Już w najbliższą sobotę Stilon Gorzów rozegra mecz XI kolejki IV ligi z zespołem Błękitnych Lubno. Spotkanie to odbędzie się jednak w pobliskim Karninie (można powiedzieć, że jeszcze nawet w Gorzowie bo budynek socjalny tamtejszego klubu znajduje się na terenie naszego miasta) co spowodowane jest tym, że stadion rywala Niebiesko-Białych według policji nie spełnia wymogów potrzebnych aby przyjąć kibiców Stilonu.
Drużyna, której trenerem jest Krzysztof Woziński trochę niespodziewanie jest w ścisłej czołówce ligowej tabeli i w razie wygranej ze Stilonem teoretycznie mogłaby się włączyć nawet do walki o awans do III ligi. Po dotychczasowych dziesięciu meczach Błękitni mają na swoim koncie 18 punktów na co złożyło się 5 wygranych (w tym ostatnia, wyjazdowa z Arką Nowa Sól 1:0 po bramce Bartosza Werbskiego) i 3 remisy, a dwukrotnie nie sprostali oni rywalowi. Jak dotąd Błękitno-Biali zdobyli trzynaście bramek z kolei do ich siatki futbolówka trafiała dziesięciokrotnie. Najskuteczniejszym strzelcem zespołu z Lubna jest Krzysztof Pszczółkowski. Popularny „Maja” ma na swoim koncie zgromadzone jak dotąd 3 trafienia.
Z Błękitnymi Stilon mierzył się jak dotąd sześciokrotnie. Dla niektórych zaskoczeniem może być, że korzystniejszy bilans mają nasi sobotni rywale. Mają oni na koncie 3 zwycięstwa przy jednym tryumfie Stilonu. Dwa spotkania jak dotąd kończyły się remisem. Bilans bramkowy brzmi: 6:9. W ubiegłym sezonie na jesień podopieczni Krzysztofa Wozińskiego wygrali w Gorzowie 2:1. Na wiosnę prowadzony już przez Tomasza Jeża Stilon nie zdołał się zrewanżować remisując 0:0.
Co ciekawe większość drużyny z Lubna to byli piłkarze gorzowskiego Stilonu. W Niebiesko-Białych barwach chociażby debiut w pierwszej lidze zaliczył podstawowy bramkarz Błękitnych – Bogusz Talarczyk (zagrał 60 minut po tym jak musiał zmienić kontuzjowanego Sławomira Janickiego, ówczesny GKP przegrał wtedy w Wodzisławiu z Piastem Gliwice 0:5). Chociażby z poprzedniego sezonu kiedy był on piłkarzem Stilonu znać wszyscy powinni kolejnego zawodnika z podstawowej jedenastki – Michała Sławińskiego.
Komentarze opinie