Znicz Pruszków, z którym przyjdzie gorzowianom się zmierzyć w XX kolejce I ligi jest zespołem, który dla GKP szczęśliwym nie jest. Świadczą o tym statystyki, na 3 rozegrane mecze, jeden z nich zakończył się remisem, dwukrotnie przegrywaliśmy. Co gorsza w spotkaniach tych nie udało się nawet trafić do siatki rywali, a pruszkowianie zdobyli 5 bramek. Każda passa ma jednak swój koniec, który miejmy nadzieję skończy serię meczów bez zwycięstwa przeciwko Zniczowi, w najbliższą sobotę.
Pierwszy mecz pomiędzy obiema ekipami miał miejsce w poprzednim sezonie. XIII kolejka okazała się dla gorzowian pechowa. Do Pruszkowa podopieczni Czesława Jakołcewicza jechali podbudowani po serii pięciu meczów bez porażki. Z Gorzowa bez punktów wyjeżdżali kolejno: Stal Stalowa Wola (3:0), GKS Jastrzębie (1:0) oraz GKS Katowice (2:0). Z wyjazdów gorzowianie przywozili cenne remisy po meczach z Podbeskidziem Bielsko-Biała (0:0) oraz Turem Turek (0:0). Zatem oprócz 5 kolejnych meczów bez porażki, było to również 5 spotkań bez straty gola i z 6 zdobytymi. Bilans jak na beniaminka - niczego sobie. W Pruszkowie jednak spotkała piłkarzy sroga lekcja futbolu od miejscowych. I chociaż do przerwy przegrywaliśmy 0:1 to po 10 minutach w drugiej połowie leżeliśmy już na deskach. 3 bramki w przeciągu 5 minut - to był cios, po którym nie zdołaliśmy się podnieść i zdobyć chociaż jednego gola. Po tym spotkaniu coś się w drużynie zepsuło i doszło do 3 kolejnych porażek, w tym upokarzające 0:5 z Wisłą Płock przed własną publicznością.
Znicz Pruszków 4:0 GKP Gorzów Wlkp. 04.10.2008 r.
(A. Januszewski 31", Tomasz Feliksiak 51", Maciej Rybaczuk 53", Adrian Paluchowski 55")
Rewanż przy ul. Olimpijskiej miał już inny przebieg. Widmo spadku do II ligi wydawało się coraz bardziej realne, szczególnie po remisach z Turem Turek i GKS-em Katowice. Do Gorzowa Znicz przyjechał jednak po trzech porażkach z rzędu i podopieczni Adama Topolskiego mieli doskonałą szansę na zdobycie bezcennych trzech punktów. Pomimo dogodnych szans na zdobycie gola, spotkanie to zakończyło się bezbramkowym remisem, co z pewnością nie było satysfakcjonujące dla gorzowian, na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a punkt ten również miał swój udział w zajęciu miejsca barażowego na koniec sezonu.
GKP Gorzów Wlkp. 0:0 Znicz Pruszków 13.05.2009 r.
W sezonie 2009/2010 to GKP jechało do Pruszkowa w roli faworytów. Po zwycięstwach 2:1 nad MKS-em Kluczbork i 1:0 nad Pogonią Szczecin, liczono na zdobycz punktową przy ul. Bohaterów Warszawy. Tym bardziej, że gorzowianie plasowali się wówczas na 3. miejscu w tabeli, a Znicz Pruszków z jednym punktem okupował niższe miejsce w tabeli. Niestety, nie byliśmy w stanie zdobyć nawet punktu, bowiem decydującą bramkę zdobył Kamil Majkowski. Była to pierwsza porażka GKP w bieżącym sezonie. Na szczęście tydzień później piłkarze "odegrali się" pokonując w Gorzowie 1:0 Górnik Zabrze.
Znicz Pruszków 1:0 GKP Gorzów Wlkp. 16.08.2009 r.
(Kamil Majkowski 36")
Bilans meczów przeciwko Zniczowi Pruszków: 0-1-2
Bilans bramek: 0:5
W sobotnie popołudnie gorzowianie staną przed szansą odwrócenia losu na swoją korzyść. Okazja ku temu jest wyśmienita, ponieważ zawodnicy Znicza mają fatalny bilans meczów wyjazdowych. Ani jednego spotkania nie wygrali, zremisowali jedno i aż dziewięciokrotnie wracali do domu pokonani. Zdobyli 5 goli, tracąc przy tym 25. Kibice "Stilonu" w Gorzowie byli świadkami zaledwie jednej porażki. Liczby zatem przemawiają za gospodarzami, lecz już nie raz przekonaliśmy się, że futbol to nieprzewidywalna gra i wszystko zweryfikuje potyczka na murawie.
Komentarze opinie