Reklama

Wypowiedzi po meczu AZS AWF Gorzów - Nielba Wągrowiec 29:26

egorzow.pl - Marcin
17/10/2010 15:49
AZS AWF Gorzów po emocjonującym boju pokonał we własnej hali Nielbę Wągrowiec. Zapytaliśmy zawodników i trenerów o ich ocenę tego spotkania.

Dariusz Molski - trener AZS AWF Gorzów
Najważniejsze, że wygraliśmy. Trzeba się cieszyć , bo to był trudny przeciwnik. Faktycznie mieliśmy 5 bramek przewagi, ale najważniejsze, że opanowaliśmy ten moment, kiedy nam nie poszło i wróciliśmy do normy. Poradziliśmy sobie z tym agresywnym kryciem i udało się dociągnąć wynik. Uważam, że prowadząc przez cały mecz nie można by go było przegrać. To by było dla nas niesprawiedliwe. Władimir Huziejew miał dzień konia, bo w tych trudnych sytuacjach strzeleckich brał ciężar gry na siebie i był skuteczny. Tak nieraz bywa. Ważne, że wykorzystaliśmy jego fenomenalną skuteczność rzutową. Większość mediów skazywała nas na porażkę i tym większa jest nasza radość, bo utarliśmy trochę nosa mediom i fachowcom, którzy typują wyniki sportowe. Jestem bardzo zadowolony. Punktów jest trochę więcej. Teraz nastaje dla nas ciężki okres i w najbliższych kolejkach trudno będzie nam liczyć na punkty, chyba że coś się trafi w totolotka. Następną kolejkę jedziemy do Płocka. Później mamy przerwę, żeby zregenerować siły i doładować akumulatory, po czym mamy u siebie Kielce. Szczerze mówiąc, nie liczę na jakieś zdobycze punktowe, ale na pewno liczę na walkę taką, jak w tym meczu, co świadczy o klasie zespołu, który od początku do końca nie poddaje się i na każdej pozycji ma walczącego zawodnika. Fajnie, że kibice się włączają. Bardzo im dziękuję za to, że przyszli. Niosą nas swoim dopingiem nawet w tych trudniejszych momentach. Liga jest wyrównana i może nie będzie takich spektakularnych zwycięstw z tymi drużynami, bo decyduje forma dnia i o zwycięstwo będzie trudno. Chcielibyśmy, żeby tabela się rozciągnęła, ale niestety nikt się nie poddaje i zespoły 3-12 to jest różnica 2 lub 4 punktów, tak więc żadna. Każdy mecz jest o byt.

Gennady Kamelin - trener Nielby Wągrowiec
Zabrakło nam cierpliwości i głowy. Gubiliśmy piłki na kontrach. Dużo też straciliśmy na podaniach, bo były błędy. Kilka prostych błędów w obronie kosztowało nas niestety dwa punkty.

Tomasz Jagła - grający menedżer AZS AWF Gorzów
Musimy wciąż jeszcze poprawiać naszą grę. Myślę, że będzie dobrze. Przed sezonem mówiłem, że stać nas na pierwszą ósemkę i nadal to podtrzymuję. Strata pięciobramkowego prowadzenia i nerwówka wynika z tego, co zawsze. Nasz zespół powinien mieć nazwę Przestoje Gorzów, bo zdarza się nam to co spotkanie. Powoli wyciągamy wnioski. Często było tak, że przewaga była roztrwoniona i mecz przegrany. Dzisiaj jednak po odrobieniu strat przez Nielbę potrafiliśmy znowu odjechać na kilka bramek. Włodek jest to taki typ zawodnika, który potrafi wygrać mecz w pojedynkę i na szczęście dla nas, akurat dziś grał rewelacyjnie. Ogółem to chciałbym pochwalić naszą defensywę, bo ostatnio nam się zdarzało tracić grubo ponad 30 bramek, a dzisiaj tylko 26 po pasjonującej walce. Tak trzymać! Trzeba wygrywać u siebie do końca i będzie dobrze. Chciałbym podziękować też publiczności, bo dawno w Gorzowie nie grało się przy takim dopingu.

Andrzej Wasilek - Nielba Wągrowiec, były gracz Gorzowa
Stając dziś naprzeciw swoich dawnych kolegów czułem się bardzo dobrze, ale chyba nie na tyle dobrze, by wygrać. Najważniejsze jest dla mnie to, że gram w Superlidze, a jaki to zespół to już tak istotne nie jest. W Gorzowie próbowałem grać, dostać się do tego zespołu, ale przez długi czas się to nie udało. Na szczęście miałem wiele innych propozycji. Grało się dobrze, ale jednak w zeszłym tygodniu lepiej, bo było zwycięstwo. Fajnie było tu na starych śmieciach, ale do Wągrowca wrócę bardzo smutny. Żałuję bardzo tego meczu, bo zarówno sobie, jak i kibicom chciałem udowodnić, że potrafię rozegrać dobry mecz, a dzisiejszy był nie do końca udany. Jeśli przyszłaby propozycja z Gorzowa to decyzja byłaby bardzo prosta. Chciałbym, aby ona przyszła, bo swój angaż zgłaszałem wielokrotnie, ale do tej mi się nie udało. Liczyłem na to, że zagram przeciw swojemu bratu. Niestety, trener go nie wystawił. Nie wiem, czym to było spowodowane, bo się nawet z bratem ostatnio nie widziałem, nie rozmawiałem. Szkoda, bo byłyby to jakieś dodatkowe emocje. Brata zabrakło, ale był na trybunach i pewnie mi kibicował.

Filip Kliszczyk - AZS AWF Gorzów
Myślę, że gra w defensywie dzisiaj była jedną z najlepszych, jakie zaprezentowaliśmy podczas tych siedmiu spotkań. Sama strata bramkowa mówi o tym, że było dobrze. Determinacja, że gramy u siebie i kibice, którzy od początku nas wspierają i przychodzą licznie pomogli nam wygrać. Nie chcieliśmy ani fanom ani sobie sprawić zawodu, bo to pierwsze dwa punkty w naszej hali, a u siebie musimy wygrywać. Każdy zawodnik musi dostrzec, że zawodnicy z obrony stoją w linii na 9 metrze i jest dużo miejsca za plecami, tak więc trzeba zabiegać. Oczywiście nie mogą tego zrobić wszyscy, trzeba w odpowiednie tempo wbiec i czekać na piłkę. Tak zrobił Włodek, gdy wszyscy myśleli, że to ona będzie strzelał, a jednak bramkę zdobyłem ja. Z moim łokciem wszystko jest w porządku.

Zebrał: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do