Reklama

Zarząd GKP Gorzów podał się do dymisji (szczegóły Nadzwyczajnego Walnego Zebrani

11/02/2011 18:55
Późnym popołudniem 11 lutego odbyło się Nadzwyczajne Walne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze Gorzowskiego Klubu Piłkarskiego. Najważniejszą informacją po tym spotkaniu jest podanie się do dymisji całego zarządu klubu, na czele z prezesem Sylwestrem Komisarkiem. Co więcej nie powołano nowego zarządu, co oznacza, że klub przejmie kurator wyznaczony przez Prezydenta Miasta, Tadeusza Jędrzejczaka.

Obradom przewodniczył jednogłośnie wybrany przez członków klubu Alfred Nowosadzki. Obrady były prawomocne, gdyż obecnych było 40 z 58 członków. Oprócz prezesa Komisarka swoje rezygnacje złożyli także Paweł Najdowski, Aleksander Ryński i Leszek Sokołowski.

Zapowiadałem już, że nadejdzie ten dzień i właśnie 11 lutego on nadszedł. Składam rezygnację z pełnienia funkcji prezesa i członka zarządu Gorzowskiego Klubu Pilkarskiego. Moje rządzenie oceni historia. Moja decyzja spowodowana jest tym, że potrzebuję poświęcić więcej czasu mojej firmie, która otwiera nowe zakłady. To jest pierwszy powód. Drugim powodem jest klimat wokół piłki nożnej w Gorzowie, który bardzo się zepsuł. - mówił były już prezes GKP.

Do dymisji podali się również członkowie komisji rewizyjnej, Andrzej Drzewiński, Liwiusz Sieradzki i Piotr Kupidura.

Na spotkaniu obecny był też dyrektor klubu, Mariusz Niewiadomski, który przedstawił sprawozdanie z działalności klubu w drugim półroczu 2010 roku, podsumowujące chociażby transfery zespołu. Przedłożono też sprawozdanie finansowe. Dług klubu obecnie wynosi 1 222 090,01 zł. Były prezes zobowiązał się spłacić 600 tys. zł z tej puli, choć początkowo mówiło się o sumie 440 tys. z powodu opłat wobec ZUS i Urzędu Skarbowego. Zmiana decyzji związania była z umową, której Sylwester Komisarek ostatecznie nie podpisał. Chodziło o całkowite pozbycie się długu przed zmianą zarządu. Negatywna odpowiedź byłego prezesa spowodowała, że nowi kandydaci Jacek Ziemiecki i Mariusz Stanisławski zrezygnowali z kandydatury na członków nowego zarządu.

Jednym z punktów zebrania była dyskusja z udziałem wszystkich osób obecnych na sali, zarówno członków klubu, piłkarzy, jak i też kibiców. Dyskusja w pewnych momentach sprowadzała się do wieszania psów na Prezydencie i Radzie Miasta Gorzowa oraz na osobach, które pomagały Sylwestrowi Komisarkowi, kiedy był on prezesem. Prowadzący obrady niejednokrotnie musiał uspokajać zebranych, gdyż rozmowy były bardzo burzliwe. Poruszane były m. in. problemy nierównego podziału pieniędzy, zaniedbania obiektu przy ul. Olimpijskiej i faworyzowania sportu żużlowego. Pod koniec dyskusji członek Stowarzyszenia Kibiców Niebiesko-Biali, Jacek Ziemiecki zabrał głos, przedstawiając ustępującemu prezesowi wspomnianą już umowę sponsorską na kwotę blisko 1,3 mln zł, czyli pokrywającą zadłużenie klubu.

My, jako stowarzyszenie, chcieliśmy panu prezesowi podziękować za wyciągnięcie klubu z okręgówki. Za to, co się działo później, nie obwiniamy prezesa, ale mamy pretensje do ludzi, którzy zarządzali klubem. Uważamy, że w klubie panowała niegospodarność. Chcemy podjąć się ratowania piłki w Gorzowie w tych ciężkich dla niej czasach. Deklaracja w postaci tej umowy jest kluczowa dla wyboru przyszłych władz. - mówił Jacek Ziemiecki.

Po krótkiej przerwie powrócono do obrad, a Sylwester Komisarek oświadczył, że nie podpisze tej umowy.

W tym przypadku my się wycofujemy z deklaracji wejścia do nowego zarządu oraz przejęcia klubu. Z takim garbem to ciężko będzie znaleźć kogokolwiek, kto by nas wspomógł. Chcieliśmy zacząć od zera i wszelkie nowe zobowiązania brać na siebie, jako nowy zarząd. Chcieliśmy działać na normalnych zasadach, ale w takim wypadku nie jesteśmy w stanie wyjść na prostą. - odpowiedział członek Niebiesko-Białych.

W obliczu takich decyzji nie było chętnych na stworzenie nowych władz. W związku z tym prezydent będzie musiał wystąpić do sądu o ustanowienie kuratora, który będzie się zajmować sprawami klubu do czasu wyboru nowych władz. Następnie komisja przedstawiła wnioski, które przejdą na ręce prezydenta. Zawarto w nich pomysły na wyłożenie sztucznej nawierzchni na obiekcie piłkarskim, rozbudowę i modernizację wejść na stadion, zamontowanie sztucznego oświetlenia, rozbudowę i modernizację stadionu Warty oraz przystosowanie go do potrzeb piłkarskich, a także modernizację i zadaszenie trybun na stadionie przy ul. Olimpijskiej.

Po spotkaniu zainteresowane strony skomentowały wydarzenia tego dnia. Jako pierwszego o głos poprosiliśmy byłego prezesa, Sylwestra Komisarka.

Złożyłem rezygnację tak, jak zapowiadałem. Czas na kogoś innego. Może będzie on lepszy. Za te osiem lat, które tu urzędowałem, usłyszałem dziś słowa krytyki. Jedni dziękowali, a inni chcieli, abym dalej prowadził klub. Podjąłem taką decyzję i od dziś nie jestem prezesem GKP. Ja zadeklarowałem, że 50% zadłużenia biorę na siebie. Każdy by chciał przejąć klub z zerowym zadłużeniem. Też bym nie chciał, by te długi były, ale mnie na to niestety nie stać. Może kurator znajdzie wyjście. Może znajdą się sponsorzy. Musimy poczekać. Nie przyjęli moich warunków i niestety nie ma na tą chwilę prezesa. Trzeba się zastanowić, dlaczego tak mało kibiców przychodziło na mecze. Drużyna nie pakuje walizek, bo wciąż trenują. Nie zarządzam już klubem, ale myślę, że w przeciągu dwóch tygodni wszystko się wyjaśni. GKP na razie istnieje, ale bez zarządu.

Drugim rozmówcą dziennikarzy został Jacek Ziemiecki, jeden z niedoszłych członków zarządu, członek Stowarzyszenia Niebiesko-Biali.

Myślę, że z naszej strony ta propozycja była uczciwa, ponieważ poprzedni zarząd działał tak, jak działał i zrobił prawie 1,3 mln długu. My chcieliśmy ratować piłkę w Gorzowie i zrobić klub na profesjonalnych zasadach oraz grać na takim poziomie, na jaki nas stać, nawet gdyby była to II liga. Pan Komisarek odrzucił naszą propozycję i moim zdaniem jest to równoznaczne z pogrzebaniem gorzowskiego futbolu. W tej chwili wejdzie kurator, którego wyznaczy prezydent, a jak prezydent jest nastawiony do piłki to wszyscy wiemy, więc nie liczymy na zbyt wiele. Rozmawialiśmy z wieloma firmami na temat wejścia do klubu, ale wszystkie mówiły, że nie chcą długu. Braliśmy pod uwagę opcję negocjacji dat i kwot zawartych w umowie, ale rozmowy nie zostały w ogóle podjęte przez prezesa Komisarka. Naszym zdaniem to nie osoba Sylwestra Komisarka, a w dużej mierze dyrektor Niewiadomski doprowadził do obecnej sytuacji. Klub był nieprofesjonalnie zarządzany. Może wydarzy się jakiś cud i zobaczymy się wiosną na piłce nożnej w Gorzowie.

Na koniec kilka słów usłyszeliśmy od Mariusza Stanisławskiego, drugiego z przedstawicieli Stowarzyszenia.

W tej chwili jest już po klubie. Dzisiaj byliśmy świadkami pogrzebu GKP. Była szansa, żeby to uratować. Niestety poprzedni zarząd nie zgodził się na podpisanie odpowiednich dokumentów, które zwalniałyby klub z długów stworzonych przez poprzednie władze. My w tej sytuacji nie widzimy możliwości, żeby w tym uczestniczyć. Nikt nie weźmie klubu z takim długiem. Potencjalni sponsorzy nie chcą spłacać długu.

Kluczowe dla Gorzowskiego Klubu Piłkarskiego będą najbliższe dni. Wydaje się jednak, że tylko cud może uratować zespół przed całkowitym upadkiem.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do