Szczypiorniści wciąż niepokonani. Pewne zwycięstwo z MKS-em Mazur
Stal Gorzów
22/10/2016 19:31
Żółto-niebiescy pokazali zupełnie inną odsłonę swojej gry niż w pozostałych spotkaniach. Nie zdarzały im się już przestoje, a drugą połowę zagrali wyśmienicie, ostatecznie pokonując MKS Mazur Sierpc aż 14 bramkami.
Mecz zaczął się od dynamicznej wymiany ciosów. Niezbyt agresywna gra w obronie i długie rozgrywanie piłki ze strony gości dawały spore pole do manewru gospodarzom, jednak mimo starań żółto-niebieskich, po 10. minutach Stal prowadziła zaledwie jedną bramką. Później jednak nastąpiły zmiany w podstawowej siódemce - na rozegraniu pojawił się Marcin Smolarek, a na prawej połówce Bartosz Starzyński, zaś na lewym skrzydle Mateusz Stupiński. I był to strzał w dziesiątkę trenera Dariusza Molskiego, bowiem gra wymienionej trójki wraz z dobrymi interwencjami w bramce Cezarego Marciniaka, wyprowadziła Stal na 3-bramkowe prowadzenie. W ekipie Stali nie wychodziły do końca tego dnia karne, które obronili bramkarze gości w wykonaniu Adriana Turkowskiego i Dominika Droździka, jednak na linii 7 metrów w I połowie lepiej spisywali się Aleksander Kryszeń oraz Mateusz Stupiński. Dobre kontry notowali Oskar Serpina i Stupiński, a przejęcia Kryszeń i Miłosz Bekisz. Ofiarnie grał zaś Marcin Smolarek, którego obrona gości dość mocno poniewierała. Ostatecznie na przerwę gorzowianie schodzili z wynikiem 15:12.
Tak zacięta pierwsza połowa nie mogła zapowiedzieć tego, co działo się w drugich 30 minutach meczu. Gorzowianie nawet stracili jeszcze bramkę tuż po przerwie, jednak później agresywną obroną głównie w wykonaniu Oskara Serpiny oraz Dominika Droździka, a także Stanisława Gębali i Aleksandra Kryszenia, zupełnie zgubili ofensywę gości, którzy zaczęli rzucać z nieprzygotowanych pozycji. A w to graj Cezaremu Marciniakowi, który w bramce interweniował jak natchniony. W ataku żółto-niebiescy uruchomili skrzydła, które świetnie radziły sobie z pokonywaniem bramkarzy gości. Popisową akcję zagrali Kryszeń ze Stupińskim, kiedy to nasz prawoskrzydłowy z lotu podał piłkę do wyskakującego z drugiej strony „Stupy”, a ten bez problemu umieścił ją w bramce. Podobną akcję zagrali też Kryszeń z Serpiną, kiedy - markując atak na bramkę - gorzowski skrzydłowy dostrzegł niekrytego na kole obrotowego i podał mu piłkę, którą kapitan Stali bezbłędnie rzucił, mijając bramkarza. Stal pokazała również, że wyciągnęła wnioski z meczu w Wieluniu, bowiem goście próbowali indywidualnie kryć Stanisława Gębalę, jednak na niewiele się to zdało, bo albo gorzowianie radzili sobie w ataku bez niego, albo Gębala radził sobie z kryjącym go zawodnikiem i sam kończył akcję potężnym rzutem. Wciąż dobrze dysponowany był Stupiński, jednak to dzięki doskonałym obronom gorzowianie wyszli na 11 bramek przewagi. Wtedy też nastąpiła zmiana w gorzowskiej bramce i nie najgorszą interwencją popisał się Krzysztof Nowicki. Doskonała współpraca gorzowskich kołowych, zakończona rzutem do bramki Serpiny i dobre wejście Mariusza Kłaka sprawiły, że Stal schodziła z boiska z wynikiem 34:20.
Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - MKS Mazur Sierpc 34:20 (15:12)
Komentarze opinie