyzjami sędziowskimi. Po jednej z nich żółtą kartką ukarany został trener gospodarzy. Chwilę później doskonałą okazję miał Taranenko, znakomicie mijając przeciwnika. Przełożenie piłki na prawą nogę zmniejszyło jednak siłę samego uderzenia, które wybronił Kosiorek. W końcówce częste zmiany posiadania i tuż przed gwizdkiem jeszcze rzut rożny wykonywali miejscowi, lecz do strzału nie doszło.

Po powrocie na murawę nadal oglądaliśmy ambitną walkę obu zespołów. Z sytuacji strzeleckich, to dobrą okazję miał Dawid Ufir z Warty, ale obronił Łodej. Tym razem to drużyna z Krasińskiego, która jednak w III lidze będzie grać przy Olimpijskiej z uwagi na wymogi, lepiej rozpoczęła połowę i częściej stwarzała zagrożenie. W 59. minucie ponownie zagotowało się w środku boiska. Niemal wszyscy piłkarze zebrali się w jednym miejscu, ale arbiter szybko opanował sytuację i uspokoił graczy, wręczając żółty kartonik Sebastianowi Surmajowi.

Coraz agresywniej grali pragnący wyrównującej bramki "niebiesko-biali", którzy to przejęli inicjatywę. Ofensywie miał też pomóc doświadczony Krzysztof Kaczmarczyk. Wystarczyło jedynie na poprzeczkę i to jeszcze po gwizdku. Po "starych wyjadaczy" sięgnął też trener Paweł Wójcik, wypuszczając w bój Pawła Posmyka i Damiana Szałasa, przy czym ten pierwszy zastąpił kontuzjowanego Dominika Zakrzewskiego. Z prawej strony Stilon miał rzut wolny w 69. minucie, który wykonywał Filip Wiśniewski. Wydawało się, że z takiej pozycji pozostanie jedynie dośrodkować, a tymczasem popularny "Wiśnia" uderzył "z fałsza" i niewiele brakowało do szczęścia, bowiem znów piłka trafiła w poprzeczkę. Twardej walki w kolejnych minutach nie brakowało, przez co mieliśmy sporo przerw i kolejne roszady. Okazje też się pojawiały. Minimalnie pomylił się Wiśniewski.

Im bliżej końca, tym mocniej tempo i emocje przybierały na sile. Zespół Michniewicza próbował za wszelką cenę doprowadzić choćby do remisu. Przyjezdni wcale jednak nie zamierzali spocząć na laurach i szukali swoich okazji na podwyższenie prowadzenia. W poczynaniach gospodarzy coraz bardziej było widać pośpiech i niekoniecznie wychodziło im to na dobre. Brakowało bowiem odrobiny precyzji, ale nie można odmówić "Stilonowcom" skupienia. Mimo wielu prób i ogromnego naporu w doliczonym czasie, nie udało się jednak wpakować piłki do siatki i to III-ligowiec zagra w półfinale Lubuskiego Pucharu Polski, który już za tydzień. Nie pomógł nawet Gabriel Łodej w polu karnym po rzucie wolnym.

Warta Gorzów planuje w sobotę jeszcze wyjazdowy sparing z Polonią Środa. Testy skończyły się dla Stilonu Gorzów Prosupport, który tego samego dnia o godzinie 11 rozpocznie pojedynek 1. kolejki IV ligi lubuskiej przeciwko Ilance w Rzepinie.


Po meczu powiedzieli:
Kamil Michniewicz (trener Stilonu Gorzów Prosupport):
Jestem dumny z chłopaków, bo zdominowaliśmy rywala od początku do końca. Jestem pod wrażeniem naszej gry. Szkoda tego. Mieliśmy dużo sytuacji, żeby zdobyć bramkę, a straciliśmy ją w takim momencie, kiedy powinniśmy być na to przygotowani. Wiedzieliśmy, że Warta będzie grała prostymi środkami i tak faktycznie było. Piłkarsko mieliśmy swój pomysł na ten mecz. Szkoda wyniku, ale jeśli chodzi o grę to jestem z zespołu zadowolony. Musimy się pogodzić z tym, że odpadamy z pucharów, ale jestem zbudowany tym, co zobaczyłem. Do soboty jest bardzo mało czasu i trzeba się szybko zregenerować. Mamy już przygotowany pomysł na to, żeby nogi puściły po tym meczu, który sporo nas kosztował. Całe spotkanie byliśmy pod grą i mogło to kosztować trochę sił zawodników. Jedziemy w sobotę do Rzepina. To będzie dla mnie podwójnie ważny mecz, bo tam się wychowałem jako trener i pierwszy raz będę miał tam okazję zagrać. Chcemy ligę wygrać, więc w każdym pojedynku musimy walczyć o trzy punkty. Z takim nastawieniem pojedziemy w sobotę.

Paweł Wójcik (trener Warty Gorzów): W pierwszej połowie prowadziliśmy równorzędną walkę. Sytuacje były po obu stronach. W momencie, kiedy to losowanie wypadło, to nie ukrywam, że w pewien sposób się obawiałem, bo my jesteśmy na zupełnie innym etapie przygotowań. Na 2 sierpnia mamy być gotowi. Z obciążeń w ogóle nie zeszliśmy i to było perfidnie widać w drugiej połowie. Stilon naprawdę, nazwijmy rzeczy po imieniu, "jechał" z nami. Na poziomie trzeciej ligi też na pewno będą takie mecze. Cieszy to, że potrafimy konsekwentnie potrafimy bronić, nie popełniamy błędów, a kolejni zawodnicy, którzy zostali pozyskani w przerwie, sprawdzają się. Na stoperze Maciek Grudziński... jestem pod wrażeniem jego gry. Mam nadzieję, że słowo "pokora" gdzieś tam w nim zostanie. Celowo mówię o tym publicznie, żeby z tego występu wszystko zaprocentowało na przyszłość. Musi jeszcze coraz więcej pracować. Egzamin zdany przez cały zespół. To fajna baza do tego, żebyśmy ze spokojem szykowali się na pierwszy mecz ligowy, bo to jest priorytet. Są typowo mechaniczne urazy, będziemy to analizować. Mam nadzieję, że w okolicach wtorku lub środy będzie to dobrze wyglądało.

Kamil Ograbek (Stilon Gorzów Prosupport): Każdy wiedział z przebiegu meczu, że ewidentnie przeważaliśmy. Powinniśmy to wygrać, ale nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. Oni mieli jedną czy dwie i ta jedna im wpadła, dlatego zwyciężyli. Mieliśmy bardzo dużo pomysłów, jak rozegrać akcję, żeby strzelić bramkę. Niestety, nie wychodziło nam ostatnie podanie albo samo uderzenie.


Stilon Gorzów Prosupport - Warta Gorzów 0:1 (0:1)
Krauz 15'

Stilon: Łodej - Nidecki, Majerczyk, Ograbek (61' Kaczmarczyk), Taranenko, Maliszewski (77' Trybuś), Wiśniewski, Łaźniowski, Surmaj (80' Borawski), Kurlapski, Kunowski
Trener: Kamil Michniewicz

Warta: Kosiorek - Stawikowski, Grudziński, Siwiński, Gołdyn, Ławniczak, Krauz (90+2' Poniedziałek), Kasprzak (67' Szałas), D. Zakrzewski (65' Posmyk), Mikołajczak (38' Błajewski), Ufir (72' Ł. Zakrzewski)
Trener: Paweł Wójcik

Sędzia: Maciej Mikołajewski (Świebodzin)
Żółte kartki: Michniewicz 39', Majerczyk 41', Surmaj 58', Łaźniowski 63' - Krauz 23', Siwiński 45', Ławniczak 60', Stawikowski 68'

Pozostałe wyniki 1/4 finału Lubuskiego Pucharu Polski (za 90minut.pl):
Polonia Słubice - Dąb Sława Przybyszów 1:0 (po dogrywce)
Piast Gorzów-Karnin - Lechia Zielona Góra 0:4
Carina Gubin - Czarni Żagań 3:0 (walkower po wycofaniu się żaganian z rozgrywek)
Pary półfinałowe (mecze 29 lipca o godzinie 18:00):
Polonia Słubice - Warta Gorzów
Carina Gubin - Lechia Zielona Góra
Finał 5 sierpnia w Zbąszynku.

Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Dawid Lis

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do