GKP Gorzów wciąż bez ligowego zwycięstwa, a najbliższy rywal Znicz Pruszków doznał w sobotę trzeciej porażki z rzędu. Czy możemy mówić o kryzysie w podwarszawskim zespole? Po fatalnym meczu z Dolcanem Ząbki na własnym boisku i porażce w derbach 1:3, kibice po cichu dyskutowali na temat ewentualnej zmiany szkoleniowca. Trener Dariusz Kubicki we wrześniu przejął Znicza i wprowadził go do ścisłej czołówki tabeli. Zarząd klubu zapewnia jednak o pozostaniu szkoleniowca do końca sezonu. Warto zaznaczyć, że pruszkowianie to do niedawna lider tabeli I ligi. Ostatnie, kiepskie rezultaty zadecydowały o spadku na trzecią lokatę.
W Zniczu pojawia się niemal identyczna sytuacja, co sezon temu. Wówczas pruszkowianie mający jeszcze w składzie Roberta Lewandowskiego, jako beniaminek zaliczył naprawdę dobre rozgrywki. Podobnie jak w tym roku liderowali w tabeli, jednak kiepska końcówka zadecydowała o tym, że zajęli piątą, najbardziej pechową lokatę. Do ekstraklasy awansowały bowiem cztery zespoły, a o przegranej rywalizacji z czwartą Arką i trzecim Piastem zadecydował bilans bramkowy, który był niekorzystny dla Pruszkowa.
Mając jednak w drużynie takiego piłkarza jak Tomasz Chałas, nie można w żaden sposób lekceważyć słabej dyspozycji Znicza. Chałas nie mieścił się w składzie Legii Warszawa i zimą został sprowadzony przez trenera Dariusza Kubickiego. Tylko na wiosnę zdobył siedem goli. W drużynie jest także Tomasz Feliksiak, który zgromadził na swoim koncie 5 bramek.
Faworytem spotkania jest bez wątpienia drużyna przyjezdnych. Gorzowianie od pewnego czasu grają jednak naprawdę dobry futbol i czas najwyższy, aby ta dobra dyspozycja w końcu miała przełożenie na pełne zdobycze punktowe.
Komentarze opinie