Trzy minuty do remisu. Stilon przegrywa we Wrocławiu
egorzow.pl - Marcin
15/09/2013 18:54
1
Niestety, Stilon Gorzów po zaciętym spotkaniu przegrał we Wrocławiu, z tamtejszym Śląskiem II, 0:2. Mecz trzymał w napięciu do ostatnich minut, a obie drużyny miały mnóstwo sytuacji, ale w końcówce gospodarze zdołali zdobyć dwie bramki i to oni mogli się cieszyć ze zdobytych trzech punktów. Tym samym podopieczni Tomasza Jeża nie wykorzystali doskonałej okazji do objęcia pozycji lidera i zajmują aktualnie szóstą pozycję w tabeli, ale trzeba pamiętać, że niebiesko-biali w październiku rozegrają dwa spotkania zaległe: ze Ślęzą Wrocław i MKS Oława.
O ile pierwsze minuty spotkania były w miarę spokojne, o tyle później oba zespoły nie odpuszczały i solidnie pracowały na zdobycie bramki. W 11. minucie Paweł Posmyk wycofał piłkę do Rafała Świtaja, a ten drugi trafił prosto w golkipera gospodarzy. Chwilę później już sam Posmyk uderzał na bramkę z ostrego kąta, ale i tym razem dobrą interwencją popisał się Jakub Wrąbel. Wtedy do głosu zaczęli dochodzić podopieczni Łukasza Becelli. W 19. minucie z dystansu uderzył Rafał Grodzicki, ale piłkę pewnie złapał Dawid Dłoniak. W 24. minucie wrocławianie mogli wyjść na prowadzenie. Główkował Mateusz Cetnarski i znowu interweniować musiał bramkarz Stilonu. Kolejne świetne sytuacje mieli zielono-biało-czerwoni w 35. i 37. minucie. Najpierw golkiper niebiesko-białych świetnie obronił uderzenie Lubosa Adamca z rzutu wolnego, a chwilę później strzał Pawła Ulicznego trafił w poprzeczkę. Wrocławianie najlepszą sytuację mieli chyba jednak w 45. minucie. Cetnarski świetnie wystawił futbolówkę Marcinowi Przybylskiemu a młody napastnik na szczęście trafił w słupek. Pierwsza część spotkania zakończyła się ostatecznie bezbramkowym remisem.
Widownia, licząca blisko ośmiuset kibiców, od początku drugiej połowy znowu obserwowała przewagę zielono-biało-czerwonych. W 53. minucie Przybylski szarżował na bramkę Stilonu, ale na szczęście uderzył nad poprzeczką. Po tej sytuacji jednak inicjatywę zdołali przejąć podopieczni Tomasza Jeża. Wydawało się, że na prowadzenie niebiesko-biali wyszli w 61. minucie, jednak okazało się, że Adam Gruszecki, który strzelił bramkę po rzucie rożnym, przy okazji faulował bramkarza gospodarzy, przez co sędzia jego trafienia nie uznał. Od tej sytuacji zaczęła się seria okazji dla przyjezdnych. W 71. minucie Świtaj z rzutu wolnego uderzył tuż nad bramką gospodarzy. Parę chwil później zaś nasz pomocnik został zatrzymany przez bramkarza Śląska, długo też nie musieliśmy czekać na strzał Kordiana Ziajki, futbolówka jednak nie trafiła między słupki. W 82. minucie znowu mogliśmy wyjść na prowadzenie, ale znowu do bramki nie trafił z rzutu wolnego Świtaj. Niestety, niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 86. minucie w polu karnym sfaulował Dłoniak, a chwilę później gospodarze cieszyli się już z prowadzenia po jedenastce wykorzystanej przez Cetnarskiego. W doliczonym czasie mieliśmy jeszcze szansę na wyrównanie. Wrąbel jednak wybronił strzał Świtaja z rzutu wolnego, a chwilę później po udanej kontrze bramkę na 2:0 dla rezerw Śląska zdobył reprezentant Kanady u21, Patrick Majcher. Takim też wynikiem zakończyło się to spotkanie.
W następną sobotę niebiesko-białych czeka kolejny ciężki pojedynek. Podopieczni Tomasza Jeża na stadionie przy ulicy Olimpijskiej zmierzą się z drugim zespołem Zagłębia Lubin.
Śląsk II Wrocław – Stilon Gorzów 2:0 (0:0)
bramki: Cetnarski 87` k., Majcher 90`
kibolek stilon stilon bedzie coraz gorzej:))))