
Stilon Gorzów Prosupport - Warta Gorzów 0:2
W środę 17 lutego doszło do piłkarskich derbów Gorzowa. Spotkanie pomiędzy Stilonem Prosupport a Wartą było częścią przygotowań do rundy wiosennej kolejno w IV i III lidze. 2:0 wygrali "granatowo-bordowi".
Zwycięstwo drużyny grającej aktualnie na wyższym poziomie rozgrywkowym nie powinno nikogo dziwić. Nie był to jednak tak oczywisty triumf. Całe starcie z pewnością ustawił gol z początku pojedynku, którego strzelił Radosław Mikołajczak. Potem wynik mógł iść w każdą stronę, bo oba zespoły miały swoje okazje. IV-ligowy Stilon momentami nawet przeważał, a gra układała się bardzo dobrze do momentu, gdy trzeba było posłać ostatnie, decydujące podanie lub uderzyć na bramkę.
Mimo sparingowego charakteru meczu piłkarze nie odpuszczali i twardo walczyli między sobą o piłkę. Na rezultacie też zależało, bo gracze Warty do samego końca próbowali jeszcze powiększyć swój dorobek i to się udało. Po trafieniu Roberta Hirsza sędzia zagwizdał po raz ostatni.
Do startu rozgrywek ligowych jeszcze ponad pół miesiąca. Przed gorzowskimi ekipami kolejne testmecze. Warta Gorzów na swoich obiektach ma zagrać w piątek Budowlanymi Murzynowo, a w sobotę z Nielbą Wągrowiec. 20 lutego Stilon Gorzów Prosupport będzie z kolei gościć rezerwy Chrobrego Głogów.
Stilon Gorzów Prosupport - Warta Gorzów 0:2 (0:1)
Bramki dla Warty: Mikołajczak, Hirsz
Po meczu powiedzieli:
Paweł Posmyk (Warta Gorzów): To, co ostatnio się działo, to dwa zupełnie inne mecze, sparingi. Inny przeciwnik. Widać, że idzie to ku dobremu. Bardzo fajna analiza trenera i za to szacun. Wszystkie błędy, które były, to zostały pokazane, wytłumaczone i myślę, że więcej ich popełniać ich nie będziemy. Z tego sparingu jesteśmy zadowoleni. Jeśli chodzi o szybki atak, to funkcjonowało to bardzo fajnie. Jeśli chodzi o skuteczność, to trzeba postawić tu mały znak zapytania. Jakby do przerwy było 4:0, to na pewno byłoby sprawiedliwie. Po przerwie także kilka dogodnych sytuacji. Musimy to strzelać, bo liga będzie brutalna. Nie strzelisz na 2 czy 3:0 i może się to źle skończyć. W tym elemencie musi być poprawa. Założenia taktycznie, które trener przygotował, na mocny plusik.
Krzysztof Kaczmarczyk (trener Stilonu Gorzów): Na wyrównanie była okazja. Nie możemy zagrać tak, jak w pierwszych 15-20 minutach. To nam nie przystoi. To był nasz problem i przegraliśmy to mentalnie. Mamy inny skład niż Warta i nie ma co tego ukrywać. Mamy samą młodzież, kilku doświadczonych zawodników. Muszą się uczyć i uczyć. Robimy to, co mamy robić. Były momenty, że nie mogli nam piłki zabrać i trzeba się z tego cieszyć. Graliśmy juniorami starszymi, było więcej młodych chłopaków, ale na to nie zganiam. W niektórych momentach po prostu nie możemy zagrać tak, jak to zrobiliśmy.
Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Dawid Lis
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie