Gorzowianie mają kolejny sparing za sobą. Podopieczni Tomasza Jeża bezbramkowo zremisowali z drugoligowym Stelmetem UKP Zielona Góra. Jak na pojedynek dwóch najlepszych ekip w województwie lubuskim, spotkanie nie zachwyciło. Optyczną przewagę miał zespół prowadzony przez Tomasza Arteniuka, ale nie potrafił on przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
Jak powiedział już po spotkaniu szkoleniowiec gorzowian, była nawet opcja, że do tego sparingu nie dojdzie, ponieważ paru zawodników Stilonu nabawiło się na treningach mikro urazów. Ostatecznie jednak do spotkania doszło. W wyjściowej jedenastce nie pojawili się Robert Kozioła i Filip Wiśniewski, ponieważ trener niebiesko-białych szukał najlepszego wyjścia przed spotkaniem inauguracyjnym rundy wiosennej (z MKS Oława, 15 marca), w którym ta dwójka nie wystąpi z powodu nadmiaru żółtych kartek. Na boisku nie pojawili się Mateusz Trachimowicz (jego powrót przewidziany jest na święta wielkanocne) oraz Radosław Janczylik. „Jancy” w spotkaniu z Drawą Drawsko Pomorskie doznał naderwania więzadeł krzyżowych. W związku z tym naszego pomocnika czeka znacznie krótszy odpoczynek od piłki, niż się spodziewano.
Samo spotkanie do najciekawszych nie należało. Sytuacji w meczu było, jak na lekarstwo. Lepsze okazje do zdobycia bramki mieli zielonogórzanie, ale podopieczni Tomasza Arteniuka byli parę razy skutecznie zatrzymani przez Dawida Dłoniaka. Niebiesko-biali najbliżej trafienia byli w okolicach 65. minuty. Najpierw uderzenie Łukasza Maliszewskiego z rzutu wolnego zostało wybronione przez bramkarza żółto-niebieskich, a chwilę później jeden z zawodników nie trafił głową w światło bramki. W końcówce spotkania wydawało się, że piłkarz gości został sfaulowany w polu karnym, ale sędzia Piotr Jaworski wskazał na punkt tuż przed. Stelmet UKP jednak tego rzutu wolnego nie zdołał wykorzystać. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Podopieczni Tomasza Jeża po raz kolejny zaprezentują się już w piątek i to zarówno na boisku, jak i podczas prezentacji, która odbędzie się w Głogowie. Tam Stilon pokaże swoją drużynę wraz z zaprzyjaźnionym Chrobrym Głogów. Początek imprezy został zaplanowany na godzinę 18. O 20:15 zaś najprawdopodobniej zacznie się sparing między tymi zespołami.
Tomasz Jeż (trener Stilonu): Mecz walki, gdyż boisko nie pozwoliło na więcej. W przekroju całego spotkania można powiedzieć, że to goście mieli więcej sytuacji do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Jak powiedziałem, mamy tutaj swoje problemy, bo nie mamy odpowiednich warunków do treningów. Zmagamy się z plagą mikro urazów, takich jak zapalenia ścięgna Achillesa, czy też problemy z łydkami i przywodzicielami. Stało się tak, ponieważ musieliśmy wdrążać swoje obciążenia. Wszystko robiliśmy w hali albo na bardzo twardej nawierzchni. Dzisiaj z urazami grało pięciu zawodników i chwała im za to, że wystąpili. Ciężki teren, ciężkie warunki. Teraz będziemy trochę zmniejszać obciążenia, żeby nałapać tej świeżości i szybkości, bo widać, że jednak zawodnicy gości wygrywali pojedynki szybkościowe. Mamy swój tok przygotowań, zostało jeszcze parę tygodni i z dnia na dzień powinno być lepiej w aspekcie fizycznym, psychicznym, czy też technicznym.
Tomasz Arteniuk (trener Stelmetu UKP): Spotkały się dwie drużyny, które stanowią o sile piłki nożnej w województwie lubuskim i widać, że ten poziom był wyrównany. Dwie ekipy walczyły, jesteśmy na tym samym etapie przygotowań i jestem zadowolony przede wszystkim z realizacji założeń. Pierwszy zespół przez pierwsze sześćdziesiąt minut stworzył sobie parę sytuacji, z tyłu nie pozwalając właściwie oddać strzału na naszą bramkę, a ostatnie pół godziny to była młodzież, która też zagrała nieźle.
Komentarze opinie