Reklama

Superligowiec pokazał klasę na Stal Gorzów Handball Cup

egorzow.pl - Marcin
12/01/2019 21:55

Relacja z turnieju Stal Gorzów Handball Cup

Stal Gorzów Handball Cup o Puchar Prezydenta były kolejnym testem dla gorzowskich piłkarzy ręcznych. Swoją wyższość pokazał jednak superligowiec, ale zmagania te można ocenić jak najbardziej pozytywnie.

 

Cztery zespoły przyjechały, by zmierzyć się w turnieju. Piątkowe spotkania niespodzianek nie przyniosły. Grająca w Superlidze Energa MKS Kalisz pewnie pokonała I-ligowcy KU AZS UZ Zielona Góra. Z kolei gospodarze poradzili sobie z Gwardią Koszalin, choć przewaga bramkowa nie była aż tak duża.

 

W sobotę mecz o trzecie miejsce wygrali koszalinianie. Natomiast w starciu Stali z superligowcem od razu zarysowała się przewaga tych drugich. Kaliszanie odskoczyli na dystans trzech bramek, który utrzymywał się przez znakomitą większość pojedynku. Potem doszły jeszcze niecelne rzuty, obijanie słupków przez gorzowian czy niedokładnie podania. Goście byli lepsi pod względem fizycznym i pewnie wykorzystywali kontry, stąd też w końcówce zwiększyli różnicę bramkową do siedmiu goli. Pomimo błędów miejscowi są jednak zadowoleni i w dalszym ciągu będą się przygotowywać do rozgrywek, które powracają już 25 stycznia. Cieszy też powrót Aleksandra Kryszenia, który ogrywa się po długiej kontuzji. Na razie rzucił w sumie trzy bramki, ale sam liczy na coraz więcej. Trener Dariusz Molski w dalszym ciągu nie będzie mógł jednak liczyć na Oskara Serpinę. Przypominamy, że kołowy ma uszkodzoną rękę i w tym sezonie już raczej nie wystąpi.

 

 

Po turnieju powiedzieli:

Dariusz Molski (trener Stali Gorzów): Sobotę oceniłbym zdecydowanie lepiej niż piątek, aczkolwiek nie ustrzegliśmy się błędów, co było widać. Wynik jest dosyć wysoki. Uważam, że za wysoki. Za dużo bramek straciliśmy w pierwszych piętnastu minutach. Zanim się otrzęśliśmy, że można ugryźć przeciwnika, to minął kwadrans i straciliśmy 13 bramek. Dopiero potem zaczęliśmy grać jak równy z równym. Widać, że to troszeczkę inny wymiar, trochę nam do nich brakuje, dlatego oni są w superlidze, a my w I. Chłopaki pokazali na tle przeciwnika fajną grę, poza tymi pierwszymi piętnastoma minutami. Było dużo błędów, ale nie da się grać bez nich z przeciwnikiem, który jest lepszy. Wstydu nie przynieśliśmy. Pokazaliśmy kilkanaście fajnych akcji i rzuciliśmy 23 bramki, a dosyć rotowaliśmy składem. Jestem zadowolony. Na boisku po Aleksandrze Kryszeniu widać, że nie ma już śladu po kontuzji. Pokazał kilka fajnych akcji w ataku i obronie, kilka fajnych podań. Jego doświadczenie na pewno się przyda i wzmocni nasz zespół. Drużyna jest w trakcie przygotowań, mamy jeszcze jeden turniej. Doskonalimy swoje elementy. Cały czas musimy dbać o zdrowie. Przy drużynie z Kalisza widać, że to inna galaktyka, trochę inaczej oni biega. Musimy dociągać do tych najlepszych. Trudno powiedzieć, czy to jest to, bo MKS to inna rewia. Fajnie, że możemy z nimi pograć, posparować i w pewnych momentach nawiązujemy równorzędną walkę. To jest ważne.

 

Mateusz Stupiński (król strzelców turnieju, Stal Gorzów): Nagrody indywidualne schodzą na drugi plan. Chcieliśmy utrzeć nosa Kaliszowi. Walczyliśmy na tyle, na ile mieliśmy sił, ale nie udało się. Było widać, że warunki fizyczne drużyny superligowej zdecydowanie górowały nad nami. Mieliśmy problem, szczególnie w ataku pozycyjnym. Wyprowadzali bardzo szybkie kontry i to była nasza główna bolączka. Musimy bardziej cierpliwie grać w ofensywie. Oni będą mieli mniej sytuacji, a nam może więcej wpadnie.

 

Aleksander Kryszeń (Stal Gorzów): Według lekarzy jestem zdolny do gry. Czy jest dobrze? Potrzebuję jeszcze czasu. Nie chodzi już o kondycję, tylko o pewność siebie, obudowanie tego mięśnia. Na turnieju spokojne 60 minut przebiegane. Może nie było pozycji, bramek na tyle, co bym chciał i z reguły rzucałem. To wróci, mam taką nadzieję. Widać różnicę między I ligą a ekstraklasą, w tym niewielką fizyczną. W wielu fragmentach trzymaliśmy się z nimi na równi. Troszkę może zdecydowało ich doświadczenie. W pierwszym meczu była za to pierwszoligowa młócka, wygrana i tyle. Mam przygotowanie treningi z trenerem personalnym, z którym współpracuję. Co prawda, internetowo, ale to bardzo fajna współpraca. Do tego mam dodatkowe zajęcia z naszym fizjoterapeutą. To nie jest tylko praca rzutowa i stricte granie. Ważna są inne aspekty, które przez siedem miesięcy zostały trochę zaniedbane z powodu kontuzji. Mamy cały tydzień treningów, w przyszłym tygodniu jedziemy na turniej, a za dwa tygodnie zaczynamy ligę. Gramy z Sierpcem w piątek i innego scenariusza, jak nasza wygrana, nie bierzemy pod uwagę. Tam przytrafiła nam się niepotrzebna porażka.

 

 

Piątek (11.01)

Energa MKS Kalisz - KU AZS UZ Zielona Góra 34:24 (19:11)

 

Stal Gorzów - Gwardia Koszalin 26:23 (14:11)

Stal: Marciniak, Nowicki - Pietrzkiewicz 8, Stupiński 5, Turkowski 3, Gintowt 2, Bronowski 2, Smolarek Marcin 2, Kryszeń 2, Chełmiński 1, Smolarek Mariusz 1, Śramkiewicz, Pedryc, Gałat, Maćkowski, Kłak.

Żółte kartki: Pedryc, Pietrzkiewicz, Bronowski - Kiciński, Karnacewicz

Kary: Turkowski, Pietrzkiewicz (x2) - Kiciński, Radosz (x2)

Karne: 3/4 - 2/3

Sędziowie: Szymon Biegajski (Sławno), Mateusz Krzemień (Osina)

 

Sobota (12.01)

KU AZS UZ Zielona Góra - Gwardia Koszalin 25:29 (13:13)

 

Stal Gorzów - Energa MKS Kalisz 23:30 (14:18)

Stal: Marciniak, Nowicki - Stupiński 7, Turkowski 4, Pietrzkiewicz 3, Chełmiński 3, Bronowski 2, Pedryc 1, Smolarek Marcin 1, Maćkowski 1, Kryszeń 1, Gintowt, Smolarek Mariusz, Kłak.

Żółte kartki: Pedryc, Turkowski, Pietrzkiewicz - Kniazew, Misiejuk, Adamczak

Kary: Pietrzkiewicz (x2) - Drej, Wojdak, Misiejuk

Karne: 4/4 - 2/2

Sędziowie: Gaweł Tomasz, Kamil Ciesielski (Zielona Góra)

 

Autor: Marcin Malinowski

Fot.: Dawid Lis

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do