Szczypiorniści Stali zaczynają rundę rewanżową III ligi
egorzow.pl - Marcin
13/02/2015 16:28
W niedzielę rozpocznie się rewanżowa runda III ligi wielkopolskiej. Piłkarze ręczni Stali Gorzów udadzą się do Strzałkowa, na starcie z tamtejszym UKS-em Hagard. Żółto-niebiescy nie mają zamiaru potknąć się w tym, jak w każdym kolejnym spotkaniu.
Po dziewięciu meczach gorzowianie zajmują w tabeli drugie miejsce, tracąc do lidera ze Świebodzina zaledwie dwa oczka. Zdaniem szkoleniowca to była całkiem niezła runda, choć nie brakowało słabszych momentów. Do poprawy wciąż jest jeszcze wiele. - Żadnego pojedynku u siebie nie przegraliśmy. Wygrywaliśmy i to zdecydowanie, nawet ze Świebodzinem. Najgorszy mecz rozegraliśmy w Koninie, nie udał nam się zupełnie. Szczególnie w ataku. Wszystkie te spotkania pokazały nam, że musimy poprawić walkę o odbite piłki, a także obronę. Czasami rzucamy też z nieprzygotowanych pozycji i mamy braki w kontrach - podsumował Janusz Szopa.
W pierwszym meczu Stali z Hagardem padł wynik 34:18 dla gorzowskiej drużyny. Czy podobnego rezultatu można spodziewać się w Strzałkowie? Hurraoptymizmu nie ma, ale trener po cichu liczy, że będzie mógł dać więcej czasu mniej doświadczonych graczom. - Zawsze jest to wyjazd, a czeka nas około czterogodzinna podróż. Zespół u siebie, do tego z liderem czy wiceliderem, będzie walczyć, by pokazać się przy swojej publiczności z jak najlepszej strony. Na pewno ważny będzie początek spotkania, bo każda drużyna przez 10-15 minut stara się walczyć. Później już brakuje trochę sił i umiejętności. Trzeba wygrywać, od początku być skoncentrowanym, żeby ci mniej grający zawodnicy, mogli troszeczkę więcej pokazać - stwierdził opiekun ekipy z Gorzowa.
Po okrzepnięciu w ligowych rozgrywkach zrodziło się zdecydowanie, by dążyć do jednego celu. Jak się okazuje, droga może być nieco prostsza, niż wcześniej zakładano. Warunek? Wygrywać kolejne mecze. - Z tego, co wiemy, pierwsze miejsce daje automatyczny awans do II ligi. Nie trzeba grać żadnych baraży. Różnica bramek nie będzie odgrywała dużej roli. Nie możemy stracić żadnego punktu. Musimy wszystko wygrać, żeby zająć pierwsze miejsce. Interesuje nas tylko zrobienie przewagi, żeby zagrali wszyscy w jak największym wymiarze czasowym - przyznał Szopa.
Gorzowianie pod względem strzelania bramek stoją dość wysoko. Ten potencjał zwiększył się jeszcze bardziej, gdy do gry włączył się kontuzjowany wcześniej Mateusz Stupiński. Znający realia pierwszo- i ekstraklasowe "Stupa" strzelił w poprzednim pojedynku aż 15 bramek. - Mateusz na pewno zagrał dobry mecz, choć mógł rzucić jeszcze ze 2-3 bramki więcej. Osiem na dziewięć karnych rzucił, a do tego siedem bramek z gry. Daj Boże, żeby tak dalej było i inni zawodnicy też trafiali. Nie ważne jednak, kto ile rzuca, ale ważne, by wynik był korzystny - skomentował trener.
Trudno jednak grać, gdy brakuje wielu zawodników. Taka sytuacja miała miejsce, ale teraz urazów jest już niewiele. - W ostatnim meczu nie grał Mariusz Kłak, ale powinien wystąpić w następnym. Z kolei Wojtek Ławniczak ma kontuzję na sześć tygodni. Mam taką nadzieję, że nie więcej. Z boku wydawało się, że prozaiczna sytuacja, gdzie został uderzony przypadkowo w twarz. Jest jednak odprysk kości na policzku, przesunięta szczęka. On ma kłopoty z odżywianiem. Niby nic nie widać, ale nie może grać - zakomunikował Janusz Szopa.
Faworytem spotkania jest oczywiście Stal Gorzów. UKS Hagard Strzałkowo zajmuje dopiero dziewiąte miejsce. Dotychczas odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo, mianowicie w wyjazdowym pojedynku z Wartą Pyzdry 28:20 w siódmej kolejce. Poza tym były jeszcze dwa remisy: z rezerwami Nielby w Wągrowcu i z Salusem w Przedeczu. Oprócz tego zaledwie jednobramkowa przegrana u siebie ze Spartakusem Buk. Jak więc widać, potencjał jest tylko na zespoły z dolnych rejonów tabeli i raczej trudno będzie o niespodziankę.
Początek meczu w niedzielę, 15 lutego, o godzinie 12 w hali sportowej przy ZSP przy ulicy Górnej 12 w Strzałkowie.
Komentarze opinie