Ziajka uratował remis w końcówce gorzowskich derbów
Stilon Gorzów
30/04/2016 18:14
1
Na sporą sensację zapowiadało się w sobotnie popołudnie przy Olimpijskiej. Przez cały mecz Stilon Gorzów przegrywał 0:1 z Piastem Gorzów-Karnin, ale w samej końcówce udało się uratować remis.
Bardzo niespodziewanie rozpoczął się ten pojedynek, bo już w pierwszej akcji bramkę dla gości strzelił Karol Gardzielewicz, trafiając prosto w okienko. Już od początku Stilon musiał więc gonić, a obie drużyny wymieniały ciosy i nie zanosiło się na łatwe odrobienie strat przez gospodarzy. "Niebiesko-biali" na chwilę jeszcze wstrzymali oddech, gdy uraz zgłosił Kacper Rosa. Do rozgrzewki ruszył Maciej Wolarek, ale Rosie udało się pomóc, by mógł kontynuować grę. Miejscowi mieli spore problemy w decydującej fazie akcji, a Piast wcale nie pozostawał dłużny i raz po raz znajdował się na połowie rywala. W końcu w 25. minucie dobre dośrodkowanie Tomasza Szwieca. Piłka trafiła na głowę Łukasz Maliszewskiego, który zdołał skierować piłkę w stronę bramki, ale wylądowała ona tuż obok prawego słupka po jego zewnętrznej stronie. Po tej sytuacji inicjatywę przejęli podopieczni Adama Gołubowskiego i zdecydowanie rzadziej dopuszczali ekipę z Karnina we własne pole karne. Brakowało jednak strzałów. W 35. minucie niemalże z linii pola karnego z rzutu wolnego uderzał Rafał Świtaj, gdyż ręką piłki dotknął Dawid Kucharski. Futbolówka przeleciała jednak nad bramką. Stilon do samego końca pierwszej połowy próbował wyrównać, ale bezskutecznie i na przerwę piłkarze schodzili z wynikiem 0:1.
Po powrocie na boisko ponownie oba zespoły atakowały na zmianę, choć znów nieco więcej z gry miał Stilon, lecz nie tworzył sobie sytuacji bramkowych. Aż do 53. minuty, kiedy to okazję miał Maliszewski, ale nieczysto uderzył piłkę i nadal było 0:1. Kolejne minuty to coraz częstsze ataki gospodarzy, podczas gdy Piast tylko się bronił. Arkadiusz Fabiański dwoił się i troił, aby piłka nie wpadła do siatki. Drużynie z Łagodzińskiej trzeba też przyznać, że wysoko atakowali przeciwnika, przez co "niebiesko-biali" nie mieli zbyt wiele miejsca na rozgrywanie. Zawodnikom Mateusza Konefała, gdy ten już zszedł z boiska, udało się nawet doprowadzić do rzutu rożnego. Do samego końca nie zamierzali odpuścić, aczkolwiek nadal przeważał Stilon. Nic z tego jednak nie wynikało, a gorzowianie z Karnina przestawili się już na mocno defensywny styl, co jednak nie przeszkodziło im przeprowadzać pojedynczych ataków. Kiedy wydawało się, że już nic nie uratuje Stilonu, to wtedy z prawej strony zaatakował Kordian Ziajka. Wyglądało to na centrę spod linii końcowej, a tymczasem piłka wpadła w okienko przy dalszym słupku! Miejscowi jeszcze próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale bez skutku, choć w 93. minucie gorąco było pod bramką Fabiańskiego.
Stilon Gorzów nie poprawił zbytnio swojej sytuacji, ale w klubie wciąż wierzą w utrzymanie. Trzeba jednak zacząć strzelać. Piast Gorzów-Karnin w tym meczu nie miał nic do stracenia i to wykorzystał. Kolejne spotkania już za tydzień. 7 maja "czerwono-czarni" podejmą Polonię-Stal Świdnicę, a "niebiesko-biali" pojadą do Dzierżoniowa na pojedynek z Lechią.
Po meczu powiedzieli:
Adam Gołubowski (trener Stilonu Gorzów):Każdy wynik oprócz naszego zwycięstwa to po prostu jak porażka. Miejmy nadzieję, że ten punkt będzie tym, który nam pomoże na koniec sezonu. Duży niedosyt, bo tak naprawdę był to pierwszy mecz, w którym mocno zdominowaliśmy przeciwnika. W pierwszej minucie zrobili kapitalnie zagranie, długa piłka, zgrana, świetne podanie i młody Gardzielewicz fantastycznie to włożył. Później cały czas się bronili. Staraliśmy się robić dużo dośrodkowań, grać w ofensywie. Sporo było takich piłek, z których można było coś zrobić, chociaż nie jakieś setki. Zabrakło nam precyzji, skuteczności i dlatego mamy remis. Dobrze, że w tym wszystkim było troszeczkę szczęścia z tym uderzeniem Ziajki. Prób mieliśmy około dziesięciu-dwunastu, a chyba żadna w światło bramki. To był celny, tak naprawdę, centrostrzał. Były ze trzy rzuty wolne. Szkoda.
Mateusz Konefał (trener Piasta Gorzów-Karnin):Nie wiem, czy to było 90 minut obrony. Na pewno, jeśli chodzi o drugą połowę, to Stilonowi należała się bramka i nas zdominowali. W pierwszej połowie był to jednak zespół bez celnego strzału w bramkę, czyli nie mówiłbym o całomeczowej dominacji. Mieliśmy pomysł na to spotkanie i fajnie się ten mecz ułożył. Wiedzieliśmy, że Stilon będzie chciał szybko strzelić nam bramkę, ale w piątek na odprawie powiedziałem chłopakom jedną fajną rzecz, która się sprawdziła: czemu my nie możemy strzelić pierwsi bramki? To się nam udało i dało to komfort w postaci kontrolowania spotkania w średnim pressingu. Na to byliśmy przygotowani i to zrealizowaliśmy. Zabrakło dosłownie kilku minut, żebyśmy zgarnęli całą pulę.
Damian Szałas (Stilon Gorzów):Póki piłka w grze, to nic nie jest stracone. Pokazaliśmy, że walczymy do ostatniej minuty. Mecz się tak ułożył, że dostaliśmy bramkę na początku spotkania i to był trochę gong na początku, dlatego wszystkie siły trzeba rzucić po to, żeby odrabiać. Stwarzaliśmy sporo sytuacji, szczególnie od boku. Robiliśmy to w dobry sposób, ale brakowało finalizacji, ostatniego, dokładnego podania i zamknięcia bądź wykończenia akcji. To był klucz. Staraliśmy się wypełniać plan taktyczny, czyli szukać gry od boku, stworzyć sobie przewagę i dograć piłkę. Przeciwnik ustawił się w taki sposób, że nie dawał możliwości oddawania strzałów z dystansu czy przed polem karnym. Byli dobrze zorganizowani w defensywie, może dlatego tak mało strzałów. Dośrodkowanie wpadło za kołnierz. Tak czasami bywa, że jedno uderzenie w światło bramki i wpada gol.
Karol Gardzielewicz (Piast Gorzów-Karnin):Nie jestem zaskoczony tą akcją. Wiedziałem, że tam mam stać. Trener pokazywał mi to na treningach. Ta akcja była przemyślana.
kibic Przestancie pisac o utrzymanie jak spadek jest wiadomy od trzech kolelek. Stilon jest bardzo slabym zespolem i trzeba myslec juz o nowym sezonie zeby awansowac po roku.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
kibic Przestancie pisac o utrzymanie jak spadek jest wiadomy od trzech kolelek. Stilon jest bardzo slabym zespolem i trzeba myslec juz o nowym sezonie zeby awansowac po roku.