Wypowiedzi po meczu AZS AWF Gorzów - VIVE Targi Kielce
egorzow.pl - Marcin
06/11/2010 23:03
Szczypiorniści AZS AWF Gorzów przegrali w sobotnim meczu z VIVE Targi Kielce 24:40. Porażka była do przewidzenia, ale mimo to kibice licznie zgromadzili się w hali przy ul. Szarych Szeregów, by zobaczyć na żywo Dream Team z Kielc z trenerem Bogdanem Wentą na czele. Poniżej przedstawiamy wypowiedzi szkoleniowców i zawodników z tego spotkania.
Michał Jurecki - VIVE Targi Kielce Mimo wszystko na wyjeździe zawsze są problemy. Drużyna przeciwna gra u siebie i chce się pokazać. Z początku mieliśmy trochę problemów, ale później wszystko wróciło do normy. Uzyskaliśmy kilka bramek przewagi, która z każdą minutą rosła. Mieliśmy dzisiaj trochę dobrych rzutów z drugiej linii.
Wojciech Gumiński - AZS AWF Gorzów Kielce to zespół zupełnie z innej półki. Jakby mogli grać w Bundeslidze, to zajmowaliby tam wysokie miejsca. Mimo tego, wydaje mi się, że poprawnie się dzisiaj prezentowaliśmy. Czekają nas kolejne mecze. Mamy nadzieję, że wygramy z Olsztynem i z Mielcem. Obrona była wysoka i twarda. Trudno się było przez nią przebić. 24:40 mówi samo za siebie. Kielce są od nas zdecydowanie lepsze.
Tomasz Jagła - menedżer AZS AWF Gorzów Pomimo wyniku uważam ten mecz za osobisty sukces swój i kierownictwa sekcji, bo to, co dzisiaj było w hali to przeszło najśmielsze pojęcie. Pomijając relację telewizji ogólnopolskiej, trochę inny wystrój hali, wykładzinę to jest najlepsza propaganda piłki ręcznej. Lepiej tego się zaprezentować nie da. Wynik w tym meczu był do przewidzenia, bo VIVE w tym sezonie z każdym po kolei wygrywa różnicą między 10 a 20 bramkami . Może trochę za wysoko. Po pierwszej połowie było zaledwie 5 goli straty. Ten mecz był najlepszą reklamą piłki ręcznej w Gorzowie Wielkopolskim i każdy kibic, który tu był widział, jaki potencjał drzemie w tym sporcie, a ja na dzień dzisiejszy jestem w stanie przyjmować zakłady, że będziemy na koniec w pierwszej ósemce. Sportowo sobie poradzimy. Nam potrzeba wsparcia sponsorów, miasta i ludzi związanych ze sportem w Gorzowie. Dotychczasowe mecze VIVE wyglądają wszystkie identycznie. Wyjątkiem jest mecz z Piotrkowem, gdzie do przerwy prowadzili dwunastoma bramkami. We wszystkich pozostałych w pierwszej połowie zespoły trzymały się na 4-6 bramek, a w drugiej wychodzi wyrównany skład. Kielce mają osiemnastu ludzi. Trzech lub czterech z nich w ogóle nie wychodzi na boisko. Osiemnasty z nich jest na poziomie pierwszego. Nam jeszcze do nich brakuje. Jesteśmy młodzi, ambitni, ale to nie jest jeszcze ten poziom i w tej drugiej połowie, kiedy potrzeba zdrowia to ta różnica w ilości zawodników zdolnych do grania jest bardzo widoczna.
Bogdan Wenta - trener reprezentacji polski i VIVE Targi Kielce Wyniki są różne, ale uważam, że zawsze wychodzimy grać na poważnie. Te pierwsze piętnaście minut było bardzo interesujące i wyrównane. Potem było widać, że to tempo, które narzuciliśmy już obiegaliśmy. Gorzów jest beniaminkiem i nazbierał już sporo punktów i oby to swoje sportowe życzenie spełnili. Nie mogą jednak liczyć na to, że nie będziemy ich poważnie traktować. To by było największym błędem. Ostatni mecz reprezentacji z Portugalią troszeczkę nam pokazał. Wiesz, że możesz wygrać, nawet powinieneś, a gdy coś nie idzie to się okazuje, że każdy potrafi bardzo dobrze grać w piłkę. Takie mecze się zdarzają. To było ostrzeżeniem dla nas, tutaj. Powiedzieliśmy sobie przed meczem, że nie możemy sobie na takie coś pozwolić. Przy dobrej formie Filipa Kliszczyka na skrzydle to Gorzów jest ciekawym zespołem. Zespół dobrze poukładany, wykonali dobrą robotę. Nie jest to przypadek, że stoją w tabeli dosyć wysoko. To są takie spotkania, gdzie my musimy, a oni może chcą. To jest ta różnica, dlatego nie można traktować przeciwnika na luzie. Te mecze traktujemy jako najlepszą formę treningu przed trudnym dla nas grudniem. Mamy wyższe cele i aspiracje.
Dariusz Molski - trener AZS AWF Gorzów nie można się było spodziewać niczego innego. To są zawodowcy w pełnym tego słowa znaczeniu. Kielce to jedna z lepszych drużyn europejskich i nie mogą sobie pozwolić na lekceważenie przeciwnika, a kibiców szczególnie. Cała Polska jest za nimi w pucharach, dlatego wymagamy szacunku, aby szanowali nas i kibiców, którzy licznie tu przybyli. Taka frekwencja jest super. Świetnie się wtedy gra. Ludzie przychodźcie na te mecze, bo to dzięki wam gramy naprawdę dobre zawody. To dodaje skrzydeł. 45. minuta i zeszliśmy z boiska, że tak powiem. Nie mieliśmy już żadnego argumentu, zabrakło zdrowia. Oni mają dużą ławkę. To jest taka Barcelona w piłkę ręczną. Uważam, że bardzo dobrze dziś zagraliśmy. Przez długi czas byliśmy równym przeciwnikiem i chwała chłopakom, że dobrze zagrali, bo przednie widowisko było dla kibiców. Luchien Zwiers jest niekwestionowanym liderem na dzień dzisiejszy i to potwierdza w każdym meczu. Paweł i Wasyl są dwójką równorzędnych bramkarzy. Stwierdziłem, że może się przydać paru zawodników z boku i zaryzykowałem grę jednym bramkarzem, trzymając tamtych na rezerwie. Długi okres czasu graliśmy dwunastoma zawodnikami. Następnie wpisałem Bartka Janiszewskiego, bo Krzyśka Misiaczyka tak pochłonęła obrona, że nie miałby siły w ataku, a Arek też w pewnym momencie przestał być skuteczny. Lepiej nie było, ale mimo wszystko była to jakaś próba czegoś innego.
Komentarze opinie