Tomasz Jeż (trener Stilonu): Kolejny raz okazało się, że strach ma wielkie oczy. Deklarowaliśmy wielką walkę a jest wielkie nie powiem co. To mnie bardzo martwi. Chciałem tego awansu. Jest w nas jakaś blokada. Popełniliśmy znów katastrofalne błędy w pierwszej połowie. Broni nie składamy, wiary w nas nie zabraknie, ale dziś jestem rozgoryczony. Nie potrafimy dać z siebie wszystkiego, tylko kalkulujemy. Biegamy jak zagubione dzieci, a mobilizujemy się dopiero jak stoimy pod ścianą.
Robert Kozioła (kapitan Stilonu): Sami nie wiemy, co się z nami dzieje. Nie jest tak, że nie przeżywamy tego. Wszystko siedzi w głowach. Mieliśmy jedne z lepszych przygotowań do rundy, nie brakuje nam sił. W dziesięciu potrafimy walczyć do końca. Brakuje koncentracji. Kibicom puszczają nerwy? Nie jest nam miło. Gramy o swoje marzenia i nie jest tak, że po nas to wszystko spływa. Te porażki siedzą w głowach.
Komentarze opinie