W 3. kolejce III ligi dolnośląsko-lubuskiej Stilon Gorzów przed własną publicznością pokonał Lechię Dzierżoniów 2:1. Bramki dla Stilonu zdobyli Rafał Świtaj oraz Maciej Sędziak, a bramkę kontaktową w końcówce spotkania strzelił Łukasz Maciejewski.
Widok drużyny przyjeżdżającej na Olimpijską z nastaweniem obrony będzie coraz rzadszy. Lechia udowodniła to już od pierwszych minut. W pierwszych dwudziestu minutach to przyjezdni stworzyli sobie więcej sytuacji. Zadrżeliśmy szczególnie w 14. i 29. minucie. Dobre podanie tuż przed bramkę otrzymał Dawid Kuriata, ale Dawid Dłoniak instynktownie interweniował. Golkiper Stilonu nie miał jednak nic do powiedzenia w drugiej sytuacji. Świetnie przymierzył z wolnego Arkadiusz Smęt, a futbolówka odbiła się od poprzeczki. Więcej szczęścia miał niespełna 120 sekund później Rafał Świtaj, choć uderzał z trudniejszej pozycji. Tak jak z Bystrzycą Kąty Wrocławskie huknął nie do obrony.
Druga połowa przyniosła nie mniej emocji niż pierwsza. Tym razem to nasz zespół mógł mówić o pechu, kiedy w słupek trafił Maciej Sędziak. Odpowiedź lechistów? Zaskakujące uderzenie z ostrego kąta Damiana Niedojada i interwencja Dłoniaka. Co jednak powiedzieć o tym, co się zdarzyło w 68 minucie? Świetne ofensywne wejście Tomasza Szwieca, dośrodkowanie z lewej strony do Pawła Posmyka na czystą pozycję i... pudło. Za króla strzelców IV ligi kilka minut później wszedł Kordian Ziajka i on miał dwie doskonałe okazje. W międzyczasie mieliśmy wypady gości, ale już nie tak bardzo groźne jak wcześniej. Wreszcie ostatnie minuty i radość pomieszana z niepewnością. Najpierw akcja godna ekstraklasy, kilka celnych podań, wymanewrowana obrona, zdezorientowany bramkarz, piłka trafia od Ziajki do Świtaja i Sędziaka, a ten ostatni pokonuje bezradnego Amina Stitou. Wygrana wydawała się pewna, ale goście już w doliczonym czasie gry odpowiedzieli golem kontaktowym. Na więcej, na szczęście, nie starczyło czasu.
Komentarze opinie