Ponad miesiąc temu zakończyła się runda jesienna w IV lidze lubuskiej. Na drugiej pozycji, gwarantującej awans do III ligi dolnośląsko-lubuskiej, zakończył ją Stilon Gorzów prowadzony przez Tomasza Jeża. Lepszy po dotychczasowych piętnastu kolejkach jest tylko zespół beniaminka - Formacji Port 2000 Mostki.
Tak jak wcześniej zostało wspomniane, Niebiesko-Biali po piętnastu dotychczasowych meczach są wiceliderami w ligowej tabeli. Jak to wygląda ze statystycznego punktu widzenia? Drugie miejsce mamy dzięki 39 zgromadzonym punktom. Mamy na chwilę obecną trzy punkty straty do liderującej drużyny, z którą gramy na inaugurację rundy wiosennej, oraz aż dwanaście oczek przewagi nad trzecimi w tabeli Błękitnymi Lubno. Gorzowianie jak dotąd wygrali w lidze dwunastokrotnie i trzykrotnie remisowali z rywalem. Stilon jest jedyną, obok Formacji, drużyną, która jak dotąd nie zanotowała ani jednej porażki. Gorzowianie mają również bardzo korzystny bilans bramkowy: 47-6.
Niebiesko-Biali uczestniczyli w trakcie rundy również w okręgowym Pucharze Polski. Stilon praktycznie bezproblemowo dotarł na szczebel wojewódzki (w piątek odbędzie się losowanie par 1/8 finału) pokonując po kolei: w meczu derbowym Wartę Gorzów (3:1), trzecioligowego Orła Międzyrzecz (3:0) i ligowego rywala, Błękitnych Lubno (3:1).
Gorzowianie ja dotąd tracili punkty z trzema rywalami. Raz u siebie kiedy to, pomimo wielu stuprocentowych sytuacji (dwa słupki i poprzeczka Posmyka) zremisowaliśmy z Dębem Przybyszów 1:1. Dwukrotnie kompletu punktów nie zdobyliśmy również w meczach wyjazdowych. Najpierw przytrafiło się to w spotkaniu inauguracyjnym, z głównym rywalem w walce o wygranie tej ligi czyli Formacją Port 2000 Mostki. Bardzo dobrze zagrał wtedy nasz golkiper Dawid Dłoniak, który wybronił wtedy parę bardzo groźnych strzałów. Od minuty 50 gospodarze zaś prowadzili 1:0 trafieniu Suchowery, ale na szczęście jeden punkt zapewnił nam golem z 73 minuty Grzegorz Bajko. Remis 1:1 zanotowaliśmy również w Łęknicy, na co złożyło się parę czynników, m.in. wczesna pora meczu (przypomnijmy, że Łęknica jest oddalona o blisko 200 km od Gorzowa, więc drużyna musiała wyjechać wcześnie rano) i wiele kontuzji. Przegrywaliśmy od pierwszych minut po dobrze wykonanym przez gospodarzy stałym fragmencie gry, jednak pod koniec ŁKS sam wbił sobie bramkę i mogliśmy się cieszyć ze zdobytego punktu pomimo naprawdę słabej gry.
Wiele do gry wnieśli również nowi zawodnicy. Maciej Sędziak pokazał klasę swoimi trzema bramkami i asystami mimo dwóch groźnych kontuzji (jest w trakcie leczenia drugiej), z kolei drugie wzmocnienie z Orła Międzyrzecz, czyli Damian Szałas pokazał, że wiele z czasów gry w I lidze i Młodej Ekstraklasie nie stracił (3 bramki i 4 asysty). Bardzo dobrze do drużyny wprowadził się wychowanek Stilonu, który wrócił do Gorzowa po 7 latach i grze m.in. w II lidze, oraz w Niemczech. Mowa o Mateuszu Trachimowiczu, który zanotował jak dotąd cztery trafienia w lidze oraz jedno w Pucharze. Największym wzmocnieniem okazał się jednak nasz strzelec wyborowy z Chojniczanki Chojnice – Paweł Posmyk. Wychowanek Lubuszanina Drezdenko ma jak dotąd na swoim koncie 22 bramki, z czego 19 w lidze i 3 w Pucharze. Jest on na drugiej pozycji w klasyfikacji strzelców IV ligi, za Krzysztofem Sikorą z Formacji (20 bramek). Niczego zarzucić nie można również naszemu nowemu-staremu bramkarzowi, Dawidowi Dłoniakowi, czy też Maciejowi Truszczyńskiemu. Nie próżnowała także młodzież. Rafał Timoszyk, Adam Gruszecki, Marcin Antczak, czy też Adrian Nowak mają wysokie notowania u Tomasza Jeża. Za dużo okazji do pokazania się nie mieli z kolei: Piotr Kuliński oraz Radosław Janczylik.
Najczęściej wystawiany przez Tomasza Jeża skład na mecze ligowe:
Komentarze opinie