W środę Stilon walczy o lubuski Puchar Polski

Sezon ligowy dla Stilonu Gorzów zakończył się już ponad tydzień temu. Przed "niebiesko-białymi" jeszcze jednak ostatni akcent nim udadzą się na letnią przerwę. W środę w Słońsku zagrają z A-klasowym Mieszko Konotopem, a stawką jest Puchar Polski Lubuskiego ZPN.

Drużyna prowadzona przez Krystiana Głowanię jest sensacją tegorocznej edycji okręgowego Pucharu Polski. Jednocześnie jest też jednym z najlepszym zespołów, grających w III grupie zielonogórskiej A-klasy. Po rozegraniu wszystkich 26. kolejek o jeden punkt lepsi są tylko piłkarze GKS Siedlisko, z którymi w bezpośrednich starciach wygrali 3:2 jesienią, a na wiosnę u siebie przegrali 1:3. Ten drugi pojedynek odbył się 24 maja. Potem Mieszko zremisował jedno spotkanie, by wygrać ostatnie trzy mecze w A-klasie.

W pucharze przeszli bardzo ciekawą drogę. Zaczęło się od wolnego losu w pierwszej rundzie. W drugiej trafili na Dąb Przybyszów, ale nie rezerwy, z którymi grali w A-klasie, a pierwszą drużynę, występującą w III-lidze, choć w tej chwili pewną już spadku. Rozstrzygnięcie zapadło dopiero w rzutach karnych. Ekipa z Konotopu wygrała 4:3. Kolejny skalpem była IV-ligowa Arka Nowa Sól, gdzie również potrzebny był dodatkowy czas. Wynik 5:4 został ustalony dopiero w dogrywce, a cztery bramki dla zwycięzców zdobył Mariusz Kwiatkowski - najlepszy strzelec Mieszka. W ten sposób Głowania i spółka weszli już na etap wojewódzki. Tam pokonali Wartę Słońsk z gorzowskiej okręgówki po golach Dariusza Kwiatkowskiego i Bartosza Makaryka. 1:3 poległa z kolei Carina Gubin, a w półfinale Mieszko Konotop pokonał 3:0, również grający w okręgówce, Spartak Deszczno. Tym samym piłkarze "niebiesko-czerwonych" dostali się do finału, za każdym razem pokonując drużynę z wyższej klasy rozgrywkowej niż ta, w której sami grają. Oprócz wspomnianych wyżej zawodników bramki strzelają jeszcze Michał Bajon i Bartosz Rybicki, którzy są nominalnymi napastnikami. Również inni trafiają do siatki, więc wariant ofensywny jest szeroki, ale czy stać będzie ich na ostatnią, największą niespodziankę?

Stilon Gorzów będzie najdalej oddalonym rywalem Mieszka, jeśli chodzi o różnicę lig. Gorzowscy III-ligowcy przez pewien czas walczyli o awans, jednak szybko musieli odłożyć te marzenia. O spadku nie było mowy i ostatnie kolejki spokojnie dograli już do końca, zajmując w III lidze dolnośląsko-lubuskiej czwarte miejsce. W całym sezonie ponieśli tylko siedem porażek, z czego trzy w rundzie wiosennej. Walkę w Pucharze Polski rozpoczęli od drugiej rundy, bez problemu pokonując Łucznika Strzelce Krajeńskie 5:1. Równie łatwo, także na wyjeździe, poradzili sobie ze Stalą Sulęcin . Po dwóch trafieniach Pawła Posmyka, Patryka Nowaczewskiego i po jednym Alana Błajewskiego, Adama Suchowery i Łukasza Maliszewskiego odnieśli zwycięstwo 7:1. Czwartoligowcy nie sprawili problemu, więc jeszcze lepiej poszło z Iskrą Małomice z zielonogórskiej okręgówki. W Małomicach padł wynik 11:0 dla "niebiesko-białych". Podopieczni Artura Andruszczaka do półfinału dostali się po pokonaniu 4:1 Błękitnych Olbrachtów i dopiero na ostatniej prostej do finału pojawił się drobny problem. Starcie z IV-ligową Tęczą Krosno Odrzańskie mogło potoczyć się różnie. Gol padł dopiero w 86. minucie, a gospodarze nie byli w stanie już odpowiedzieć na trafienie Rafała Świtaja. Tym samym Stilon stanie przed szansą wygrania Okręgowego Pucharu Polski tak naprawdę po raz pierwszy. Gorzowianie byli w finale w 2007 roku, ale bez powodzenia, a wcześniej wygrywali tylko na szczeblu okręgu, a nie całego województwa.

W Słońsku może być więc ciekawie. Czy sensacyjny Mieszko Konotop zdoła przeskoczyć III-ligowca, czy też Stilon Gorzów znów wróci na salony i otworzy sobie drogę do goszczenia i wyjazdów do drużyn z centralnych rozgrywek? Wszystko wyjaśni się w środę.

Początek meczu 17 czerwca o godzinie 17 na boisku Warty przy ul. 3-go lutego w Słońsku.

Autor: Marcin Malinowski