Dość wyrównany bój stoczyła Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów w środowy wieczór. Końcówka była już jednak pod dyktando gorzowian, którzy pokonali SMS ZPRP Gdańsk 25:18 w zaległym meczu 8. kolejki I ligi mężczyzn w grupie A.
Spotkanie rozpoczęło się od ataku gdańszczan, którzy długo konstruowali akcję. Świetny przechwyt po agresywnej obronie zaliczył Oskar Serpina, który wyprowadził szybką kontrę, zakończoną bramką. Nie przeszkadzał mu nawet rywal na plecach. Podobnie jak cztery dni wcześniej obrona "żółto-niebieskich" od początku była mocno skupiona, nie dając rzucić młodym zawodnikom z Gdańska. Co ciekawe, SMS przyjechał w bardzo podobnym składzie, co rok temu w II lidze drugi zespół tej drużyny. Wtedy Stal wygrała 27:23.
Kolejne minuty pokazały jednak, że również goście dobrze radzili sobie w defensywie, co pomogło im wyrównać. Po niecałych siedmiu minutach to gospodarze prowadzili jednak 3:1. Szybki atak dobrze wykończył Mateusz Stupiński do spółki z Serpiną, a potem skuteczny ze skrzydła był Aleksander Kryszeń. Na 4:1 podwyższył Adrian Turkowski. Wówczas trener Dariusz Molski poprosił o czas, zapewne aby przypomnieć swoim graczom o zachowaniu skupienia.
W 11. minucie na ławkę kar powędrował Stanisław Gębala. Przyjezdni nie potrafili jednak tego wykorzystać. Gorzowianie długo atakowali, aż w końcu pięknie od obrońców uwolnił się Turkowski, który obrócił się wokół własnej osi i trafił do bramki Marka Bartosika. Jednak już w pełnych składach zabrakło odrobinę dokładności i gdańszczanie po kontrach dwukrotnie trafili. Przed remisem miejscowych uchronił Cezary Marciniak, a w odpowiedzi celnie rzucił Stupiński. Później dwukrotnie jednak współpraca na linii bramkarz-skrzydłowy nie ułożyła się po myśli Stali. W 20. minucie gdańszczanom udało się jednak wyrównać. Reakcja szkoleniowca z Gorzowa była natychmiastowa.
Ta chwila przerwy pomogła, bo kolejne akcje przyjezdnym nie wychodziły, dzięki dobrej obronie "żółto-niebieskich", którzy wyszli na prowadzenie 10:6. Trzeba też zauważyć, że jeżeli dochodziło do rzutu, to znakomicie spisywał się Marciniak. Jego interwencje wprawiały w euforię kibiców, a on sam nie ukrywał radości. Po jeszcze kilku atakach pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 12:8. Po syrenie SMS ZPRP miał jeszcze rzut wolny, ale zrezygnowali z jego wykonywania.
Druga część meczu zaczęła się od wymiany ciosów. Bardziej martwił siedzący w towarzystwie pomocy medycznej i fizjoterapeuty Patryka Komarnickiego Dariusz Molski. Szkoleniowiec po chwili wrócił jednak do dyrygowania zespołem. Na boisku trwała wyrównana walka, aż do momentu kilku błędów i udanych szybkich ataków drużyny z Gdańska, która odrobiła część strat i po 36 minutach przegrywała 11:13.
Chwila przerwy na żądanie dała wytchnienie, ale błędy się powtarzały. Znakomicie dostęp do bramki blokował jednak Cezary Marciniak. Po kilku minutach gorzowianie uspokoili grę i poprawili skuteczność, czego efektem był rezultat 17:12. W 44. minucie o czas poprosił trener Dariusz Tomaszewski. Przewaga miejscowych utrzymywała się, głównie za sprawę pewnych rzutów Gębali. Goście też jednak kąsali i wciąż trzeba było być całkowicie skupionym. Obie ekipy bardzo rzadko korzystały z rezerwowych, co tylko podkreślało poziom trudności tego pojedynku. Wymiana ciosów trwała jednak dalej, a "Stalowcy" w 56. minucie prowadzili 25:18. Spokój był już więc większy i gospodarze doprowadzili do końca korzystny wynik, pozostając jedyną niepokonaną drużyną w I lidze w grupie A.
Kolejny pojedynek Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów już w sobotę. "Żółto-niebiescy" na wyjeździe zmierzą się z trudnym rywalem, Polskim Cukrem Pomezanią Malbork.
Po meczu powiedzieli:
Dariusz Molski (trener Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów):Przeciwnik postawił trudne warunki. Spodziewaliśmy się tego, że będzie to mecz walki, a w takich sytuacjach prawie zawsze nie jest to ładne widowisko. Naszymi błędami indywidualnymi obdzielilibyśmy z pięć meczów. Przyszła taka presja. To już któryś mecz bez porażki, a u siebie tym bardziej nie wypada przegrać. Przez to dosyć długo graliśmy nerwowo i stąd te błędy. Później się okazało, że z 15-20 minut graliśmy jedną zagrywką i to mogło wystarczyć. Byliśmy konsekwentni w tym, co robiliśmy. W tym momencie pojawiła się także skuteczność. Cieszę się, że wygraliśmy, bo to był naprawdę trudny mecz. Obrona była naprawdę dobra i nie mam żadnych zastrzeżeń. 18 bramek przy tak biegającym i mocno grającym jeden na jeden zespole, to uważam, że defensywa była kluczem. Atak był słaby, bo oddawaliśmy piłkę przeciwnikowi, popełnialiśmy dużo błędów
Dariusz Tomaszewski (trener SMS ZPRP Gdańsk):Nie zagraliśmy dobrych zawodów. Z taką zawodów, jaką obecnie jest Stal Gorzów, to trzeba grać dobrze. Nasza gra musi wyglądać lepiej, byśmy mogli się przeciwstawić. Zdarzyły się dwa czy trzy momenty, że doszliśmy w okolicach remisu, ale nie mieliśmy atutów i nie graliśmy na tyle dobrze, jak w niektórych wcześniejszych meczach. Na pewno było to duża za mało jak na drużynę gospodarzy. Jak się gra prawie jedną siódemką, to może zabrakło już tych sił. Mieliśmy duże problemy z obroną Stali.
Stanisław Gębala (lewy rozgrywający Kancelarii Andrysiak Stal Gorzów):Wynik nie odzwierciedla tego, co się działo w trakcie meczu. W pierwszej połowie i na początku drugiej było bardzo trudno. Dopiero około 45. minuty zdołaliśmy się odbić na pewną ilość bramek. Spotkanie było trudne i mega się zmęczyłem. Mecz wygraliśmy pracą w obronie. Postawiliśmy chłopakom z Gdańska twarde warunki i trudno było im się przebić. Popełnialiśmy bardzo dużo błędów w ataku, ale nadrabialiśmy to defensywą
Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - SMS ZPRP Gdańsk 25:18 (12:8)
Komentarze opinie