26 grudnia odbędzie się 4. edycja Handball Gorzów Cup, czyli Świątecznego Turnieju Piłki Ręcznej, który był swoistym protestem kibiców, ale też zawodników, przeciwko braku ligowego szczypiorniaka w Gorzowie. Jak wiadomo, problem został rozwiązany, ale impreza pozostała. W jakim celu? O tym powiedział nam organizator, Kamil Hanuszczak.
Jak to wszystko się zaczęło? Pierwsza edycja Handball Gorzów Cup nie miała swojej nazwy i była zorganizowana w spontaniczny sposób przez Krzysztofa Popławskiego w Witnicy. Zebraliśmy się wówczas, aby w przedświątecznym okresie trochę się poruszać i spotkać w gronie byłych, obecnych zawodników oraz sympatyków piłki ręcznej. Spotkało się to z ogromnym zainteresowaniem i, jak się później okazało, było strzałem w dziesiątkę. Rok później, w porozumieniu z Krzysztofem, zorganizowaliśmy drugą edycję już pod nazwą Handball Gorzów Cup i tak trwamy aż do dzisiaj.
Jaki jest cel turnieju? Na samym początku ideą turnieju było zebranie jak największej liczby osób, aby pokazać, że w Gorzowie - mimo braku drużyny ligowej - piłka ręczna jest wciąż żywa i nikt nie jest wstanie jej zakopać. Jak się później okazało, powstała drużyna piłki ręcznej Stal Gorzów, która zaczęła od III ligi i dzisiaj możemy ją podziwiać już w II lidze. Kto wie, może za rok I liga? Życzę chłopakom i trenerowi samych sukcesów. Mam tylko cichą nadzieję że nasz turniej choć trochę przyczynił się do uruchomienia sekcji piłki ręcznej w Stali Gorzów.
Czy idea turnieju się zmieniła po powstaniu sekcji piłki ręcznej w Stali Gorzów? Ideą dalej jest zebranie w jednym miejscu jak największej ilości osób związanych z piłką ręczną. Świąteczna atmosfera powoduje, że turniej staje się spotkaniem rodzinnym. Nie pojawiają się sami zawodnicy, przychodzą rodziny z dziećmi, rodzice zawodników. To dla nas święto samo w sobie i wydaje mi się, że wiele osób zapisało sobie już turniej na stałe w swoim kalendarzu.
Czy w tym roku pojawi się ktoś znany? Nie jest to naszym priorytetem. Mamy wielu wychowanków, którzy są znani na arenie ogólnopolskiej i nie tylko. Jeśli oni zaszczyciliby nas swoją obecnością, bylibyśmy zadowoleni. Mówię tutaj między innymi o Filipie Kliszczyku, Wojciechu Gumińskim, Oskarze Serpina, Arku Bosym czy Małgorzacie Stasiak. Turniej jest otwarty dla wszystkich, specjalnych zaproszeń nie wysyłamy i jeśli ktoś czuje się na siłach, to drzwi naszego turnieju są otwarte.
Jak sobie radzisz z organizacją turnieju, mieszkając w Poznaniu? Na początku muszę zaznaczyć, że turniej nie jest moją własnością. To zawsze będzie własność wszystkich ludzi, którzy w nim uczestniczą. Nigdy nie podejmuję decyzji sam, zawsze konsultuję ją z osobami, które biorą udział w turnieju. Tak jak wspomniałem wcześniej, to osoby uczestniczące w turnieju są organizatorami. Jedni angażują się mniej inni więcej, ale to wszystko jest tworzone przez ludzi, którym zależy na tym wydarzeniu. Jest również wiele osób nie związanych z turniejem i piłką ręczną, którzy wspierają nas w organizacji. Wiadomo, jest wiele rzeczy, które można by było usprawnić czy polepszyć, ale nie chcemy robić turnieju komercyjnego. To ma być nasze święto.
W jaki sposób można znaleźć się w którejś z drużyn podczas turnieju? Zapisy wciąż trwają. Panuje zasada, że kto pierwszy ten lepszy. Zespoły mogą się składać z maksymalnie 10 osób, z których cztery to aktywni gracze, a pozostali amatorzy. Planujemy turniej na osiem drużyn. W tym roku trzeba jednak uiścić opłatę w wysokości 20 zł od osoby. Zgłoszenia można wysyłać na adres [email protected].
Turniej tradycyjnie odbędzie się w hali Zespołu Szkół nr 20 przy ul. Szarych Szeregów 7. Początek 26 grudnia o godzinie 9. Impreza jest organizowana pod Patronatem Prezesa LZPR - Bronisława Maly.
Komentarze opinie