
Stilon Gorzów - Lechia Dzierżoniów 1:4
Piąta kolejka III ligi grupy III nie była szczęśliwa dla gorzowskich drużyn. Po znakomitym otwarciu Stilon Gorzów w drugiej połowie rozpoczął festiwal błędów i przegrał z Lechią Dzierżoniów 1:4.
Dla gospodarzy to spotkanie rozpoczęło się znakomicie.. Jeszcze zanim nasz redaktor zdążył przyjechać na stadion przy ul. Olimpijskiej po meczu Warty Gorzów, to na prowadzenie wyszli podopieczni Kamila Michniewicza. Przyjezdni nie pokazywali za wiele na boisku, ale później było coraz groźniej. W 21. minucie Bartosz Tomkiewicz mógł pogorszyć sytuację gorzowian, wykorzystując błąd Jacka Skrzyńskiego, który wyszedł daleko od bramki. Piłka przeleciała jednak po zewnętrznej stronie słupka i nadal było 0:1. Z drugiej strony ponownie spróbował Michał Chyrek, a "futbolówka" odbiła się od słupka, lecz napastnik był na pozycji spalonej, podobnie jak chwilę wcześniej rywale. Przewagę mieli gracze Lechii i tylko szczęście ratowało Stilon, który popełniał mnóstwo błędów.
Po około pół godziny gry nie ułatwiał padający deszcz, który wzmagał się z upływem czasu. W końcówce pierwszej połowy mogliśmy już mówić o ulewie, co z pewnością powodowało problemy z opanowaniem piłki. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie i miejscowi prowadzili 1:0.
Tym razem lepszy początek zanotowali przyjezdni. Po rzucie rożnym zamieszanie w polu karnym najlepiej wykorzystał Grzegorz Borowy, doprowadzając do wyrównania. Lechia wyraźnie odważniej wyszła do ataków i to się opłaciło. Ataki z każdą minutą się nasilały i goście wymusili błąd na obrońcach "niebiesko-białych". Minimalnie w interwencji pomylił się Filip Łaźniowski, faulując w polu karnym. "Jedenastkę" na gola zamienił Marcin Buryło. Fatalny kwadrans dla ekipy z Gorzowa przypieczętował kolejnym trafieniem Damian Szydziak i było już 1:3. Wszystko przez indywidualne błędy i zupełne zagubienie gospodarzy.
Po tych trzech ciosach sytuację udało się nieco opanować, trener Michniewicz wprowadził zmiany i to Stilon, na czele z wprowadzonym Rafałem Świtajem, atakował coraz zacieklej. Pachniało bramką, lecz nie udawało się wykończyć akcji. Po kilku minutach lepszej gry gorzowian rozpoczęła się wymiana ciosów. Z obu stron nie dochodziło jednak do decydujących strzałów, może poza momentem, gdy lekko tor lotu piłki zmienił Skrzyński. Inaczej mogłaby paść bramka. Tą i kilkoma innymi próbami Lechia tylko potwierdziła, że gra lepiej niż rywale, których dobiła trafieniem Michała Orzechowskiego na 4:1 w 85. minucie. Błędy już tylko się mnożyły, więc wynik mógł być jeszcze wyższy.
Zagubiony Stilon Gorzów ostatecznie przegrał trzema bramkami. Za tydzień starcie w Zdzieszowicach z miejscowym Ruchem.
Po meczu powiedzieli:
Kamil Michniewicz (trener Stilonu Gorzów): Gratuluję Zbyszkowi i jego drużynie w pełni zasłużonego zwycięstwa. My w tym meczu nie walczyliśmy i to jest dla nas największą bolączką. Po ostatnim spotkaniu z Ruchem Radzionków, gdzie determinacją, wolą walki i realizacją nakreślonego planu zdobyliśmy trzy punkty, a tym razem tego zabrakło. To musi być dlas moment przełomowy, bo nie możemy sobie pozwolić na to, żeby Stilon na własnym boisku prezentował się tak, jak w tym pojedynku. Musimy zrobić wszystko, żeby to był ostatni taki mecz. Nie mieliśmy atutów, bo nie chcieliśmy ich pokazać. Musimy zapomnieć o tym, co było, przestać się głaskać po głowach, bo głaskaliśmy się na początku, kiedy był czas zaaklimatyzować się do tej ligi. Teraz jest mecz za meczem i nam nie wypada takich spotkań oddawać bez walki. Lechia była od nas bardziej zdeterminowana, miała nóż na gardle, ale my jesteśmy w takiej samej sytuacji. Wierzę w tą drużynę, że w tych chłopakach drzemie potencjał i tym bardziej jestem zły, że go nie pokazujemy. Nie zrobiliśmy nic z tego, co mieliśmy zrobić. Mamy zadania, które realizujemy na treningach, a przychodzi do spotkania i zapominamy o tym, podejmujemy niekoniecznie dobre wybory. Musimy to poprawić. Graliśmy po prostu źle.
Zbigniew Soczewski (trener Lechii Dzierżoniów): Cieszymy się z zasłużonego zwycięstwa. Dla nas to sukces. Jesteśmy w trudnym okresie. Po pięciu kolejkach mieliśmy tylko jeden punkt. Jechaliśmy tutaj, wiedząc że dla nas to bardzo ważny mecz. Wiedzieliśmy też, że wygrana jest w naszym zasięgu. Musieliśmy mentalnie uwierzyć i pokazać to na boisku. To nam się udało. Byliśmy zespołem może nie prowadzącym grę, ale bardziej konsekwentnym i skuteczniejszym. Powinno to pozytywnie nastroić drużynę do kolejnych potyczek, które są bardzo ważne dla nas. Stilon praktycznie zagrał to, co widziałem, czego się spodziewaliśmy. Nie zaskoczyli nas niczym. Zawodnicy taktycznie dobrze do tego podeszli, wyeliminowaliśmy mocne strony Stilonu, bo piłkarsko jest to mocny zespół, mimo że przeszedł dużą zmianę w porównaniu do ubiegłego sezonu. Mieli tym razem mniej atutów.
Łukasz Maliszewski (Stilon Gorzów): Pierwsze piętnaście minut udało nam się strzelić szybko bramkę, zrealizować założenia trenera, przetrwać pierwszą połowę. W drugiej szybko stracone dwie bramki, głowy pozwieszane, a zespół Lechii uwierzył w siebie i konsekwentnie realizował swój plan. My niestety ten mecz przegraliśmy w głowach. Nie można powiedzieć, że zabrakło nam umiejętności, bo mamy fajnych, młodych, ambitnych chłopców, którzy naprawdę chcą grać w piłkę. Starają się i widać to przed, na i po treningach. Wierzą w to, że utrzymamy Stilon. Druga połowa to było nieporozumienie z naszej strony. Każdy mecz działa na naszą korzyść, bo młodzi chłopcy zbierają doświadczenie i myślę, że prędzej czy później uda nam się złapać passę kilku zwycięstw, atmosfera się oczyści i dużo łatwiej będzie nam grać. Dla nas każde spotkanie jest bardzo ważne i w każdym musimy zdobywać punkty. Mamy jasno nakreślony cel i postaramy się go zrealizować.
Marcin Buryło (Lechia Dzierżoniów): Wydaje mi się, że ten mecz będzie taki przełomowy dla nas. Nie oszukujmy się, bo też byliśmy zawiedzeni pierwszymi kolejkami w tym sezonie. Brakowało nam może troszkę szczęścia, bo nie przegrywaliśmy wysoko albo był remis. Z Tarnowskich Gór spokojnie mogliśmy wywieźć trzy punkty. Mam nadzieję, że to będzie punkt zwrotny i będziemy zdobywać punkty. Zasłużone zwycięstwo. Spodziewaliśmy się po Stilonie takiej gry, jakiej próbowali. Wyeliminowaliśmy błędy i w końcu też zaczęliśmy strzelać, choć dobrze nie zaczęliśmy. Błąd indywidualny, ale później zebraliśmy się w sobie.
Stilon Gorzów - Lechia Dzierżoniów 1:4 (1:0)
Chyrek 3' - Borowy 49', Buryło 58' (karny), Szydziak 60', Orzechowski 85'
Stilon: Skrzyński - Tarenenko (73' Mrozek), Pietrakowski, Kaczmarczyk, Okuszko (62' Kraśnicki), Maliszewski (64' Świtaj), Chyrek (55' Drame), Bednarski, Łaźniowski, Pakuła, Jarosz
Trener: Kamil Michniewicz
Lechia: Spaleniak - Borowy, Szukiełowicz, Paszkowski, Buryło, Szydziak, Pietkiewicz, Korkuś, Słonecki, Tomkiewicz, Orzechowski (87' Brzezicki)
Trener: Zbigniew Soczewski
Sędzia: Bartłomiej Szczecina (Zielona Góra)
Żółte kartki: Łaźniowski 57', Pakuła 79', Mrozek 80' - Borowy 60', Korkuś 68'
Pozostałe wyniki 6. kolejki III ligi gr. III (za 90minut.pl):
Miedź II Legnica - Stal Brzeg 5:0
Rekord Bielsko-Biała - Ruch Radzionków 5:2
Warta Gorzów - Piast Żmigród 2:2
Górnik II Zabrze - Zagłębie II Lubin 2:2
Gwarek Tarnowskie Góry - Ślęza Wrocław 1:0
Pniówek Pawłowice Śląskie - Górnik Polkowice 0:2
Foto-Higiena Gać - Agroplon Głuszyna 3:3
Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Dawid Lis
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie