Reklama

Stilon pokonał Kotwicę Kołobrzeg w thrillerze (relacja+wypowiedzi)

egorzow.pl - Marcin
18/07/2015 19:15
W rundzie wstępnej Pucharu Polski Stilon Gorzów okazał się od Kotwicy Kołobrzeg. Nie było jednak łatwo, choć zapowiadało się na to po pierwszej połowie. Kibice w końcówce obejrzeli prawdziwy thriller, zakończony jednak zwycięstwem gorzowian 3:2. Bohaterem spotkania okazał się Kordian Ziajka.

W porównaniu ze składem sprzed przerwy między sezonami prawie nie doszło do zmian w Stilonie. Pojawił się tylko Adrian Wieczorek, który powrócił do gorzowskiego zespołu po trzech latach. W sobotę zasiadł na ławce, ale na murawie się nie pojawił. Warto zauważyć, że goście przyjechali do Gorzowa zaledwie z 14-osobową kadrą.

Niestety, jeszcze przed początkiem spotkania doszło do kilku niepotrzebnych incydentów. Z powodu prób siłowego wtargnięcia na stadion zaprzestano wpuszczania kibiców. Doszło do drobnych przepychanek z ochroną. W końcu, za sprawą wiceprezesa gorzowskiego klubu, na trybunach pojawiło się więcej fanów. Mecz został jednak opóźniony o ponad 20 minut.

Pierwsze ataki należały do Kotwicy, ale strzały na bramkę pozostawiały wiele do życzenia. W futbolu amerykańskim byłyby za to punkty, ale nie w piłce nożnej. Na początku czwartej minuty zanosiło się z kolei na bramkę dla gospodarzy. Na indywidualną akcję zdecydował się Paweł Posmyk, ale obrońca stanął jednak na wysokości zadania. Gorzowianie proklamowali faul w polu karnym, lecz sędzia pozostał nieugięty. Groźniejsze sytuacje stwarzał sobie Stilon i już w 7. minucie przyniosło to skutek. Z lewej strony urwał się Kordian Ziajka, który świetnie wyłożył piłkę na piąty metr, a tam znalazł się Łukasz Maliszewski, który płaskim strzałem umieścił piłkę obok prawego słupka. Ekipa z Kołobrzegu również atakowała, ale trzeba pamiętać, że jest to zespół w budowie. Po bramce nieznaczną przewagę mieli miejscowi, ale goście nie odpuszczali. Całkiem nieźle uciekł obrońcom Michał Szubert w 17. minucie, ale zabrakło wsparcia kolegów. Generalnie rzecz ujmując, gra toczyła się akcja za akcję. Kolejny błysk "niebiesko-białych" nastąpił w końcówce 25. minuty, kiedy to z prawej strony z około 20 metrów strzelił Ziajka. Gorzowski zawodnik zmieścił piłkę niemalże w samym okienku bramki przy dalszym słupku. Nieco później dobrą okazję miał Jakub Poznański z Kotwicy, ale jego strzał z głową wylądował obok bramki. Do końca pierwszej połowy odnotowano jedynie kilka fauli, a strzał głową Szuberta wyłapał Dawid Dłoniak. Ten sam gracz miał też świetną szansę w doliczonym czasie gry, ale bramkarz Stilonu ponownie spisał się na medal.

Po przerwie ciekawiej było na trybunach niż na boisku, choć oba zespoły miały pojedyncze sytuacje. Bezpośredniego zagrożenia jednak nie stworzyły. Dopiero w 56. minucie po rzucie rożnym kołobrzeżanie wykorzystali drobne zamieszanie w polu karnym Stilonu. Trzech graczy było na dobrych pozycjach, a do siatki ostatecznie piłkę skierował Jakub Poznański. Goście złapali tym samym kontakt, a spotkanie się wyrównało. Zdecydowanie więcej ataków było właśnie ze strony przyjezdnych. Spośród gospodarzy znakomitym strzałem popisał się w 68. minucie Rafał Timoszyk. Strzelał z około 30 metrów, ale świetną interwencję zapisał na swoim koncie Paweł Waśków. Gorzowianie nieco się przebudzili. Cały czas mieli zapas jednej bramki, jednak była wyraźna chęć wyjścia na bezpieczne, dwubramkowe prowadzenie. Nie oznacza to, że Kotwica spoczęła na laurach. Momentami całym zespołem, prócz bramkarza, przebywali na połowie gospodarzy, a sytuacje stwarzali sobie głównie po rzutach rożnych, ale bez konsekwencji. W 80. minucie w ofensywie znalazł się Stilon. Strzał z daleka oddał zaś Patryk Bil, a pięć minut później sporo miejsca miał Daniel Mrozek, ale zwolnił nieco w polu karnym, obrońcy przeszkodzili i piłka przeleciała nad poprzeczką. Cały czas było jednak nerwowo i Kotwica dopięła swego, strzelając bramkę w 88. minucie. Pachniało dogrywką, ale nie minęły dwie minuty i wspaniale piłkę między sobą rozegrali Mrozek z Ziajką, a ten drugi zakończył to udanym strzałem na bramkę!

W drugiej połowie wyraźnie było widać, że miejscowi opadali powoli z sił. Potwierdził to po meczu trener Artur Andruszczak. Czasu na odpoczynek nie ma wiele, bo kolejny mecz pucharowy już za tydzień. Stilon Gorzów w I rundzie Pucharu Polski na własnym boisku zmierzy się ze Stalą Stalowa Wola, która w dogrywce wygrała na wyjeździe 4:2 z Grunwaldem Ruda Śląska.

Po meczu powiedzieli:
Artur Andruszczak (trener Stilonu Gorzów): Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa. Przeciwnik był bardzo trudny. Widziałem, że zespół Kotwicy jest w budowie i chciałem tę sytuację wykorzystać, dlatego zagraliśmy odważnie w pierwszej połowie. Wynik nam się ułożył. Potem się cofnęliśmy, ale dobrze się broniliśmy. Do momentu utraty drugiej bramki. Dobrze, że strzeliliśmy trzecią, bo widać było, że mój zespół coraz słabiej wyglądał pod względem fizycznym. W dogrywce byłoby bardzo trudno uzyskać pozytywny wynik. Stworzyliśmy fajne widowisko i daliśmy radość gorzowskim kibicom. Mikrocykl treningowy będzie podobny, jak przed meczem z Kotwicą. Widać, że spotkania pucharowe przyciągają na stadion dużą ilość kibiców. Na pewno będziemy dobrze przygotowani do sezonu i na następny pojedynek w pucharze, grając w pełni zaangażowani. Łukasz Maliszewski na gierce wewnętrznej miał problem z mięśniem dwugłowym. Kontuzja mu się odnowiła i nie chciałem ryzykować. To bardzo ważne ogniwo naszego zespołu, a liga jest najważniejsza.

Piotr Tworek (trener Kotwicy Kołobrzeg): Chcieliśmy przejść ten pierwszy szczebel Pucharu Polski i zaliczyć kolejną jednostkę meczową. Zaczęliśmy trochę później przygotowane, związane z nie przyznaniem licencji Widzewowi Łódź, co umożliwiło nam dalszą grę w II lidze. Zespół nie jest jeszcze kompletny. Wielu zawodników nie grało na swoich pozycjach, nie funkcjonował środek pola. Nic dziwnego, skoro grali tam środkowi obrońcy. Pierwsza połowa była pod dyktando zespołu Artura. Grali agresywnie, wysoko i narzucili swój styl. W szatni powiedzieliśmy sobie, że pierwsza bramka przez 15 minut gry zmieni oblicze gry. Tak się faktycznie stało, bo w drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę. Mieliśmy dużo czasu na dobicie przeciwnika, ale nie można tracić piłki przy linii bocznej na połowie przeciwnika i przegrywać meczu w 90. minucie. Dużo należy popracować nad mentalnością zawodników.

Kordian Ziajka (Stilon Gorzów): Cieszę się bardzo ze strzelenia tych dwóch bramek. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, ale jak było widać w drugiej połowie, opadliśmy nieco z sił i oddaliśmy inicjatywę.

Michał Szubert (Kotwica Kołobrzeg): Bramka nie dała nam dogrywki. Myśleliśmy, że Stilon opadł z sił i przejęliśmy inicjatywę pod koniec. Głupia strata przy linii bocznej i straciliśmy gola. Szkoda. Mecz był do wygrania.

Stilon Gorzów - Kotwica Kołobrzeg 3:2 (2:0)
Maliszewszki 7", Ziajka 25", 90" - Poznański 56", Szubert 88"

Stilon: Dłoniak - Somrani, Bil, Gruszecki, Szwiec, Szałas (74" Świtaj), Maliszewski (45" Mrozek), Timoszyk Wiśniewski, Ziajka (90+2" Suchowera), Posmyk
Trener: Artur Andruszczak

Kotwica: Waśków - Kołodziejski (72" Szutenberg), Poznański, Księżniakiewicz, Rydzak, Soczyński, Bejuk, Nowak, Otręba (53" Świechowski), Azikiewicz, Szubert
Trener: Piotr Tworek

Żółte kartki: Posmyk 36", Wiśniewski 44" - Szubert 90+4"

Sędzia: Sebastian Tarnowski (Wrocław)
Widzów: ok. 2200 widzów

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do