Reklama

Wymęczony awans Stilon. Warta i Piast pewnie w IV rundzie

egorzow.pl - Marcin
16/09/2020 20:01

Podsumowanie 3. rundy Pucharu Polski Lubuskiego ZPN - Gorzów Wlkp.

W meczu trzeciej rundy Pucharu Polski Lubuskiego ZPN - Gorzów Wlkp. Stilon Gorzów Prosupport nie bez problemów pokonał Spójnię Ośno Lubuskie 3:2. Do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka i dopiero w niej miejscowym udało się objąć prowadzenie. Pewny awans zanotowały natomiast Warta i Piast.

Kiepsko rozpoczęło się to spotkanie dla gospodarzy, którzy mieli sporo pecha w 4. minucie, kiedy z rzutu wolnego uderzył Mateusz Szczurek. Piłka odbiła się od jednego z graczy w murze, myląc nieco Piotra Bukowskiego. Bramkarz nie miał zbytnio szans obronić zmierzającego w górny róg bramki strzału. Niespełna 120 sekund później mocno w ofensywie pracowali "niebiesko-biali", lecz brakowało dokładniejszego podania na głowę lub nogę kolegi w polu karnym.

Spójnia wcale jednak nie cofnęła się do defensywy i szukała kolejnych szans, a gracze w obronie dobrze się ustawiali, uniemożliwiając gorzowianom rozwinięcie skrzydeł. Trochę pretensji do swoich zawodników miał trener Krzysztof Kaczmarczyk. Głównie dotyczyły one wychodzenia na pozycje i sposobów rozegrania akcji. Z przewagi w posiadaniu piłki przez Stilon niewiele wynikało, a przede wszystkim brakowało sytuacji strzeleckich. Przez kilkanaście minut oglądaliśmy głównie walkę w środku polu, aż w końcu na przebój poszli goście, mając przy tym sporo szczęścia. Miejscowi mijali się z piłką, nie chcieli też faulować, gdy już znaleźli się przy rywalu. Z trudnej pozycji spróbował Jakub Paszkowski, ale lekkie podbicie przeleciało nad bramką Bukowskiego.

Po pół godzinie gry dwie okazje miała gorzowska drużyna, ale radził sobie Bartosz Grala, były zresztą gracz Stilonu, podobnie jak i trener przyjezdnych, Sebastian Żłobiński. Sytuacje mnożył się z każdą minutą, lecz nadal gorzowska ekipa pozostawała bez gola. Taki stan rzeczy utrzymał się do przerwy, mimo rzutu karnego podyktowanego dla gospodarzy po faulu na Myroslavie Taranenko. "Jedenastki" nie wykorzystał Sebastian Surmaj, którego intencje wyczuł golkiper gości.

Po powrocie na boisko gorzowianie naciskali, ale nadal nic z tego nie wynikało. Strzały były słabe, niecelne albo w bramkarza. Nie udało się nawet wykorzystać prezentu od rywali. Nawet dobrze zapowiadająca się akcja kończyła się fiaskiem po niedokładnym podaniu. Z trybun można już było usłyszeć oznaki frustracji.

Antybohater rzutu karnego stał się bohaterem akcji z 72. minuty, kiedy w tempo podał do wprowadzonego po przerwie Wojciecha Kurlapskiego, któremu nie pozostało już nic innego jak tylko pokonać bramkarza. To się udało i mieliśmy remis, a już po chwili mogło być 2:1, ale Taranenko trafił tylko w poprzeczkę. Natarcie Stilonu trwało także w kolejnych minutach. Obrońca zdjął piłkę z nogi Surmajowi. Ten sam piłkarz kilka minut później uderzył z prawie 30 metrów, ale fantastycznie wybronił to Grala.

Gorzowianie nie zamierzali grać dogrywki. Zespół z Ośna wycofał się do obrony i starał się wykorzystać jedynie pojedyncze szanse. Nie było już tak wiele sił, lecz wystarczyło ich na wybronienie wyniku i doprowadzenie do dogrywki.

Kolejne szanse były marnowane, a w 98. minucie piłkę na środku boiska stracił Surmaj. Mateusz Torbiczuk, niewiele się zastanawiając, pognał w stronę bramki i... pokonał Piotra Bukowskiego, wyprowadzając Spójnię na prowadzenie 2:1. Nie minęły jednak dwie minuty, a do podopiecznych Krzysztofa Kaczmarczyka ponownie uśmiechnęło się szczęście. Za zagranie ręką podyktowany został rzut karny, którego na gola zamienił Patryk Nidecki. Ponownie było status quo.

W poczynaniach obu drużyn dostrzec można było coraz większą nerwowość, spowodowaną uciekającym czasem. Przy dużym zmęczeniu trudno było też ustrzec się błędów, dlatego po raz trzeci sędzia wskazał na "wapno" i ponownie z jedenastu metrów trafił Nidecki. Na 10 minut przed końcem dogrywki gorzowianie prowadzili po raz pierwszy w tym spotkaniu i nie oddali tego już do końca, a nawet próbowali jeszcze podwyższyć, ale bezskutecznie. Wymęczony, ale awans! To najważniejsze.

Jednak jeszcze pozostał jeden etap, zanim spotykać się będą drużyny z całego województwa. Losowanie IV rundy już w czwartek, a pewne udziału w niej są już Warta Gorzów i Piast Gorzów-Karnin, które rozgromiły swoich rywali. Wcześniej informowaliśmy, że w środę zagrają również rezerwy "granatowo-bordowych" i tak też będzie, ale o tydzień później. Wyniki losowania znajdziecie w aktualizacji tego artykułu.


Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Kaczmarczyk (trener Stilonu Gorz
ów Prosupport): Tak nie powinno być, ale się wydarzyło. Dobrze, że wygraliśmy ten mecz. Szkoda, że w takim długim czasie. Wiedzieliśmy, że będziemy dominować i wiemy też, gdzie mamy problem. Każdy to widzi w III lidze. Wszyscy grają z nami nisko i nikt nie chce się otworzyć. Jest mało przestrzeni nawet w takiej lidze. Mamy dużo sytuacji, dochodzimy do nich. Prawdziwy problem by był, gdybyśmy tego nie robili. To jest kwestia tych zawodników, bo to jest problem decyzyjny i techniczny w tym wykonaniu. Musimy dużo nad tym pracować. Bramka z początku meczu nie wybiła nas z rytmu. Każdy zespół, który prowadzę, to próbuję z nim mentalnie pracować na treningach. Każdy może nam strzelić bramkę w każdej minucie. Może się nie spodziewaliśmy tego gola, ale wiedzieliśmy, że będą mieli sytuacje, bo nie ma tak, że ktoś ich nie ma w ogóle. Trzeba być bardzo skoncentrowanym z tyłu, zarządzać przestrzenią, żeby nikt nam nie strzelił tej bramki. Fajnie to wyglądało, bo nie mieli dużo tych sytuacji. Nie może być natomiast tak, że strzelamy na 1:1, mamy następną okazję i jej nie strzelamy. To jest największy problem. Zespół rywala jest dobity, my jesteśmy mentalnie do przodu, a nie trafiamy.

Sebastian Żłobiński (trener Spójni Ośno Lubuskie): Bardzo szkoda, bo już tyle przetrwaliśmy. Zostało chyba z osiem minut dogrywki i liczyliśmy, że będą rzuty karne. Mogliśmy już nawet w nich przegrać. To był najgorszy moment dla nas, bo zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia, serducha i przegrywamy siedem minut przed końcem czasu.

Patryk Nidecki (Stilon Gorzów Prosupport): Wynik, jeśli chodzi o grę, to jak najbardziej zasłużony. Na początku, w pierwszej i drugiej połowie, się nie udało, choć zdecydowanie przeważaliśmy i mieliśmy dużo swoich sytuacji, których nie udało się wykorzystać. Rywal nas zaskoczył rzutem wolnym na początku meczu, ale my konsekwentnie robiliśmy swoje. Mieliśmy swoje założenia i pomału, krok po kroku, dążyliśmy do celu. Wyszło to na naszą korzyść.


Stilon Gorzów Prosupport - Spójnia Ośno Lubuskie 3:2 pd. (0:1)
Kurlapski 72', Nidecki 100' (karny), 110' (karny) - Szczurek 4',  Torbiczuk 98'

Stilon: Bukowski - Nidecki, Majerczyk, Ograbek (93' Nachurny), Świerczyński (46' Kurlapski), Taranenko, Kaniewski (83' Koszuta), Sawiak (46' Kalinowski), Wiśniewski, Łaźniowski, Surmaj
Trener: Krzysztof Kaczmarczyk

Spójnia: Grala - Szczurek, Fabiański, Tabaka, Aivazian (64' Molsa), Michałek, Dyc, Paszkowski, Gurgul, Hertel, Torbiczuk
Trener: Sebastian Żłobiński

Sędzia główny: Tomasz Białek (Drezdenko)
Żółte kartki: brak

Pozostałe mecze 3. rundy Pucharu Polski Lubuskiego ZPN - Gorzów Wlkp.:
GKP Pszczew - Warta Gorzów 0:16 (0:4)
Zakrzewski 1', 4', 30', 46', 55', 63', 81', 85', 87', Ławniczak 27', Mikołajczak 47', Ufir 53', Kasprzak 61', Poniedziałek 68', Macierzyński 70', Endene 88'
FC Kursko - Zieloni Lubiechnia 3:1
Zorza Kowalów - Ilanka Rzepin 0:7
Radowiak Drezdenko - Spartak Deszczno 1:2
Budowlani Murzynowo - Stal Sulęcin 4:1
Zjednoczeni Przytoczna - Pogoń Skwierzyna 2:6
SKP Słubice - Piast Gorzów-Karnin 0:8
Noteć Stare Bielice - Warta Słońsk 0:7
Leśnik Rąpin - Odra Górzyca 3:4
Orzeł Międzyrzecz - Polonia Słubice 22.09.2020r., godz. 17:00
GKP Bogdaniec - Warta II Gorzów 23.09.2020r., godz. 16:30

Pary 4. rundy Pucharu Polski Lubuskiego ZPN - Gorzów Wlkp. wkrótce.

Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Marcin Malinowski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do